Eksploatacja dziecka w służbie ideologicznego zamętu: przypadek „Perspektywy Sary”
Portal „Tygodnik Powszechny” (15 października 2025) donosi o eskalacji konfliktu między rodzicami 10-letniej Sary a społecznością szkolną. Rodzice dziewczynki, Franciszek Małecki-Trzaskoś i jego żona, wnieśli prywatny akt oskarżenia przeciwko 50 osobom ze szkoły oskarżając je o zniesławienie, podczas gdy sami są przedmiotem postępowania o ograniczenie praw rodzicielskich. Sprawa jest kolejnym etapem trwającej od roku kampanii, w której dziecko zostało wykreowane na „dziennikarkę sejmową” i „ikonę wolności słowa” – przy biernej współpracy mediów i politycznych oportunistów.
Naturalistyczne zawłaszczenie rodzicielstwa jako narzędzie ideologicznej rewolucji
Projekt „Perspektywa Sary” stanowi jaskrawy przykład instrumentalizacji małoletniego w służbie ideologicznej indoktrynacji. Kreowanie 10-letniej niepełnosprawnej dziewczynki na „dziennikarkę polityczną” zadającą pytania o „prawa osób LGBT+” (jak relacjonuje portal) to klasyczna taktyka dechrystianizacji poprzez zawłaszczenie dzieciństwa. Pius XI w encyklice „Divini Illius Magistri” ostrzegał przed takimi praktykami: „Wychowanie dzieci należy przede wszystkim do Kościoła i rodziny, a państwo może je tylko uzupełniać i wspierać, nigdy zaś zastępować czy tym bardziej wypaczać”. Tymczasem rodzice Sary, działając w porozumieniu z mediami, dokonali świadomej transgresji – zamieniając naturalną rolę opiekunów w funkcję medialnych impresarios.
„Dziś twierdzi, że jego niepełnosprawna córka jest dziennikarką sejmową, jako 10-latka sama z siebie chciała zadawać politykom w Sejmie pytania w stylu «Co to jest manipulacja i czym się różni od propagandy?», a jako 12-latka – już poza Sejmem […] sama z siebie chciała rozmawiać z Grzegorzem Braunem i zapytać go m.in. o to, czy «szanuje gejów, lesbijki, osoby transpłciowe, Afroamerykanów i muzułmanów oraz Żydów»”.
Ten fragment ujawnia systematyczne programowanie dziecka do pełnienia roli nośnika progresywnych haseł. W świetle kanonu 1113 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., który stanowił, że „rodzice mają poważny obowiązek i prawo troszczyć się o fizyczne, duchowe i obywatelskie wychowanie potomstwa”, działania Trzaskosiów są czystą demoralizacją. Kościół zawsze nauczał, że dzieci nie są własnością rodziców, lecz depozytariuszami Bożego zamysłu („Gaudium et Spes” 50).
Fałszywa apoteoza „praw dziecka” jako zasłona dymna dla rodzicielskiego narcyzmu
Medialna narracja o „ikonie praw dziecka” służy zakamuflowaniu patologicznej dynamiki rodzinnej. Ojciec dziewczynki, Franciszek Małecki-Trzaskoś, ma historię moralnego bankructwa – jak podaje portal, bez matury podawał się za neuropsychologa, prowadząc „szkolenia” pełne psychologicznego znęcania:
„«Proszę spojrzeć w lusterko i odpowiedzieć, czy tym długopisem zgwałciłaby pani dziewczynkę w odbyt», «Czy zabiłaby pani swoje dziecko?» – takie pytania zadawał bowiem Trzaskoś uczestnikom swoich szkoleń, nazywał ich idiotami i kłamcami”.
Te metody przypominają techniki tzw. psychologii głębi potępionej przez św. Piusa X w dekrecie „Lamentabili” jako „oparte na fałszywej filozofii świadomości”. W świetle Syllabusa błędów Piusa IX (punkty 47-55) takie działania stanowią klasyczny przykład laicyzacji życia społecznego poprzez pseudonaukowe rytuały.
Kryzys autorytetu edukacyjnego jako owoc rewolucji obyczajowej
Rezygnacja wychowawczyni klasy oraz żądanie przeniesienia dziewczynki przez innych rodziców świadczą o głębokim kryzysie auctoritas docendi (autorytetu nauczania). Jak przypominał Pius XI w „Divini Illius Magistri”: „Nauczyciel w wykonywaniu swego urzędu zastępuje rodziców, a nawet samego Boga, który jest pierwszym nauczycielem”. Tymczasem opisany konflikt ujawnia:
- Zanik posłuszeństwa wobec pedagogicznego autorytetu („rodzice uczniów z jej klasy domagają się przeniesienia dziewczynki”)
- Prawniczą wojnę zastępującą dialog wychowawczy („prywatny akt oskarżenia przeciwko 50 osobom”)
- Instrumentalizację systemu sprawiedliwości do rozgrywek osobistych
Sytuacja ta stanowi logiczną konsekwencję odrzucenia katolickiej zasady subsidiaritatis (pomocniczości), gdzie szkoła ma wspierać – nie zaś zastępować – rodzinę w wychowaniu.
Medialno-polityczny układ współwinny: od „Tygodnika Powszechnego” po sejmową scenę
Artykuł pomija kluczowy kontekst: współodpowiedzialność mediów i polityków. Kreowanie dziecka na „dziennikarkę sejmową” przy współudziale takich środowisk jak „Tygodnik Powszechny” (związany z liberalno-lewicowymi kręgami) to element szerszego planu normalizacji dziecięcej eksploatacji. Jak pisał Pius XII w przemówieniu z 1950 r.: „Współczesne państwo, odrzucając Boga, sięga po dusze dzieci – ostatnią twierdzę duszy chrześcijańskiej”.
Fakt, że Sejm RP początkowo wydawał akredytacje prasowe 10-letniemu dziecku, stanowi jawne pogwałcenie:
- Zasad roztropności (kanon 1067 KPK 1917)
- Katolickiej nauki o odpowiedzialnym wykonywaniu zawodów („Rerum Novarum” Leona XIII)
- Naturalnego prawa chroniącego dzieci przed przedwczesną socjalizacją polityczną
Duchowa ofiara postępu: gdzie są pasterze?
Największym zarzutem wobec opisanej sytuacji jest całkowite milczenie pasterzy Kościoła. Brak reakcji na:
- Publiczne wystawianie dziecka na ideologiczną presję
- Nadużycia władzy rodzicielskiej
- Propagowanie treści sprzecznych z moralnością katolicką (np. pytania o akceptację „osób transpłciowych”)
To milczenie stanowi zdradę obowiązku custodiendi depositis fidei (strzeżenia depozytu wiary). Jak ostrzegał św. Pius X w „Pascendi Dominici gregis”: „Moderniści usiłują wtargnąć do duszy dziecka, by uczynić ją niezdolną do przyjęcia łaski”. Rodzice Sary, wmawiając córce i światu, że 10-latka „sama z siebie” kwestionuje naturalny porządek antropologiczny, stają się właśnie takimi modernistycznymi inżynierami dusz.
Conclusio: W obliczu kulturowego samobójstwa
Przypadek „Perspektywy Sary” nie jest odosobniony – to symptomatyczny przejaw kulturowego thanatosa, gdzie:
- Dzieciństwo zostaje zredukowane do politycznego narzędzia
- Rodzicielstwo przemienia się w projekt autokreacji
- Szkoła traci funkcję formacyjną na rzecz areny sądowych potyczek
W obliczu tej patologii jedynym ratunkiem pozostaje powrót do nierozerwalnych zasad katolickiej pedagogii: ochrony niewinności, poszanowania naturalnych etapów rozwoju i uznania prymatu łaski nad psychospołecznymi eksperymentami. Jak pisał Pius XI w „Divini Illius Magistri”: „Wychowanie bez Boga staje się wychowaniem przeciw człowiekowi”. Dramat Sary jest dobitnym tego potwierdzeniem.
Za artykułem:
„Perspektywa Sary”. Kolejna burza w mediach, ochrony dziecka nadal brak (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 15.10.2025







