Infrastruktura bez duszy: Via Baltica jako pomnik modernistycznej utopii

Podziel się tym:

Portal Opoka.org.pl relacjonuje uroczyste otwarcie odcinka Via Baltica łączącego Polskę i Litwę, przedstawiając je jako kamień milowy w rozwoju gospodarczym i militarnym regionu. Prezydenci Karol Nawrocki i Gitanas Nauseda podkreślają dwufunkcyjność trasy – jako szlaku handlowego i militarnego korytarza umożliwiającego szybki przerzut wojsk do Przesmyku Suwalskiego. „Droga, którą dziś oficjalnie otwieramy, jest czymś dużo więcej niż szlakiem transportowym; jest łącznikiem, który wzmacnia nasze relacje i zbliża społeczeństwa” – deklaruje Nawrocki. Całość utrzymana w duchu świeckiego triumfalizmu, gdzie technokratyczna wizja postępu przesłania wieczne prawdy.


Kult postępu technicznego jako współczesne bałwochwalstwo

W całym materiale uderza całkowite zanegowanie nadprzyrodzonej perspektywy przy jednoczesnym uwielbieniu dla materialnych osiągnięć. Pius XI w encyklice Quas primas ostrzegał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem prezydenci Nawrocki i Nauseda czynią z drogi ekspresowej fetysz współczesności, całkowicie pomijając fakt, że każda ludzka działalność winna być podporządkowana chwale Bożej.

„Droga ta ma dwojakie przeznaczenie. Służy zarówno rozwojowi gospodarczemu, jak i wzmocnieniu zdolności obronnych regionu”

– te słowa prezydenta RP demaskują czysto naturalistyczne myślenie. Gdzie jest miejsce na refleksję o moralnych aspektach militarnej współpracy? Czy przerzut wojsk na wschodnią flankę NATO zostanie poddany ocenie pod kątem katolickiej nauki o wojnie sprawiedliwej? Milczenie w tej kwestii jest wymowne.

Polityczne iluzje zamiast Królestwa Chrystusowego

Artykuł bezkrytycznie powiela modernistyczną narrację o „strategicznym partnerstwie” z Litwą, pomijając fundamentalne różnice światopoglądowe między katolicką Polską a coraz bardziej zeświecczoną Litwą. Pius IX w Syllabus errorum potępił błąd mówiący, że „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (pkt 55). Tymczasem współpraca przedstawiana jest wyłącznie w kategoriach utylitarnych – handel, energetyka, wojsko. Brak najmniejszej wzmianki o obronie wartości chrześcijańskich czy wspólnym przeciwstawieniu się laickiemu dyktatowi UE.

Autorzy entuzjastycznie cytują Nausedę: „można już przejechać z Wilna do Lizbony, korzystając wyłącznie z dróg ekspresowych”. To symboliczne połączenie dwóch stolic o bogatej katolickiej tradycji (Wilno – Matka Boża Ostrobramska, Lizbona – św. Antoni) zostaje sprowadzone do poziomu technicznej ciekawostki. Gdzie nawiązanie do duchowego dziedzictwa Europy? Gdzie przypomnienie, że prawdziwa jedność kontynentu możliwa jest tylko pod berłem Chrystusa Króla?

Militarna pycha zamiast pokory wobec Boga

Najbardziej niepokojący jest fragment o znaczeniu Via Baltica dla „bezpieczeństwa i obronności”. Choć Kościół uznaje prawo do obrony koniecznej (św. Augustyn), to jednocześnie przestrzega przed militarystyczną pychą. Pius XI w Quas primas wskazywał: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”.

Tymczasem w materiale dominuje retoryka czysto świeckiego zabezpieczania interesów. Ćwiczenia wojskowe przy Przesmyku Suwalskim przedstawiane są jako sukces, podczas gdy katolicka refleksja wymagałaby pytania o moralne koszty ewentualnego konfliktu. Brak jakiegokolwiek nawiązania do modlitwy o pokój czy roli Kościoła jako rozjemcy – to wymowne przemilczenie.

Modernistyczne przeinaczenie pojęcia dobra wspólnego

Entuzjazm dla wzrostu wymiany handlowej do 10 mld euro odsłania materialistyczne fundamenty całego projektu. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane potępił błąd mówiący, że „prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (pkt 58). Tymczasem artykuł prezentuje czysto utylitarne rozumienie współpracy międzynarodowej – liczy się zysk, nie prawda; infrastruktura, nie dusze.

Gdzie jest refleksja o:

  • moralnych kosztach wielkich inwestycji (wywłaszczenia, zadłużenie)?
  • sprawiedliwości społecznej w rozdysponowaniu środków?
  • ochronie środowiska naturalnego jako dzieła Bożego?

Milczenie w tych kwestiach świadczy o przyjęciu paradygmatu homo oeconomicus, gdzie człowiek jest trybikiem w maszynie postępu, nie zaś – jak uczył Pius XI – „powołanym do uczestnictwa w Boskiej naturze”.

Polityczna służalczość wobec UE jako nowa forma apostazji

Via Baltica przedstawiana jest jako element integracji z Unią Europejską – strukturą od dziesięcioleci promującą aborcję, gender i laicyzację. Pius IX w Syllabusie potępił błąd głoszący, że „papież może i powinien pogodzić się z postępem, liberalizmem i współczesną cywilizacją” (pkt 80). Tymczasem entuzjazm dla połączeń z Lizboną – siedzibą instytucji UE – to ciche przyzwolenie na ich antychrześcijańską agendę.

Szczególnie oburzające jest zestawienie: „strategiczne znaczenie Via Baltica będzie nadal rosło”. W katolickim rozumieniu strategiczne znaczenie ma tylko Królestwo Boże, o czym przypominał Pius XI: „wszyscy rozkazów Jego słuchać powinni i to pod groźbą zapowiedzianych kar, których uporni uniknąć nie mogą”. Budowa dróg bez budowania królestwa Chrystusowego to pogoń za wiatrem.

Tajemnica przemilczeń: gdzie Bóg w tej „wielkiej” inwestycji?

Najcięższym oskarżeniem wobec artykułu jest całkowity brak:

  • nawązania do Bożego błogosławieństwa dla projektu
  • wspomnienia o modlitwie uczestników uroczystości
  • refleksji nad duchowym wymiarem podróży (pielgrzymki, ewangelizacja)
  • oceny moralnej współpracy z coraz bardziej zlaicyzowaną Litwą

To nie jest przypadkowe przeoczenie, ale symptom religijnej amnezji charakteryzującej modernistyczne myślenie. Św. Pius X w Lamentabili potępił tezę, że „Kościół jest wrogiem postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” (pkt 57), ale jednocześnie przypominał, że wszelki postęp musi być poddany światłu wiary.

Via Baltica bez krzyża – oto symbol współczesnej Europy. Droga prowadząca donikąd, bo oderwana od celu ostatecznego. Jak ostrzegał Pius XI: „gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Ten artykuł jest żywą ilustracją tej diagnozy – technokratyczny zachwyt nad betonem i asfaltem przy całkowitej obojętności na stan dusz i los wieczny narodów.


Za artykułem:
Ekspresówką z Wilna do Lizbony. Via Baltica otwarta
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 20.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.