Portal LifeSiteNews informuje o zmianach wprowadzonych przez U.S. Customs and Border Protection (CBP), które od 14 października 2025 roku znoszą możliwość wskazywania „niebinarnej” płci w dokumentach podróży. Decyzja ta wynika z rozporządzenia wykonawczego prezydenta Donalda Trumpa „Defending Women from Gender Ideology Extremism and Restoring Biological Truth to the Federal Government”, które stwierdza, że „kobiety są biologicznie żeńskie, a mężczyźni biologicznie męscy”. Choć administracja Trumpa słusznie odrzuca ideologiczne nowinki, jej działania pozostają uwięzione w naturalistycznej perspektywie, pomijającej nadprzyrodzony porządek ustanowiony przez Stwórcę.
Powrót do biologicznego realizmu jako niewystarczający gest
Ogłoszenie CBP stanowi reakcję na decyzję administracji Joe Bidena z 2022 roku, która wprowadziła opcję „X” we wszystkich rządowych dokumentach. W świetle katolickiej nauki społecznej, opartej na Quas Primas Piusa XI, każda władza cywilna ma obowiązek uznawać panowanie Chrystusa Króla nad narodami. Tymczasem rozporządzenie Trumpa ogranicza się do poziomu biologicznego faktu, nie sięgając do jego teologicznego fundamentu:
„Administracja Trumpa będzie bronić praw kobiet i chronić wolność sumienia, używając jasnego i precyzyjnego języka oraz polityki uznającej, że kobiety są biologicznie żeńskie, a mężczyźni biologicznie męscy”.
Choć stwierdzenie to jest prawdziwe, pozostaje jedynie pars pro toto pełnego nauczania Kościoła. Jak przypomina Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius, „Bóg, stworzyciel wszystkich rzeczy, objawił się przez stworzenia, które ludzki rozum może poznać z pewnością przyrodzoną światłem rozumu” (DH 3004). Biologiczna rzeczywistość płci jest przejawem tego Bożego porządku, który Trump uznaje jedynie w wymiarze przyrodzonym, pomijając jej cel nadprzyrodzony – prowadzenie dusz do zbawienia.
Ideologia gender jako współczesna herezja antropologiczna
W świetle potępień zawartych w Lamentabili sane Piusa X, „nowoczesne błędy dotyczące osoby i działalności Chrystusa” (propozycje 29-38) znajdują swój pełny wyraz w ideologii gender. Dokument Świętego Oficjum z 1907 roku demaskuje:
„Opowiadania Ewangelistów w wielu przypadkach nie podają tego, co rzeczywiście miało miejsce, ale to, co uważali, że przyniesie większą korzyść czytelnikom, nawet jeśli było to fałszywe” (propozycja 14 potępiona).
Analogicznie, ideolodzy gender konstruują pseudonaukową narrację, by podważyć biblijną antropologię z Księgi Rodzaju (1:27): „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę”. Jak ostrzegał Pius XI w Divini Redemptoris, „komunizm jest wewnętrznie zły i nie może być przez katolika tolerowany w żadnej dziedzinie” – ta sama zasada odnosi się do marksistowskich korzeni teorii gender.
Uzurpacja władzy cywilnej wobec prawa naturalnego
Artykuł LifeSiteNews przytacza argumentację Departamentu Sprawiedliwości:
„Prywatni obywatele nie mogą zmusić rządu do stosowania niedokładnych oznaczeń płci w dokumentach tożsamości, które nie odzwierciedlają biologicznej płci osoby”.
Choć logicznie słuszne, to stanowisko pomija kluczowy wymiar teologiczny. Jak nauczał Leon XIII w Immortale Dei, „żadna władza nie jest dozwolona, która nie pochodzi od Boga”. Administracja Trumpa, odrzucając błędy gender, powinna jednocześnie uznać nadrzędność prawa Bożego nad ludzkimi ustawami. Brak takiego odniesienia w rozporządzeniu wykonawczym czyni je jedynie remedium temporarium (środkiem doraźnym), a nie fundamentem trwałego ładu.
Niedostateczna reakcja na duchową zapaść
LifeSiteNews relacjonuje:
„Nie jest jasne, czy linie lotnicze podejmą wysiłki w celu weryfikacji, czy wskazana przez podróżnych płeć odpowiada ich rzeczywistej płci”.
To milczenie odsłania głębszy problem: kryzys autorytetu i porzucenie roli państwa jako strażnika moralnego ładu. W świetle Syllabusu błędów Piusa IX, który potępia tezę, że „władza świecka ma prawo ingerować w sprawy religii, moralności i duchowego zarządzania” (propozycja 44), należy podkreślić, że państwo ma pozytywny obowiązek promowania cnót i zwalczania grzechów publicznych. Jak pisał św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice, „papież może pośrednio kierować władzą świecką w sprawach dotyczących zbawienia dusz”.
Katolicka perspektywa: od biologii do teologii stworzenia
Podczas gdy administracja Trumpa słusznie odrzuca ideologiczny chaos, jej stanowisko pozostaje niepełne bez odwołania do transcendentnego porządku. Regnare Christum volumus! (Chcemy, by Chrystus królował!) – jak głosiło hasło Akcji Katolickiej. Każda reforma społeczna, by była trwała, musi uznawać królewską godność Chrystusa, o czym przypomina Pius XI w Quas primas:
„Nie będzie nadziei na trwały pokój między narodami, dopóki jednostki i państwa będą zaprzeczać i odmawiać uznania panowania naszego Zbawiciela”.
Dlatego katolicy nie mogą poprzestać na naturalistycznej obronie biologicznej prawdy. Muszą domagać się pełnego uznania sociale regnum Christi – społecznego królowania Chrystusa, w którym każdy aspekt życia publicznego, w tym polityka migracyjna, podlega Jego prawom. Tylko wtedy walka z ideologią gender przestanie być jedynie taktycznym manewrem politycznym, a stanie się częścią instaurare omnia in Christo – odnowy wszystkiego w Chrystusie.
Za artykułem:
Trump’s ban on ‘non-binary’ gender markers for airlines takes effect (lifesitenews.com)
Data artykułu: 20.10.2025








