Portal Tygodnik Powszechny (10 października 2025) prezentuje recenzję filmu „Steve” jako opowieść o „pracy organicznej z trudną młodzieżą” w brytyjskim ośrodku resocjalizacyjnym lat 90. Akcja toczy się wokół tytułowego bohatera (Cillian Murphy), który próbuje zapobiec likwidacji placówki, równocześnie zmagając się z własnymi demonami. Wychowankowie przedstawieni są jako „społeczne odpady”, zaś rozwiązaniem ich problemów ma być „wzajemna zażyłość i pozorny chaos” zastępujący tradycyjne metody wychowawcze.
Antropocentryczna herezja w miejsce katolickiej nauki o łasce
Film promuje niebezpieczną iluzję, jakoby resocjalizacja mogła odbywać się bez odniesienia do nadprzyrodzonego porządku. W całym artykule ani razu nie pada słowo „grzech”, „nawrócenie” czy „łaska”, co zdradza całkowite przyjęcie modernistycznej antropologii. Quas Primas Piusa XI jednoznacznie naucza:
„Państwa i narody […] mają obowiązek publicznej czci i posłuszeństwa Chrystusowi”
, tymczasem ośrodek Stanton Wood funkcjonuje jak świecka sekta, gdzie „pozorny chaos” zastępuje hierarchię opartą na prawie naturalnym.
Scena z „wpływowym lordem” odsłania prawdziwy mechanizm tej utopii: bunt przeciw władzy przedstawiony jest jako słuszna reakcja na „pogardę” systemu. To jawna zachęta do rewolucyjnego nieposłuszeństwa, potępiona w punkcie 63 Syllabusa errorum Piusa IX:
„Jest rzeczą słuszną odmawiać posłuszeństwa władcom, a nawet się przeciw nim buntować”
– co zostało określone jako herezja.
Psychologizacja zamiast sakramentalnego uświęcenia
Opis filmu zdradza typowo modernistyczne pomieszanie pojęć: „resocjalizacja” Steve’a ma być równocześnie jego „pokutą”. To karykatura katolickiej nauki o zadośćuczynieniu, które – jak naucza św. Tomasz z Akwinu – zakłada uznanie własnej winy przed Bogiem, a nie jedynie terapeutyczne „przepracowanie traumy”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do spowiedzi, modlitwy czy ofiary wynagradzającej pokazuje, że twórcy utożsamiają zbawienie z samorealizacją.
Niepokojące jest milczenie na temat rodzin wychowanków. Kanon 1093 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. stanowił:
„Rodzice mają ciężki obowiązek troszczyć się o chrześcijańskie wychowanie potomstwa”
. Tymczasem artykuł bezkrytycznie przyjmuje tezę o „odrzuceniu przez rodziny” jako usprawiedliwieniu przestępczości, co stanowi odwrócenie porządku przyczynowego – to właśnie rodzice odpowiadają przed Bogiem za zdemoralizowanie dzieci (Pius XI, Divini illius Magistri).
Destrukcja autorytetu pod płaszczem „empatii”
Opis „rozedrganej kamery” i „kręconych przez ekipę telewizyjną ujęć” zdradza głębszy problem: film promuje relatywizm poznawczy, gdzie prawda staje się funkcją subiektywnego odczucia. To dokładne wcielenie potępionych w dekrecie Lamentabili tez modernistów:
„Prawda nie jest bardziej niezmienna niż sam człowiek, ponieważ rozwija się z nim, w nim i przez niego” (punkt 58)
.
Najjaskrawszą herezją jest jednak przedstawienie samego Steve’a jako „człowieka niezwykle oddanego swojej pracy, lecz po cichu mocującego się ze swoją traumą i uzależnieniem”. Katolicka koncepcja cnoty (Św. Augustyn, De moribus Ecclesiae) wyklucza możliwość budowania autentycznego dobra na fundamencie nieuporządkowanych namiętności. Jak pisze św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice:
„Jawny grzesznik traci zdolność sprawowania władzy, gdyż staje się zgorszeniem dla owczarni”
.
Symptom apostazji czasów ostatecznych
Fabuła filmu stanowi idealne odzwierciedlenie ducha posoborowia, gdzie:
- Usunięto pojęcie kary jako zadośćuczynienia (zastąpione „terapią”)
- Zlikwidowano pojęcie hierarchii (równość „wzajemnej zażyłości”)
- Odrzucono nadprzyrodzony cel człowieka (redukcja do „społecznej readaptacji”)
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Artykuł kończy się wymownym milczeniem wobec kluczowego faktu: jedyną prawdziwą resocjalizacją jest nawrócenie przez Chrystusa Króla, o czym przypomina encyklika Quas Primas:
„Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto hasło, jakie dajemy […] Nie będzie zaś ludziom szczęścia i pokoju, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”
. Każda inna droga prowadzi donikąd – potwierdzają to puste kościoły i zglajchszaltowane społeczeństwa Zachodu.
Za artykułem:
Świetny Cillian Murphy jako wychowawca z problemami (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 10.10.2025