Portal LifeSiteNews (9 października 2025) relacjonuje wystąpienie „biskupów” Michaela F. Burbidge’a i Barry’ego C. Knestouta, którzy w liście pasterskim ostrzegali przed „skutkami” proponowanej poprawki konstytucyjnej w Wirginii, ustanawiającej aborcję jako „fundamentalne prawo”. „Biskupi” podkreślili, że wybrani w listopadzie przedstawiciele zdecydują o przyszłości poprawki, która „umożliwiłaby praktycznie nieograniczoną aborcję na każdym etapie ciąży”. Wirgińska Konferencja Katolicka w swoim „Centrum Zasobów Wyborczych 2025” określiła wybory jako mające „znaczny wpływ” na stan, wskazując na trzy kontrowersyjne poprawki: aborcyjną, likwidującą definicję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz trzecią nieokreśloną. List kończy się wezwaniem do „modlitwy, postu i wspólnego dobra”.
Teologiczny minimalizm w obliczu zbrodni
„Biskupi” posoborowej struktury ograniczają się do technokratycznego języka zagrożeń proceduralnych, całkowicie pomijając dogmatyczną wykładnię świętości życia. Kanon 2350 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku nakłada latae sententiae excommunicatio (ekskomunikę mocą samego prawa) na wszystkich dopuszczających się aborcji, zaś encyklika Casti connubii Piusa XI (1930) stanowi nieodwołalnie: „Niewinne ludzkie istoty […] bez względu na stan ich rozwoju […] mają prawo do życia bezpośrednio od Boga”. Tymczasem Knestout i Burbidge używają zdradliwego eufemizmu „virtually unlimited abortion” („praktycznie nieograniczona aborcja”), sugerując, że istniałaby jakaś dopuszczalna „granica” dzieciobójstwa! To klasyczny przykład posoborowego relatywizmu doktrynalnego, który w myśl potępionych w Lamentabili sane tez 58-59, redukuje moralność do kalkulacji utylitarnych.
Milczenie o królewskiej władzy Chrystusa nad społeczeństwem
Najcięższym zarzutem wobec dokumentu jest całkowite pominięcie Regnum Christi (Królestwa Chrystusa) jako fundamentu porządku prawnego. Pius XI w Quas primas (1925) nauczał nieomylnie: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem „biskupi” z Wirginii traktują proponowaną poprawkę jako zwykły „spór polityczny”, nie zaś jako jawny bunt przeciw Boskiemu prawodawstwu. Brakuje tu odniesienia do Bulli Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV (1559), która stanowi, że prawa nadane przez władzę apostatów są „nieważne, nieobowiązujące i bezwartościowe”. Skoro zaś współcześni prawodawcy jawnie odrzucają Boże przykazania, ich akty prawne nie mają żadnej mocy w świetle lex divina (prawa Bożego).
Fałszywy ekumenizm w praktyce: milczące przyzwolenie na herezję
List pasterski zawiera zdradliwą zachętę: „Zjednoczeni w Eucharystii, módlmy się za siebie nawzajem i wspólnie działajmy na rzecz wspólnego dobra”. To jawne naruszenie kanonu 1258 Kodeksu z 1917 roku, zabraniającego katolikom „aktywnego uczestnictwa” w kultach niekatolickich. Określenie „zjednoczeni w Eucharystii” w kontekście pluralistycznego społeczeństwa jest herezją indifferentizmu religijnego, potępioną w Syllabusie Errorum Piusa IX (teza 15-18). Co więcej, sami „biskupi” – poprzez milczenie wobec apostazji polityków „katolickich” popierających aborcję – łamią dekret Świętego Oficjum z 1949 roku, nakazujący odmowę sakramentów jawnym grzesznikom.
Kryzys autorytetu: nieważność święceń i utrata jurysdykcji
Analizując status Knestouta i Burbidge’a, należy przypomnieć naukę św. Roberta Bellarmina (De Romano Pontifice): „Papież, który jest jawnym heretykiem, przestaje sam w sobie być Papieżem […] podobnie biskup popadający w herezję traci jurysdykcję ipso facto”. Skoro zaś obaj „biskupi” uczestniczą w posoborowym zaprzeczaniu nieomylnych dogmatów (m.in. poprzez milczącą akceptację wolności religijnej potępionej w Mirari vos), ich urzędy są nieważne. Dodatkowo, Knestout otrzymał „święcenia” w 1989 roku, już po neomodernistycznej reformie rytu z 1968 roku, co według teologów sedewakantystycznych czyni je nieważnymi z powodu defectus formae (wady formy sakramentalnej).
Duchowa zapaść „Centrum Zasobów Wyborczych”
Działanie Wirgińskiej Konferencji Katolickiej stanowi przykład redukcji wiary do politycznego aktywizmu. Tworzenie „materiałów wyborczych” z pominięciem nakazu ekskomuniki dla aborterów (kanon 2350) to zdrada misji Kościoła. Pius X w Pascendi dominici gregis (1907) demaskował takich „reformatorów”: „Moderniści […] mieszają się do polityki z gorliwością i zapalczywością sekciarzy”. Gdzie jest wezwanie do publicznej pokuty dla głosujących za dzieciobójstwem? Gdzie napomnienie, że „żadna władza nie ma prawa ustanawiać praw sprzecznych z Dekalogiem” (Leon XIII, Libertas praestantissimum)? „Centrum Zasobów” to jedynie biurokratyczna imitacja prawdziwej walki o Królestwo Chrystusa.
Podsumowanie: aborcja jako symptom apostazji posoborowej
Sytuacja w Wirginii ukazuje szerszy kryzys: posoborowa struktura, odrzuciwszy Syllabus Errorum i Quas primas, niezdolna jest do obrony podstaw moralności. Jak nauczał Pius IX: „Odmawiając Chrystusowi prawa do panowania nad narodami, doprowadzono do usunięcia religii z życia publicznego” (Syllabus, teza 77). Dopóki „biskupi” nie potępią samych fundamentów rewolucji posoborowej – wolności religijnej, kolegialności i ekumenizmu – ich „protesty” pozostaną jedynie cynicznym teatrem, obliczonym na uspokojenie resztek sumień wiernych. Prawdziwi katolicy muszą odrzucić ten udawany opór i powrócić do niezmiennej doktryny Kościoła sprzed 1958 roku, gdzie aborcja była zbrodnią podlegającą ekskomunice, a nie przedmiotem „dyskusji konstytucyjnej”.
Za artykułem:
Virginia bishops stress upcoming election could determine future of abortion amendment (lifesitenews.com)
Data artykułu: 10.10.2025