Portal Opoka (19 października 2025) relacjonuje wypowiedzi „biskupa” Leszka Leszkiewicza z okazji Światowego Dnia Misyjnego. Hierarcha struktury posoborowej stwierdza, że Europa stała się „kontynentem misyjnym” z powodu „dechrystianizacji”, wskazuje na Azję jako teren ewangelizacji, a misję redukuje do dialogu kulturowego i pomocy humanitarnej. Całość przesycona jest modernistycznym relatywizmem i zdradą katolickiej idei misyjnej.
Fałszywa diagnoza upadku Europy
„Europa, która kilka dekad temu wysyłała bardzo dużo misjonarzy, stała się dziś kontynentem misyjnym” – deklaruje „bp” Leszkiewicz, pomijając pierwotną przyczynę tej tragedii: apostazję hierarchów posoborowych, którzy zdradzili depozyt wiary na Soborze Watykańskim II. Zamiast wskazać na abdykację z głoszenia extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) i wprowadzenie herezji wolności religijnej (Dignitatis humanae), „hierarcha” posoborowy operuje pustymi frazesami o „zagubieniu dziedzictwa”. Tymczasem Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał: „Państwa nie mogą odmawiać publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, jeśli pragną utrzymać nienaruszoną swą powagę i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny”.
Kultura zamiast nawrócenia: modernistyczna pułapka
Szczególnie jaskrawy jest passus o rzekomym znaczeniu kultury dla ewangelizacji: „wciąż dla misjonarzy polem spotkania się z ludźmi pozostaje kultura”. To czysty modernizm, sprzeczny z nauczaniem św. Piusa X, który w Lamentabili sane potępił tezę, że „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25). Kultura bez Chrystusa Króla to droga do pogaństwa – przypominał Pius XI: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”.
„Spotkanie z ludźmi i ich kulturą zawsze dokonuje się w jakimś konflikcie, ale jeśli ten konflikt zostanie właściwie przetrawiony, jeśli misjonarzowi uda się spotkać z drugim człowiekiem, z jego kulturą, to łatwiej przekazać Ewangelię”
To zdanie demaskuje całkowite odejście od katolickiej koncepcji misji. Św. Robert Bellarmin w De Controversiis wykazywał, że głoszenie Ewangelii wymaga jednoznacznego odrzucenia błędów, a nie „przetrawiania konfliktów”. „Misjonarz” posoborowy staje się antropologiem, a nie heroldem Królestwa Chrystusowego.
Pomoc humanitarna jako zasłona dymna
Mieszanie pomocy materialnej z ewangelizacją to kolejny element modernistycznej destrukcji: „Nie można bowiem głosić radości Ewangelii, nie dając wcześniej człowiekowi jedzenia, dachu nad głową czy lekarstw”. Tymczasem Chrystus nakazywał: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego” (Mt 6,33). Pius XII w Evangelii praecones przestrzegał przed redukcją misji do działalności socjalnej: „Głównym zadaniem misjonarzy nie jest poprawa warunków życia doczesnego, lecz głoszenie prawdy zbawczej”.
Milczenie o prawdziwym Kościele i łasce
Najcięższym zarzutem wobec całego artykułu jest całkowite pominięcie dogmatu o konieczności przynależności do Kościoła Katolickiego dla zbawienia (Bonifacy VIII, Unam Sanctam). Brak jakiegokolwiek odniesienia do stanu łaski uświęcającej, sakramentów ważnie sprawowanych czy obowiązku nawrócenia heretyków i schizmatyków. W zamian otrzymujemy modernistyczną wizję „misji” jako dialogu kulturowego wspieranego pomocą humanitarną – dokładnie taką, jaką potępił św. Pius X w Pascendi, określając ją jako „przenikanie religii naturalnej do Kościoła”.
Finansowanie apostazji
Wspomniane w artykule kwoty (1,29 mln dolarów) przekazywane na „projekty misyjne” przez modernistyczną Dykasterię ds. Ewangelizacji służą w rzeczywistości propagowaniu herezji ekumenizmu. Prawdziwy katolik nie może wspierać struktur, które – jak stwierdza dokument z „Kongregacji” Nauki Wiary z 2000 roku – uznają, że „Kościół Chrystusowy trwa w Kościele katolickim, nie będąc jednak do niego ograniczony”. To jawna zdrada dogmatu o wyłączności zbawienia w Kościele Katolickim.
Posoborowi „męczennicy”: manipulacja pojęciami
Wspomnienie zamordowanego „ks. Czuby” jako przykładu „pozostania na posterunku” to cyniczna manipulacja. Prawdziwy męczennik ginie odium fidei (z nienawiści do wiary), podczas gdy struktury posoborowe promują „męczenników dialogu”, co potwierdza „kanonizacja” o. Kolbego przez antypapieża Wojtyłę – człowieka, który dobrowolnie oddał życie za współwięźnia, a nie za wiarę katolicką.
Podsumowanie: misja bez Krzyża
Cały artykuł jest przykładem realizacji modernistycznej maksymy: „Misjonarze nadziei” zamiast misjonarzy Krzyża. Gdy usunięto z misji element nawracania pogan (co potwierdza usunięcie przysięgi antymodernistycznej w 1967 r.), zastępując go „świadectwem życia”, otrzymaliśmy kościół-widmo, który zbawia tylko doczesność. Jak pisał Pius XI w Quas primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – jeśli poszczególni ludzie i rodziny i państwa pozwolą się rządzić Chrystusowi, wówczas to wreszcie będzie można uleczyć tyle ran”. Bez powrotu do tej zasady, „misje” posoborowe pozostaną tylko humanitarną parodią.
Za artykułem:
Bp Leszkiewicz: Europa stała się kontynentem misyjnym (opoka.org.pl)
Data artykułu: 19.10.2025







