Portal Opoka (14 października 2025) relacjonuje zatwierdzenie przez Konferencję „Biskupów” Katolickich USA zrewidowanego tłumaczenia Biblii (NRSVue), które celowo zmiękcza fragmenty potępiające praktyki homoseksualne. Peter Wolfgang, prezes Family Institute of Connecticut Action, wskazuje na zamianę greckiego terminu arsenokoitai (1 Kor 6,9; 1 Tm 1,10) na mgliste sformułowanie „mężczyźni, którzy podejmują niedozwolone współżycie”. Zabieg ten stanowi jawny atak na niezmienną doktrynę moralną Kościoła katolickiego.
Zdrada Objawienia w służbie rewolucji obyczajowej
„Zaktualizowana edycja” NRSVue to nie błędna egzegeza, lecz świadome fałszowanie Słowa Bożego. Grecki termin arsenokoitai (dosł. „mężczyźni kładący się z mężczyznami”) od starożytności jednoznacznie oznacza akty homoseksualne, co potwierdza Klemens Aleksandryjski w Pedagogu (III, 3): „arsenokoitai to ci, którzy hańbią się z mężczyznami”. Św. Jan Chryzostom w Homiliach na List do Rzymian (IV) piętnuje taką „plugawą namiętność” jako „przewrotność przekraczającą wszelką wyobraźnię”.
Tymczasem pseudo-biskupi USA sankcjonują przekład, który:
„zmienił brzmienie wersetów, które wcześniej jasno określały praktyki homoseksualne jako grzeszne”
Jest to akt apostazji wobec Reguły Wiary św. Wincentego z Lerynu: „id teneamus, quod ubique, quod semper, quod ab omnibus creditum est” (Trzymajmy się tego, w co wszędzie, zawsze i wszyscy wierzyli). Już Sobór Laterański IV (1215) w kanonie 13 gromi sodomitów wykluczających się „z grona wiernych”. Pius XI w Casti Connubii (1930) potępia „ohydną zbrodnię” homoseksualizmu jako „śmiertelny grzech wołający o pomstę do nieba”.
Naturalistyczna herezja w biblistyce posoborowej
Próby relatywizacji biblijnego potępienia homoseksualizmu wynikają z przyjęcia modernistycznej hermeneutyki, która odcina Pismo Święte od żywej Tradycji Kościoła. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili (1907) potępiło tezę, że „Kościół nie może nawet poprzez definicje dogmatyczne określić właściwego sensu Pisma Świętego” (propozycja 4). Tymczasem NRSVue wprowadza przypis sugerujący, że „znaczenie greckiego słowa jest niepewne” – co stanowi jawną herezję przeciw nieomylności Kościoła w wykładni Objawienia.
W liście do biskupów Niemiec (10 sierpnia 1880) Leon XIII ostrzegał: „Qui Scripturam sacram sine Ecclesiae magisterio interpretatur, eiusdem auctoritate se privatum iri necesse est” (Kto tłumaczy Pismo Święte bez Magisterium Kościoła, koniecznie pozbawia się jego autorytetu). Amerykańscy pseudo-biskupi, aprobując ideologiczny przekład, stają się współwinni bluźnierczego podważenia autorytetu Biblii.
Systemowa apostazja sekty posoborowej
Ten skandal nie jest odosobniony, lecz wpisuje się w programową destrukcję katolickiej moralności przez struktury okupujące Watykan. Już w 1986 r. kard. Joseph Ratzinger w dokumencie „Homosexualitatis problema” zezwolił na pastoralne „rozróżnienie między skłonnością a czynem”, otwierając furtkę dla relatywizacji. Bergoglio w „Amoris Laetitia” (2016) posunął się dalej, głosząc, że „żadna rodzina nie może się czuć wykluczona” – co otwarcie podważa kanon 2357 KKK.
W świetle bulli Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV (1559) zatwierdzenie NRSVue stanowi dowód formalnej herezji, która ipso facto wyklucza z Kościoła. Jak stwierdza św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice (II, 30): „Jawny heretyk nie może być Papieżem ani członkiem Kościoła”. Amerykańscy uzurpatorzy w purpurze potwierdzają, że antykościół posoborowy jest „synagogą szatana” (Ap 2,9).
Duchowa martwota „katolickich” elit
Najgroźniejszym aspektem tej sprawy jest milczenie o nadprzyrodzonych konsekwencjach grzechu. Artykuł wspomina, że zmiany tłumaczenia „mogą przydać się tym, którzy przyzwyczaili się czytać Biblię wyrywkowo”, ale nie wskazuje na eschatologiczną odpowiedzialność:
„Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zniewieściali, ani mężczyźni współżyjący ze sobą […] nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6,9-10 w Wulgacie)
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem. Pius XII w Mediator Dei (1947) nauczał, że „Kult Eucharystyczny jest nierozerwalnie związany z Ofiarą Krzyża”. Tymczasem NRSVue służy legitymizacji obrzędów, w których „Novus Ordo wyraża herezję protestanckiej Wieczerzy” (kard. Alfredo Ottaviani, Krytyczna analiza nowej mszy, 1969).
Powrót do źródła: Pismo w Tradycji, nie przeciw niej
Jedynym lekarstwem na tę gangrenę jest powrót do katolickiej zasady hermeneutycznej wyrażonej w Providentissimus Deus Leona XIII (1893): „Pismo należy tłumaczyć w duchu, w jakim zostało napisane”. Jak wskazuje bulla Deusdedit (1087), Kościół jest „strażnikiem i nauczycielem Pisma”, nie zaś jego redaktorem.
Wierni powinni odrzucić zatrute przekłady i sięgać po Wulgatę lub tradycyjne tłumaczenia aprobowane przed 1958 rokiem. W obliczu apostazji hierarchów obowiązuje nakaz św. Pawła: „Et si angelus de caelo evangelizaverit vobis praeterquam quod accepistis, anathema sit” (Nawet gdyby anioł z nieba głosił wam ewangelię odmienną od tej, którą otrzymaliście – niech będzie przeklęty! – Ga 1,8).
Za artykułem:
Tłumaczenie Biblii zatwierdzone przez episkopat USA pomija kwestię praktyk seksualnych (opoka.org.pl)
Data artykułu: 14.10.2025