Polskie sądy legitymizują sabotaż w imię politycznej poprawności
Portal Gość.pl relacjonuje decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie, który odmówił wydania Niemcom obywatela Ukrainy Wołodymyra Żurawlowa, podejrzewanego o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Sędzia Dariusz Łubowski uznał, że działania te – „o ile to Ukraina, siły specjalne i ścigany, czego sąd nie przesądza, zorganizowały zbrojną misję zniszczenia rurociągów wroga” – stanowią akt dywersji wojennej, a nie przestępstwo, zasługując na „immunitet funkcjonalny”.
Naturalizm prawny vs. katolicka koncepcja wojny sprawiedliwej
Orzeczenie warszawskiego sądu stanowi klasyczny przykład zerwania z ius gentium (prawem narodów) oraz zasadami bellum iustum (wojny sprawiedliwej), wypracowanymi przez doktorów Kościoła i potwierdzonymi w nauczaniu papieskim. Pius XII w radiowym orędziu z 24 sierpśnia 1939 r. podkreślał: „Nic nie traci na świętości i nic nie traci na niezawodności zasada, która głosi, że pokój jest dziełem sprawiedliwości”. Tymczasem sędzia Łubowski arbitralnie uznał wysadzenie międzynarodowej infrastruktury krytycznej za „uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe”, opierając się wyłącznie na relatywistycznej logice „cel uświęca środki”.
Kościół naucza, że nawet w stanie wojny niszczenie dóbr cywilnych pozbawionych znaczenia militarnego jest moralnie niedopuszczalne. Jak stwierdza św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q. 40, a. 1): „Dopuszczalność użycia siły zbrojnej wymaga słusznej przyczyny, właściwej intencji oraz proporcjonalności środków”. Gazociąg Nord Stream – będący własnością konsorcjum międzynarodowego, a nie rosyjskiego państwa – nie spełniał kryteriów celu wojskowego.
Polityzacja wymiaru sprawiedliwości jako symptom apostazji
W uzasadnieniu wyroku czytamy niepokojące słowa: „sprawa ta ma niezwykle emocjonalny kontekst polityczny, a polityka nie jest domeną sądu”. Paradoksalnie, sam sędzia w kolejnych zdaniach dokonuje właśnie politycznej legitymizacji czynu, stwierdzając, że „Ukraińscy żołnierze […] nie mogą być uznawani za terrorystów czy sabotażystów, albowiem realizując wszelkimi sposobami cel, jakim jest obrona ich ojczyzny, osłabiają wroga”. To jawna kapitulacja przed duchem rewolucyjnej przemocy, sprzeczna z encykliką Piusa XI Quas Primas, która przypomina: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […], gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki” (nr 18).
Warto odnotować, że ten sam sędzia w styczniu 2022 r. odmówił ekstradycji białoruskiego dysydenta Sciapana Puciły, co spotkało się z reakcją białoruskiej prokuratury. Powtarzający się schemat orzeczniczy – lekceważenie międzynarodowych zobowiązań prawnych pod pretekstem „nadrzędnych interesów politycznych” – demaskuje ideologiczne uwikłanie polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Milczenie o moralnej odpowiedzialności
Najbardziej rażącym pominięciem w całej sprawie jest całkowite ignorowanie teologicznego wymiaru sprawiedliwości. Kościół naucza, że żadna racja stanu nie usprawiedliwia naruszenia prawa naturalnego. Jak przypomina papież Leon XIII w encyklice Libertas Praestantissimum: „Prawo stanowione ma moc wiążącą tylko o tyle, o ile wypływa z prawa wiecznego” (nr 10). Tymczasem zarówno sąd, jak i obrońca mecenas Tymoteusz Paprocki (który zachwalał wyrok jako „jeden z ważniejszych dni w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości”) przemilczeli kwestię moralnej oceny samego czynu.
Katastrofalnym precedensem jest przyznanie „immunitetu funkcjonalnego” za działania sabotażowe na wodach międzynarodowych. To otwiera furtkę do legitymizacji dowolnych aktów przemocy pod pretekstem „walki z agresorem”, co stanowi zaprzeczenie katolickiej nauki o państwie jako strażniku porządku opartego na prawie Bożym.
Brak odniesienia do społecznego panowania Chrystusa Króla
Najgłębszy problem tego orzeczenia tkwi w całkowitym wykluczeniu nadprzyrodzonej perspektywy. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas: „Królestwo Chrystusa jest przede wszystkim duchowe i odnosi się głównie do rzeczy duchowych” (nr 33), co nie zwalnia władz świeckich z obowiązku uznania Jego panowania nad całym stworzeniem. Sędzia Łubowski, uzurpując sobie prawo do definiowania „sprawiedliwości” w oderwaniu od Objawienia, postąpił jak typowy relatywista prawny.
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej, każdy akt przemocy – nawet w słusznej sprawie – wymaga rozeznania co do proporcjonalności i moralnej dopuszczalności środków. Orzeczenie warszawskiego sądu, gloryfikujące „zbrojną misję zniszczenia rurociągów wroga”, stanowi niebezpieczne przyzwolenie na anarchizację stosunków międzynarodowych i odrzucenie cywilizacyjnych fundamentów Christianitas.
Za artykułem:
Domniemany sprawca wysadzenia Nord Stream jest wolny (gosc.pl)
Data artykułu: 17.10.2025







