Portal Tygodnik Powszechny (14 października 2025) relacjonuje zwycięstwo Andreja Babiša w czeskich wyborach parlamentarnych, eksponując technokratyczne spekulacje o kształcie przyszłej koalicji rządowej. W centrum narracji pozostają dylematy: sojusz z radykalnymi antyunijnymi partiami SPD i Kierowcami dla Siebie versus nieformalne poparcie liberalnej opozycji; obawy o „wojny kulturowe” oraz ewentualne osłabienie prozachodniego kursu Pragi. Zupełnym milczeniem pominięto fundamentalną katastrofę duchową – całkowite wykluczenie Boga z życia publicznego narodu ochrzczonego przed tysiącem lat.
Demokracja jako bałwochwalczy substytut królestwa Chrystusowego
Artykuł ujawnia modernistyczne założenie, że polityka to wyłącznie gra sił przyrodzonych: „każdy scenariusz jest jeszcze możliwy” pod warunkiem zachowania „demokratycznych zasad” definiowanych przez prezydenta Pavla jako „niezależność mediów, sądów i policji”. Tymczasem Quas Primas Piusa XI stanowi nieodwołalnie: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – tak jednostki, jak i państwa – winny być posłuszne rozkazom Boskiego Króla”. Prezentowanie wyborów jako „ukoronowania kariery” Babiša („tańczącego zwycięski taniec” do świeckich przebojów) dowodzi skrajnego zeświecczenia, gdzie suwerenem nie jest Bóg, lecz „lud” oddający cześć biznesmenom i populistom.
„Babišowi marzy się rząd mniejszościowy, a nie koaliaja”
To zdanie streszcza herezję liberalizmu potępioną w Syllabus Errorum Piusa IX (punkty 15, 55, 77-80): władza pochodzi nie od Boga, lecz z gry parlamentarnych układów. Gdy autor zastanawia się, czy Babiš „zaprowadzi scenariusz węgiersko-słowacki”, pomija fakt, że nawet Viktor Orbán – choć deklaratywnie konserwatywny – prowadzi politykę cuius regio, eius religio, akceptującą protestanckie sekty i żydowskie lobby. Żadna współczesna formacja nie spełnia wymogów Immortale Dei Leona XIII: „Państwo winno religii katolickiej okazywać cześć publiczną i uroczystą”.
Relatywizm doktrynalny w służbie globalizmu
Redaktor portalu straszy czytelników „mentalnym czexitem” i „eskalacją wojen kulturowych”, całkowicie pomijając sedno problemu: Unia Europejska sama jest masońskim tworem zwalczającym cywilizację chrześcijańską. Gdy mowa o „wrogich organizacjach pozarządowych” zagrożonych likwidacją, autor nie precyzuje, że chodzi głównie o lobby LGBT i genderowe agendy – potępione już w 1907 r. przez Lamentabili św. Piusa X (punkty 52-53). Tymczasem prawdziwe niebezpieczeństwo stanowi akceptacja UE jako „gwaranta demokracji”, podczas gdy jej traktaty sankcjonują aborcję, eutanazję i niszczenie rodziny.
„Tomio Okamura […] zapowiada już, że wymieniłby komendanta głównego czeskiej policji”
W tym kontekście jawna ksenofobia SPD („partii z zarzutami”) to jedynie skutek odrzucenia katolickiej nauki o powszechnym braterstwie w Chrystusie. Gdy społeczeństwo traktuje imigrantów wyłącznie przez pryzmat zagrożeń ekonomicznych (a nie ewangelicznego nakazu miłosierdzia), staje się łatwym łupem dla populistów. Rerum Novarum Leona XIII przypomina: „Żadna ludzka ustawa nie może odebrać człowiekowi przyrodzonego i z natury pochodzącego prawa do małżeństwa” – co obejmuje także prawo do godziwych warunków życia, niezależnie od pochodzenia.
Ekoherezja versus katolicka ekologia stworzenia
Artykuł bezkrytycznie powiela lewicową narrację o „przeciwnikach ochrony środowiska”, którzy „zaprzeczają naukowej wiedzy o klimacie”. Tymczasem katolicka ekologia – wyrażona w encyklice Quadragesimo Anno Piusa XI – odrzuca zarówno kapitalistyczny rabunek zasobów, jak i neomaltuzjańskie teorie o „przeludnieniu”. Gdy organizacje ekologiczne protestują przeciwko ewentualnemu powierzeniu ministerstwa środowiska Kierowcom dla Siebie, czynią to w imię panteistycznej religii ziemi, nie zaś chrześcijańskiego obowiązku szafarzy Bożego stworzenia.
Polski pluralizm jako droga do apostazji
Wymowna jest obecność autorki – Martyny Wasiuty – na łamach pisma podszywającego się pod katolickie („Tygodnik Powszechny”), które od dziesięcioleci promuje herezję „otwartego Kościoła”. Portal opisujący wybory w Czechach bez jednego odwołania do prawa naturalnego, Ewangelii czy roli Kościoła w życiu publicznym, ujawnia całkowite zdominowanie debaty przez laicką sekularystyczną mentalność. Nawet krytyka Babiša jest czysto utylitarna: nie dlatego, że jako rozwodnik żyjący w związku pozamałżeńskim gorszy naród (co uczyniłoby go niegodnym urzędu według Canon 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego 1917), ale dlatego, że może zaszkodzić „proeuropejskiemu kursowi”.
Przedstawiona analiza dowodzi nieodwracalnego zerwania Czech z ich chrześcijańskim dziedzictwem. Gdy społeczeństwo wybiera między globalistycznym liberalizmem a nacjonalistycznym populizmem – oba równo przeklęte przez Magisterium – jedynym ratunkiem pozostaje apel o publiczne pokuty i intronizację Najświętszego Serca Pana Jezusa na wzór bł. Karola I Habsburga. Jak ostrzegał Pius XI: „Nie zazna ludzkość upragnionego spokoju, dopóki jednostki i narody nie uznają panowania naszego Zbawiciela”.
Za artykułem:
Nowy rząd w Czechach: decyzja Babiša zadecyduje o przyszłości kraju (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 14.10.2025