Modernistyczna iluzja pokoju bez Chrystusa Króla
Portal Gość.pl (10 października 2025) relacjonuje słowa „kardynała” Pierbattisty Pizzaballi, który z entuzjazmem przyjął porozumienie o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem. „Łaciński patriarcha Jerozolimy” określa układ jako „pierwszy, konieczny krok” przynoszący „uśmiech w wielu rodzinach”, zapowiadając zaangażowanie „patriarchatu” w odbudowę infrastruktury i „naprawę ludzkiego cierpienia”. Pominięto jednak fundamentalną prawdę: żaden trwały pokój nie jest możliwy bez uznania społecznego panowania Chrystusa Króla.
Zdrada nadprzyrodzonej misji Kościoła
Ton wypowiedzi „kardynała” Pizzaballi odsłnia naturalistyczną redukcję misji Kościoła do roli agencji humanitarnej:
„patriarchat będzie pracował, aby ułatwić wszystko, co może przynosić większy spokój mieszkańcom Gazy, Palestyńczykom i Izraelczykom”
. Gdzie jest wezwanie do nawrócenia, pokuty i poddania narodów pod panowanie Zbawiciela? Quas Primas Piusa XI stanowi nieodwołalnie: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem sekta posoborowa, przemilczając obowiązek publicznego wyznawania wiary, sankcjonuje świecką utopię „współistnienia” opartą na relatywizmie moralnym.
Fałszywy ekumenizm z krwawymi konsekwencjami
Poparcie dla porozumienia z Hamasem – organizacją jawnie dążącą do zniszczenia Izraela – demaskuje amoralne oblicze posoborowego pseudokościoła. Jak pogodzić „radość” z uwolnienia zakładników z faktem, że ich oprawcy pozostają nieosądzeni? Czy „patriarchat” zapomniał słów św. Roberta Bellarmina: „jawny heretyk nie może być członkiem Kościoła, a więc nie może rościć sobie prawa do dialogu” (De Romano Pontifice)? Milczenie na temat religijnego fundamentu konfliktu (odrzucenie przez islam Bóstwa Chrystusa) to zdrada ewangelicznego nakazu głoszenia prawdy bez względu na konsekwencje.
Ewangelia humanitaryzmu zamiast Krzyża
Wypowiedź Pizzaballi utrwala modernistyczne przesunięcie akcentów: zadośćuczynienie Bogu za grzechy zastąpiono „naprawą ludzkiego cierpienia”, odkupieńczą Ofiarę Chrystusa – materialną „odbudową infrastruktury”. To echo potępionych tez modernizmu z Lamentabili sane exitu (1907): „Kościół nie jest zdolny skutecznie obronić etyki ewangelicznej, ponieważ niezmiennie trwa przy swych poglądach, których nie można pogodzić ze współczesnym postępem”. Kiedy „kardynał” mówi o „atmosferze zaufania” między terrorystami a okupantami, legitymizuje cynizm politycznego realizmu, który Pius IX potępił w Syllabusie jako „błąd indyferentyzmu” (pkt 15-17).
Kapitulacja przed duchem świata
Entuzjazm dla „pierwszego kroku” w procesie pokojowym odsłania strategiczną naiwność sekty posoborowej. Gdy Pizzaballa deklaruje:
„skoro udało się pokonać wszystko inne, pokona się i to”
, powtarza liberalną iluzję o samozbawieniu ludzkości przez dyplomację. Tymczasem św. Pius X w Pascendi ostrzegał: „moderniści widzą w państwie świeckim jedynego rozjemcę ludzkich spraw, odrzucając nadprzyrodzoną misję Kościoła”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do modlitwy, ofiary czy wstawiennictwa Matki Bożej (Marji) dowodzi, że mamy do czynienia z religijną imitacją sterowaną przez ducha czasu.
W świetle niezmiennej doktryły katolickiej, „porozumienie” oparte na przemilczeniu grzechu i odrzuceniu sprawiedliwości Bożej jest farsą. Jak przypomina Quas Primas: „nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12) – także politycznego. Dopóki struktury posoborowe będą głosić ewangelię kompromisu zamiast Chrystusa Króla, ich słowa pozostaną świstem na wietrze historii.
Za artykułem:
Porozumienie pokojowe w Gazie. Kard. Pizzaballa: Pierwszy krok, który przynosi uśmiech (gosc.pl)
Data artykułu: 10.10.2025