Zbrojne zatrzymanie „arcybiskupa” w Meksyku jako symptom głębszej duchowej pustki
Portal ACI Prensa (15 października 2025) relacjonuje incydent z udziałem „arcybiskupa” Oviedo Jesúsa Sanza Montes, zatrzymanego przez uzbrojonych ludzi podczas wizyty w diecezji Tlapa w stanie Guerrero. Przedstawia to jako dowód „szacunku” dla „misjonarzy” z posoborowej struktury Lumen Dei, podczas gdy w rzeczywistości demaskuje całkowitą utratę nadprzyrodzonej misji przez neo-kościół.
Teologiczne bankructwo „misji” bez sakramentalnej ważności
„Trzej zakapturzeni mężczyźni z karabinami maszynowymi pojawili się. Zatrzymali nasz pojazd i zapytali, kim jesteśmy i dokąd jedziemy. Gdy powiedzieliśmy, że jesteśmy księżmi misjonarzami, odpowiedzieli: ‚Nie martwcie się, jedźcie dalej’”
– relacjonuje Sanz Montes. Ta anegdota, podana jako dowód „respektu”, w istocie obnaża całkowitą redukcję kapłaństwa do funkcji socjologicznej. Prawdziwy misjonarz katolicki nie szuka akceptacji u bandytów, lecz głosi Ecclesia militans (Kościół walczący), gdzie broń duchowa jest skuteczniejsza niż karabiny („Non est abbreviata manus Domini” – „Nie skróciła się ręka Pańska”, Iz 59,1).
Kompletnie pominięto kluczową kwestię: Jaką Mszę sprawują ci „misjonarze”? Jeśli Novus Ordo – to nie jest Ofiara, lecz protestancki posiłek. „Sacrificium verum” (prawdziwa Ofiara) została zastąpiona zgromadzeniem, co Pius XII potępił jako profanację w encyklice Mediator Dei. Brak wzmianki o łacinie, orientacji kapłana czy choćby tradycyjnej katechezie wskazuje na całkowitą akomodację do modernistycznej herezji.
Fałszywa eklezjologia w działaniu: 45 „parafii” bez prawowitych pasterzy
„Misjonarze będą odpowiedzialni za 45 parafii”
– czytamy. Termin „parafia” został tu całkowicie wypaczony. Według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 216), parafia wymaga stałego proboszcza z jurysdykcją od prawowitego biskupa. Tymczasem „diecezja” Tlapa należy do posoborowej sekty, której „biskupi” otrzymali nieważne święcenia od Pawła VI (zmiana formy sakramentu w 1968 r.). Zatem te „parafie” to struktury pozbawione łaski, pustynia sakramentalna podszyta humanitarnym aktywizmem.
Sanz Montes powołuje się na Chrystusowy nakaz misyjny („Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”), ale przemilcza, że „extra Ecclesiam nulla salus” (poza Kościołem nie ma zbawienia) – dogmat potwierdzony przez papieży od Innocentego III do Piusa XII. W posoborowym relatywizmie „głoszenie Ewangelii” sprowadza się do dialogu z kulturami, a nie nawracania pogan – co potwierdza dokument „pana” Bergoglio Evangelii Gaudium.
Mit „pierwszej ewangelizacji” jako przykrywka synkretyzmu
„Starsze pokolenie nosi dziedzictwo pierwszej ewangelizacji sprzed wieków poprzez obecność moich braci franciszkanów”
– stwierdza „arcybiskup”. To jawne nadużycie historii! Prawdziwi franciszkańscy misjonarze jak św. Junipero Serra głosili integralną wiarę, niszczyli bożki i budowali cywilizację Chrystusową. Dziś Lumen Dei kontynuuje dzieło apostazji: „szacunek dla kultur” zastąpił nawracanie, a „inkulturacja” stała się maską dla bałwochwalstwa. W regionie, gdzie dominuje synkretyzm (mieszanka katolicyzmu i wierzeń prekolumbijskich), brakuje jakiejkolwiek wzmianki o walce z idolatrią.
Co więcej, Sanz Montes chwali się, że mieszkańcy San Pedro el Viejo mówią w języku mixtec, nie po hiszpańsku. Ale gdzie jest wzmianka o katechizacji w języku ojczystym? Gdzie tłumaczenia prawdziwej Mszy trydenckiej? Neo-kościół woli utrwalać plemienne podziały, podczas gdy „ubique fideles, una lex, una ritus” (wszędzie wierni, jedno prawo, jeden obrządek) – jak uczyła Tradycja.
Kryminalizacja życia społecznego jako owoc odrzucenia społecznego panowania Chrystusa
Przyznając, że Guerrero to „obszar największej przemocy w Meksyku”, autorzy nie łączą tego z upadkiem moralnym po soborze. Gdy Pius XI w Quas Primas ogłaszał Chrystusa Królem narodów, przestrzegał: „Dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego, nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom”. Bandyckie patrole na drogach to bezpośredni skutek laicyzacji państwa i zgody na rządy mafii – czego przykładem jest sama „konferencja episkopatu” Meksyku, która od dziesięcioleci milczy o konieczności katolickiego porządku prawnego.
Nieprzypadkowo w tym samym stanie Guerrero zamordowano niedawno „księdza” Bertoldo Pantaleóna Estradę. To konsekwencja dekady „pastorału pokojowego” zamiast głoszenia „Pax Christi in regno Christi” (Pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym). Gdy kapłani przestają być alter Christus, a stają się pracownikami socjalnymi, tracą nawet pozór autorytetu w oczach przestępców.
Duchowa pustka pod płaszczykiem heroizmu
Cała narracja o „trudach misyjnych” służy budowaniu mitologii posoborowego bohaterstwa. Tymczasem prawdziwi misjonarze katoliccy – jak św. Franciszek Ksawery – mierzyli się z prześladowaniami za wiarę, a nie szukali aprobaty u oprawców. Brak tu jakiejkolwiek wzmianki o nawróceniach, walce z grzechem czy obronie doktryny. „Misja” Lumen Dei sprowadza się do humanitarnego obecnienia – dokładnie jak przewidział św. Pius X w encyklice Pascendi, demaskując modernistów: „Religia nie jest do poznania, ale do odczuwania”.
Artykuł kończy się pustym frazesem o „prawdzie” jako misji portalu. Ale jaka „prawda”? W świecie posoborowego relatywizmu prawda stała się zakładnikiem „doświadczenia”, a nie niezmiennego depozytu wiary. Gdy zabrakło „depositum custodi” (strzeż depozytu – 1 Tm 6,20), nawet bandyci stali się „sojusznikami” w budowaniu pseudo-ewangelicznego obrazu.
Za artykułem:
Spanish archbishop recounts encounter with gunmen during Mexico visit (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 15.10.2025







