Demokratyczny idolatry: Nagroda Nobla dla apostatki w służbie globalizmu

Podziel się tym:

Portal CNA Polska (10 października 2025) donosi o przyznaniu Nagrody Nobla wenezuelskiej opozycjonistce Maríi Corinie Machado za rzekomą „walkę o demokrację”. Artykuł przedstawia ją jako „niestrudzoną orędowniczkę praw ludu” i „kluczową postać” opozycji, przemilczając jej jawne odrzucanie moralnego porządku katolickiego.


Kult człowieka zamiast królowania Chrystusa

„María Corina Machado uosabia nadzieję na inną przyszłość, w której podstawowe prawa obywateli są chronione” – pisze portal, powtarzając świecką mantrę o „prawach człowieka” oderwanych od ich jedynego źródła: lex divina (prawa Bożego). Tymczasem Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał: „Państwa nie mogą się obejść bez Boga. Ich religią jest bezbożność i wzgarda dla Boga” gdy odrzucają społeczne panowanie Chrystusa Króla.

Komitet Noblowski chwali Machado za „wspieranie pokojowej transformacji ku demokracji”, co jest czystą herezją polityczną. Jak przypomina bulla Cum ex Apostolatus officio Pawła IV, żadna władza nie może legitymizować się bez uznania zwierzchnictwa Chrystusa nad narodami. Demokratyczne procedury, oderwane od katolickiego porządku, są jedynie teatrem dla masońskiej rewolucji.

„María Corina Machado nigdy nie zachwiała się w swoim oporze przeciw militaryzacji wenezuelskiego społeczeństwa” – zachwyca się portal, pomijając fakt, że jej partia Vente Venezuela otwarcie popiera:

  • Eutanazję w „szczególnych przypadkach”
  • Rejestrację związków homoseksualnych
  • Relatywizację prawa do życia nienarodzonych

Modernistyczna zdrada w białych rękawiczkach

Artykuł wspomina wprawdzie, że Machado „wielokrotnie potwierdzała swoją wiarę katolicką”, ale już nie analizuje, jak pogodzić to z jej poparciem dla aborcyjnego „nie narzucania własnych przekonań”. To klasyczny przykład modernistycznej schizofrenii potępionej w dekrecie Lamentabili: deklarowana „wiara” staje się prywatnym sentymentalizmem, podczas gdy publiczne działanie hołduje rewolucji.

Św. Pius X w Pascendi dominici gregis demaskuje taką postawę: „Moderniści oddzielają wiarę od rozumu, czyniąc z religii produkt emocjonalnych potrzeb”. Machado doskonale wpisuje się w ten schemat – jej „katolicyzm” to kostium dla politycznego progresywizmu.

Demokracja jako narzędzie antychrysta

Chwaląc „narzędzia demokracji jako narzędzia pokoju”, artykuł powiela błąd potępiony w Syllabusie błędów Piusa IX (punkty 15, 24, 77-80):

„Błądzą ci, którzy twierdzą, że Kościół powinien pojednać się z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (punkt 80).

Tymczasem walka z reżimem Maduro nie jest żadnym „duchowym przebudzeniem”, lecz wymianą jednej formy rewolucji na drugą. Jak zauważył kardynał Alfredo Ottaviani: „Kiedy katolicy łączą siły z komunistami przeciw tyranii, przygotowują tylko kolejną tyranię”. Wenezuelska „opozycja” walczy nie o przywrócenie Chrystusa na ołtarze, lecz o przejęcie władzy dla globalistycznej lewicy.

Milczenie o krwi męczenników

Portal wzmiankuje o „dziesiątkach ofiar” protestów, ale nie pyta: Czy te śmierci służyły chwale Bożej? Pius XI w Quas primas przypomina: „Pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym – oto hasło, które da ludziom upragnione dobrodziejstwa”. Tymczasem „opozycyjni męczennicy” Machado ginęli nie za wiarę, ale za świeckie złudzenia wolności politycznej.

Gdy portal pisze o „prześladowaniach” opozycjonistów, warto przypomnieć prawdziwych męczenników – jak bł. José Gregorio Hernández, zamordowany za wiarę w 1919 roku. Jego kult kwitnie w Wenezueli pomimo prześladowań, podczas gdy „bohaterowie” Machado pozostaną tylko politycznymi statystami.

Nobliwsza zdrada niż wiara

Przyznanie Nagrody Nobla apostatce od katolickich zasad moralnych jest logicznym finałem procesu opisanego przez Piusa X: „Modernizm to synteza wszystkich herezji”. Instytucja założona przez wynalazcę dynamitu honoruje dziś tych, którzy burzą ostatnie bastiony cywilizacji chrześcijańskiej.

Jak zauważył kard. Henry Edward Manning: „Rewolucja polityczna zawsze poprzedza apostazję religijną”. Machado otrzymała nagrodę nie za pokój, ale za skuteczne propagowanie rewolucji obyczajowej pod płaszczykiem „walki z dyktaturą”. W tym kontekście jej słowa o „wysokiej cenie” walki brzmią jak bluźnierstwo – najwyższą cenę płacą w Wenezueli katolicy wierni Magisterium, a nie liberałowie żądający „praw” sprzecznych z naturą.


Za artykułem:
Venezuelan opposition leader receives 2025 Nobel Peace Prize
  (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 10.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: catholicnewsagency.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.