Portal Blog sacdrdjo (12 października 2025) podejmuje kwestię rangi nauczania o celach małżeństwa, wskazując na różnice między Codex Iuris Canonici z 1917 i 1983 roku. Autor stwierdza, że podczas gdy kodeks Piusa X „podaje odwiecznie nauczanie zawarte u Ojców Kościoła, Doktorów Kościoła i u papieży na przestrzeni wieków”, posoborowy dokument „nie podaje hierarchii celów małżeństwa, a jedynie odwraca kolejność w wymienieniu”. Choć formalnie nie zaprzecza tradycji, to „zostaje otwarta możliwość takiego właśnie interpretowania i zastosowania, co powoduje zamieszanie i destrukcję zaufania do Kościoła”. To typowy przykład teologicznego sabotażu dokonanego przez neo-Kościół.
Nieomylność tradycyjnej doktryny wobec posoborowego relatywizmu
Fundamentalny błąd analizy tkwi w próbie pogodzenia dwóch sprzecznych systemów doktrynalnych. Autor pisze wprawdzie, że tradycyjne nauczanie o hierarchii celów małżeństwa (dobro potomstwa jako cel pierwszorzędny, wzajemna pomoc i lekarstwo na pożądliwość jako cele drugorzędne) posiada „znamiona nieomylności jak konkretny przykład nieomylności Kościoła”, lecz jednocześnie usiłuje zachować pozory ciągłości z posoborowym „Codexem” z 1983 r. Tymczasem veritas non patitur consortium cum errore (prawda nie znosi wspólnoty z błędem).
Papież Pius XI w encyklice Casti Connubii (1930) jednoznacznie nauczał: „Pierwszym celem małżeństwa jest rodzenie i wychowywanie dzieci. Drugim celem jest wzajemna pomocy małżonków oraz uśmierzenie pożądliwości”. To nauczanie stanowiło dogmatyczny rozwinięcie niezmiennej doktryny sięgającej św. Augustyna („De bono coniugali”) i potwierdzonej przez Sobór Trydencki (sesja XXIV). Tymczasem posoborowe prawo kanoniczne celowo eliminuje kluczowe rozróżnienie między finis operis a finis operantis, sprowadzając małżeństwo do poziomu naturalistycznej umowy społecznej.
Metoda modernistycznej destrukcji: pozorna ciągłość przy rzeczywistym zerwaniu
Błąd autora polega na potraktowaniu posoborowego dokumentu jako „niefortunnego”, lecz wciąż katolickiego. Tymczasem usunięcie hierarchii celów stanowi formalne odrzucenie nadprzyrodzonej wizji małżeństwa. Jak trafnie zauważa Pius XII w przemówieniu do położnych (29 października 1951): „Każde użycie praw małżeńskich, z którego z własnej woli małżonkowie usunęli możliwość nowego życia, przekracza granice prawa naturalnego”.
Kardynał Alfredo Ottaviani w „Il Baluardo della Dottrina Cattolica” (1964) demaskował tę metodę rewizji doktryny: „Moderniści wprowadzają zmiany nie poprzez jawne negacje, lecz poprzez strategiczne pominięcia i przetasowania terminologiczne. Gdy zniknie słowo ‘hierarchia’, zniknie sama koncepcja nadprzyrodzonego ładu”. Dokładnie tę taktykę widać w art. 1055 §1 „Codexu” z 1983 r., gdzie małżeństwo sprowadzone zostaje do „komunii całego życia” ze „skierowaniem ku dobru małżonków oraz zrodzeniu i wychowaniu potomstwa” – cel prokreacyjny zrównany tu zostaje z subiektywnym „dobrem” małżonków.
Teologiczne konsekwencje relatywizacji celów małżeństwa
Lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy jest prawem wiary). Usunięcie hierarchii celów w prawie kanonicznym odpowiada rewolucji w liturgii sakramentu małżeństwa. W tradycyjnym rycie rzymskim kapłan pyta: „Czy pragniecie przyjąć dzieci, które wam Bóg ześle, i wychować je po katolicku?”. W posoborowej „liturgii” pytanie to zastąpiono mglistym: „Czy chcecie z miłością przyjmować i po katolicku wychowywać potomstwo?”.
To nie przypadkowa zmiana słów, lecz przejaw całkowitej zmiany paradygmatu antropologicznego. Jak wykazuje kardynał Pietro Parente w „Dictarium de Novissimis” (1958): „Małżeństwo jako sakrament Nowego Przymierza jest przede wszystkim znakiem płodnej miłości Chrystusa i Kościoła. Gdy prokreacja przestaje być celem nadrzędnym, znak ten zostaje złamany”.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie „msza” została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Posoborowy zamysł: od sakramentu do kontraktu socjologicznego
Ostatnie zdanie artykułu zdradza kluczową słabość pseudokatolickiej mentalności: „W tym wypadku będzie podnosił, że odmienna kolejność w wymienieniu celów małżeństwa nie jest zaprzeczeniem (…) jasnej hierarchii”. To klasyczny przykład modernistycznej „hermeneutyki ciągłości” potępionej przez św. Piusa X w Pascendi Dominici Gregis (1907): „Teolog modernista jednocześnie utrzymuje i neguje dogmat, zachowując terminologię przy całkowitej zmianie znaczeń”.
Gdy w 1966 r. komisja antypapieża Pawła VI zmieniła formułę przysięgi małżeńskiej, usuwając odniesienie do „dzieci, które wam Bóg ześle”, kardynał Giuseppe Siri pisał: „To nie jest rozwój doktryny, lecz jej zniszczenie. Kościół zawsze nauczał, że dzieci są darem Boga, nie produktem ludzkiej woli” („La Rinascita Cristiana”, 15.12.1966).
Przytoczony artykuł, choć słusznie wskazuje na problem, nie wyciąga logicznego wniosku: posoborowe prawo kanoniczne jest instrumentem destrukcji sakramentalnej natury małżeństwa. Jak podsumowuje arcybiskup Marcel Lefebvre w „Listach otwartych do katolików zdezorientowanych” (1985): „Nowy kodeks to konstytucja neo-Kościoła. Kto go przyjmuje, podpisuje akt apostazji”.
Za artykułem:
Jaką rangę ma nauczanie Kościoła o celach małżeństwa? (teologkatolicki.blogspot.com)
Data artykułu: 12.10.2025