Portal Opoka relacjonuje przesłanie obecnego przywódcy struktur watykańskich, Roberta Prevosta (określanego jako „Leon XIV”), wygłoszone podczas kongresu filozoficznego w Paragwaju. W tekście padają stwierdzenia o konieczności „dialogu filozofii z wiarą”, przy jednoczesnym ostrzeżeniu przed „mrocznymi otchłaniami pesymizmu” wynikającymi z rozumu „zamkniętego na światło wiary”. Jako remedium proponuje się „refleksję filozoficzną oświeconą wiarą” oraz „przekaz zbawczy w języku bardziej zrozumiałym”. Całość naszpikowana jest cytatami z „św. Jana Pawła II” i retoryką typową dla posoborowego aggiornamento.
Zdrada augustiańskiej zasady „crede ut intelligas”
Podczas gdy „intellectus quaerens fidem” (rozum poszukujący wiary) stanowił zawsze wstępny etap drogi poznania, katolicka zasada „fides quaerens intellectum” (wiara poszukująca zrozumienia) zostaje tu podważona przez subtelne przesunięcie akcentów. Gdy „Leon XIV” stwierdza, że „myśl filozoficzna staje się uprzywilejowaną przestrzenią spotkania z tymi, którzy nie dzielą daru wiary”, dokonuje się heretyckie odwrócenie porządku nadprzyrodzonego.
Św. Robert Bellarmin w „De Controversiis” jednoznacznie pouczał: „Gdzie rozum sprzeciwia się wierze, tam rozum musi być potępiony, a nie wiara”. Tymczasem przesłanie Prevosta implikuje możliwość jakiejś „wspólnej przestrzeni poznania” między heretykami a katolikami, co stanowi jawną herezję potępioną przez Piusa IX w Syllabusie błędów (1864):
„Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu” (błąd nr 15).
Fałszywa dychotomia i modernistyczne przesłanie
Retoryka o „mrocznych otchłaniach pesymizmu” przy jednoczesnym wychwalaniu „dialogu” odsłania klasyczną modernistyczną taktykę. Z jednej strony straszy się konsekwencjami odejścia od wiary, z drugiej – podważa się samą istotę Wiary Objawionej przez stawianie jej na równi z filozoficznymi spekulacjami. To dokładnie ta sama dialektyka, którą św. Pius X potępił w encyklice Pascendi Dominici Gregis jako „syntezę wszystkich herezji”:
„Moderniści uczą, że wiara katolicka nie została dana ludziom w sposób gotowy przez Chrystusa, lecz stopniowo wykształciła się w człowieku” (Pascendi, 26).
W cytowanym tekście próżno szukać jakiegokolwiek odniesienia do „Philosophia Perennis” św. Tomasza z Akwinu, która przez wieki stanowiła jedyny dopuszczalny filozoficzny fundament teologii katolickiej. Zamiast tego mamy mgliste odwołania do „wielkich tradycji intelektualnych” – co w języku posoborowia zawsze oznacza relatywizację prawdy.
Bluźniercze wykorzystanie św. Augustyna
Szczytem intelektualnego oszustwa jest przywołanie św. Augustyna w kontekście relatywizacji prawdy:
„nie należy kochać prawdy tylko dlatego, że została ona poznana przez jakiegoś filozofa, «lecz dlatego, że jest prawdą, nawet jeśli żaden z filozofów nigdy by jej nie poznał»”.
To ewidentne nadużycie! Doktor Łaski w „De Vera Religione” nauczał przecież: „Nie wierzylibyśmy w Ewangelię, gdyby nie poruszał nami autorytet Kościoła Katolickiego” (V, 8). Tymczasem Prevost pomija całkowicie rolę Kościoła jako strażnika Objawienia, sprowadzając prawdę do abstrakcyjnego pojęcia dostępnego każdemu „myślicielowi” poza Magisterium.
Destrukcja zasady „non possumus”
Najgroźniejszym aspektem tej wypowiedzi jest całkowite pominięcie zasady nieomylności Kościoła w sprawach wiary i moralności. Gdy „Leon XIV” mówi o „przekazie zbawczym w bardziej zrozumiałym języku”, kontynuuje tym samym rewolucję soborową zmierzającą do dostosowania depozytu wiary do „wymogów współczesności”. To jawna zdrada nakazu św. Pawła: „Nie dajcie się naginać pod obce jarzmo z niewiernymi! Alboż bowiem współdziałanie sprawiedliwości z nieprawością?” (2 Kor 6,14).
Kardynał Alfredo Ottaviani w swoim słynnym „Interwencjum” przeciwko rewolucji liturgicznej (1969) ostrzegał: „Nowa msza przestaje być narzędziem katechezy, a staje się polem niekończących się spekulacji”. Dokładnie to samo dzieje się z filozofią w wydaniu posoborowia – zamiast służyć obronie prawd wiary, staje się narzędziem ich destrukcji.
Koniec gry z rozumem
W świetle nieomylnego nauczania Soboru Watykańskiego I:
„Jeśli ktoś powie, że Objawienie Boże nie może stać się wiarygodne przez znaki zewnętrzne, i dlatego ludzie powinni być poruszeni jedynie przez wewnętrzne doświadczenie każdego lub przez natchnienie prywatne do wiary: niech będzie wyklęty” (Konst. Dei Filius, rozdz. 3).
Wystąpienie Prevosta stanowi jawną kontynuację modernizmu potępionego przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili (1907), który w punkcie 22 stwierdza:
„Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki”.
Gdy „papież” mówi o „wartościach i brakach” w filozofii, lecz nie wymienia konkretnych błędów potępionych przez Magisterium (jak materializm, egzystencjalizm czy marksizm), dowodzi tylko jednego: struktury okupujące Watykan są dziś głównym źródłem zatruwania umysłów wiernych relatywizmem.
Za artykułem:
Leon XIV: ludzki rozum do poznania prawdy potrzebuje czegoś więcej niż tylko racjonalnej analizy (opoka.org.pl)
Data artykułu: 11.10.2025