Portal Opoka (16 października 2025) relacjonuje protest europejskich samorządowców przeciwko centralizacji unijnych funduszy spójności. Marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki deklaruje: „Wszystkie regiony europejskie jednoznacznie żądają decentralizacji polityki spójności”, podczas gdy prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zabiega o „uczestnictwo w dialogu” z Komisją Europejską. Cała dyskusja – prowadzona w klatce świeckiego utylitaryzmu – odsłania duchową pustkę współczesnych elit, dla których kwestia podziału judaszowych srebrników przesłania obowiązek uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami.
Demokracja jako nowe bałwochwalstwo
Walka o „decentralizację” w ramach struktur europejskich to jedynie przeniesienie idolatrii władzy ludzkiej na niższy szczebel administracyjny. Gdy marszałek Całbecki zapewnia: „Nie chodzi o to, że nie mamy zaufania do rządów w swoich krajach, ale o spójność”, objawia się tu cała naiwność świeckiego myślenia. Quid leges sine moribus? (Cóż znaczą prawa bez obyczajów?) – pytał już Horacy, a Pius XI w encyklice Quas Primas ostrzegał: „Państwa, które nie poddadzą się prawom Chrystusa Króla, pogrążą się w nieuchronnych kryzysach i niepokojach”. Tymczasem samorządowcy – podobnie jak unijni biurokraci – traktują kwestię podziału środków jako problem czysto techniczny, całkowicie pomijając konieczność publicznego uznania zwierzchnictwa Chrystusa nad prawodawstwem i finansami.
„Z perspektywy Brukseli musi być widoczna różnorodność Europy, która jest naprawdę wielka”
To zdanie Całbeckiego brzmi jak parodia katolickiej zasady unitatis in necessariis, libertatis in dubiis (jedności w rzeczach koniecznych, wolności w wątpliwych). Tymczasem prawdziwa „różnorodność” możliwa jest jedynie w ramach jedności wiary, a nie pogańskiego wielobóstwa politycznych interesów. Jak przypomina Sobór Watykański I: „Kościół jest w swoim rodzaju znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (Konst. dogm. Lumen gentium, 1).
Milczenie o królestwie Chrystusa jako apostazja
Szokujące jest całkowite przemilczenie w dyskusji sedna problemu: żaden z samorządowców nie wspomina o konieczności podporządkowania polityki spójności prawu Bożemu. Tymczasem Pius XI jednoznacznie nauczał: „Królestwo naszego Zbawiciela obejmuje wszystkich ludzi. […] Narody, jeśli mają być szczęśliwe, winny w publicznym życiu i w ustawodawstwie liczyć się z nauką i przykazaniami Chrystusa” (Quas Primas). Dyskusja o „modelu zarządzania funduszami” przy jednoczesnym odrzuceniu principium et fons (zasady i źródła) wszelkiej władzy to jak debata nad kształtem stołu na tonącym Titanicu.
Prezydent Zdanowska mówi: „Chcielibyśmy przynajmniej być uczestnikami dialogu”. Ta żebracza postawa wobec świeckich władz kontrastuje z godnością, z jaką święci biskupi – od Ambrożego po Piusa X – nakazywali cesarzom i królom poddać się pod jarzmo Chrystusa. Gdzie są dziś pasterze, którzy przypomną samorządowcom słowa św. Pawła: »Non est potestas nisi a Deo« (Nie ma władzy, która by nie pochodziła od Boga)? (Rz 13,1).
Unia Europejska jako anty-teokracja
Spór o „centralizację vs decentralizację” w ramach UE przypomina walkę rewolucjonistów z monarchami podczas Wiosny Ludów – obie strony odrzucają boskie pochodzenie władzy. Komitet Regionów, Komisja Europejska i rządy narodowe wspólnie budują novus ordo seculorum oparty na konstytucyjnym ateizmie. Jak zauważył kard. Alfredo Ottaviani: „Współczesne państwa stały się praktycznymi ateistami, odrzucając wszelką zależność od Boga” (Il baluardo, 1953).
Artykuł portalu Opoka bezkrytycznie powiela tę świecką narrację, nie zadając kluczowych pytań:
- Jakie procent funduszy przeznacza się na budowę ośrodków aborcyjnych pod płaszczykiem „zdrowia reprodukcyjnego”?
- Czy „projekty spójnościowe” finansują lobby LGBT lub genderową indoktrynację?
- Dlaczego nikt nie domaga się, by unijne rozporządzenia podlegały ocenie pod kątem zgodności z Dekalogiem?
Brak tych wątków demaskuje zdradę współczesnych „katolickich” mediów, które – jak portal Opoka – wolą być tubą świeckich interesów niż trąbą Bożego sądu.
Judaszowe srebrniki współczesności
Spór o podział funduszy unijnych to jedynie współczesna wersja kłótni apostołów o pierwszeństwo w królestwie ziemskim (Mt 20,20-28). Tymczasem Chrystus stanowczo przypomniał: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36). Pius XI w Quas Primas przestrzegał przed taką redukcją: „Błądziłby bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi władzy nad sprawami doczesnymi. Otrzymał On od Ojca nieograniczone prawo nad wszystkim, co stworzone”.
Samorządowcy – podobnie jak sanhedryn żydowski – wolą dyskutować o podatkach i podziałach administracyjnych niż uznać Tego, który jest Rex regum et Dominus dominantium (Królem królów i Panem panujących – Ap 19,16). Dopóki nie padnie na kolana w brukselskich urzędach i samorządowych gabinetach, dopóty wszelkie reformy będą jedynie przestawianiem krzeseł na Titanicu cywilizacji odrzucającej swego Stwórcę.
Za artykułem:
Samorządowcy zrzeszeni w Komitecie Regionów żądają decentralizacji polityki spójności (opoka.org.pl)
Data artykułu: 16.10.2025