Portal Opoka w artykule z 17 października 2025 r. komentuje przypowieść o bogaczu (Łk 12, 16-21), wskazując na niebezpieczeństwo postawy samowystarczalności i konsumpcjonizmu. Autor, ks. Antoni Bartoszek, stwierdza: „Problemem jest to, że w życiu niemałej części tej grupy pojawia się przekonanie o własnej samowystarczalności. […] Bóg zostaje przesunięty na margines. Bóg staje się niepotrzebny”. Jako remedium przedstawia postawę Abrahama, który „słuchał słowa Boga i wierzył w spełnienie Bożych obietnic”. Artykuł pomija jednak kluczowe elementy doktryny katolickiej, redukując grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu do psychologicznego problemu „stylu życia”.
Teologiczna amputacja istoty grzechu
Analizowany tekst dokonuje zdrady doktrynalnej poprzez przemilczenie nadprzyrodzonej konsekwencji odrzucenia Boga. Podczas gdy Magisterium niezmiennie naucza, że „grzech jest zniewagą wyrządzoną Bogu” (Sobór Trydencki, sesja VI, kan. 1), ks. Bartoszek sprowadza tragedię duszy do poziomu wyboru „weekendów bez Boga”. Brakuje tu fundamentalnego nawiązania do słów Chrystusa:
„Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?”
(Mt 16,26).
Papież Pius XI w encyklice Quas Primas stanowczo przypominał:
„Niechaj się nikt nie łudzi śmiertelnymi nadziejami. Jeżeli odstąpią od Boga, to zarówno poszczególni ludzie, jak i państwa nie mają żadnej podstawy do życia”
. Tymczasem w komentowanym tekście brak ostrzeżenia przed karą wieczną, która czeka tych, którzy mówią „Bóg nie jest mi potrzebny” – co stanowi jawne naruszenie kanonu 1324 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., nakazującego kapłanom głosić prawdę o piekle.
Modernistyczna redukcja wiary do „postawy życiowej”
Artykuł prezentuje heretycką koncepcję wiary jako subiektywnego nastawienia, nie zaś cnoty teologalnej. Gdy autor pisze: „Abraham […] słuchał słowa Boga i wierzył w spełnienie Bożych obietnic. I taka postawa została nazwana sprawiedliwością”, pomija dogmatyczną prawdę, że fides est virtus theologica, qua Deo tanquam primae veritati credimus (wiara jest cnotą teologalną, przez którą wierzymy Bogu jako Pierwszej Prawdzie – Katechizm Rzymski).
To nie „postawa” Abrahama została uznana za sprawiedliwość, lecz jego nadprzyrodzone posłuszeństwo objawionej prawdzie. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice precyzuje:
„Wiara nie jest uczuciem, lecz aktem rozumu, który poddaje się autorytetowi Boga objawiającego”
. Tymczasem ks. Bartoszek proponuje psychologizującą wizję, gdzie Bóg jest „potrzebny” tylko jako gwarant sukcesu – co stanowi echo potępionego przez Piusa X modernizmu, który „uznaje w sercu człowieka potrzebę tego, co święte” (Encyklika Pascendi).
Milczenie o konieczności Kościoła i sakramentów
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite przemilczenie eklezjologii. Gdy autor pisze o „zupełnym braku zainteresowania Bogiem”, nie wspomina, że odrzucenie Kościoła – Mistycznego Ciała Chrystusa – jest odrzuceniem samego Boga. Papież Leon XIII w Satis cognitum nauczał nieomylnie:
„Kościół jest nie tylko społeczeństwem doskonałym, ale i nadprzyrodzonym; pod przewodnictwem Ducha Świętego prowadzi ludzi do wiecznego zbawienia”
.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia (co potępia bulla Quo primum Piusa V), jest świętokradztwem. Kanon 731 §2 KPK 1917 stanowi jasno: „Komunia święta nie może być udzielana heretykom i schizmatykom, nawet gdy proszą o nią w dobrej wierze”.
Polityczna poprawność zamiast prorockiego ostrzeżenia
Ton artykułu zdradza duchowe tchórzostwo właściwe postsoborowemu klerowi. Zamiast zdecydowanego potępienia grzechu bałwochwalstwa (por. KKK 2113), autor delikatnie sugeruje „inny wybór”. Nie padają słowa: „grzech śmiertelny”, „potępienie”, „pokuta”, „spowiedź”. To dokładnie wypełnia przepowiednię Piusa X z Pascendi:
„Moderniści unikają wszelkich wyrażeń, które by mogły urażyć uszy liberałów”
.
Prawdziwy kapłan w tej sytuacji przypomniałby słowa św. Pawła:
„Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy […] nie odziedziczą królestwa Bożego”
(1 Kor 6,9-10). Tymczasem ks. Bartoszek proponuje wygodną „duchowość” bez krzyża, bez wyrzeczenia i bez obowiązku publicznego wyznawania wiary – co jest jawną zdradą nakazu Chrystusa: „Kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem” (Mt 10,33).
Duchowa ruina jako owat posoborowej apostazji
Opisywany artykuł stanowi żywą ilustrację słów św. Piusa X:
„Modernizm jest syntezą wszystkich herezji”
(Pascendi). Redukcja wiary do subiektywnej „postawy”, pominięcie wymiaru sakramentalnego, brak ostrzeżenia przed karą wieczną – to wszystko są owoce soborowej rewolucji, która zastąpiła Depositum Fidei terapeutycznymi banałami.
Prawdziwy katolik odpowie na tę propagandę słowami Non possumus! Jak nauczał Pius XI w Quas Primas:
„Jeżeli kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, porządek i uspokojenie, zgoda i pokój”
. Droga do odnowy wiedzie tylko przez całkowite odrzucenie posoborowych innowacji i powrót do integralnej doktryny katolickiej.
Za artykułem:
„Bóg nie jest mi potrzebny” (opoka.org.pl)
Data artykułu: 17.10.2025







