Portal eKAI (20 października 2025) informuje o wystawie „Zauroczni Cudem” w Castel Gandolfo, prezentującej zdjęcia z teleskopów Hubble’a i Jamesa Webba. Wydarzenie organizowane przez Watykańskie Obserwatorium Astronomiczne we współpracy z Uniwersytetem Johnsa Hopkinsa i Instytutem Naukowym Teleskopu Kosmicznego, zawiera komentarze „papieża” Leona XIV oraz „brata” Guya Consolmagno, gloryfikujące „wzniosłe piękno” kosmosu przy całkowitym milczeniu o jego Stwórcy. Ta pseudonaukowa inicjatywa stanowi jawny przejaw dechrystianizacji i kultu stworzenia zamiast Boga.
Kult kosmosu jako substytut religii
„Te obrazy napełniają nas zachwytem, a w istocie tajemniczą radością, gdy kontemplujemy ich wzniosłe piękno”
– miał stwierdzić uzurpator zwany Leonem XIV. Tożsame z panteizmem sformułowania zdradzają całkowite zerwanie z katolicką zasadą «Soli Deo honor et gloria» (Tylko Bogu cześć i chwała). Jak przypominał Pius XI w Quas primas: „Królestwo Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII […] najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem wystawa proponuje religio nova – kult „spektakularnych obrazów” mgławic i galaktyk, gdzie „cząstki pyłu i gazu” stają się przedmiotem mistycznej kontemplacji.
Naukowa apostazja w służbie naturalizmu
Organizatorzy z lubością powtarzają heretyckie sformułowania o „ludzkiej pomysłowości i ciekawości” jako motorze poznania, co stanowi jawne odrzucenie Dei Verbum (Objawienia Bożego) na rzecz scientia moderna. Wystawa jest żywą ilustracją potępionych tez z Syllabusu błędów Piusa IX, zwłaszcza punktu 57: „Nauka o rzeczach filozoficznych i moralnych, tudzież ustawy cywilne mogą i powinny być wolne od władzy Bożej i kościelnej”.
„Brat” Guy Consolmagno, ekspert od meteorytów, posuwa się do bluźnierczego stwierdzenia:
„Pokazanie ich piękna […] to sposób na oddanie chwały ich Stwórcy”
. Tymczasem gloria Creatoris oddawana jest wyłącznie przez uznanie królewskiej godności Chrystusa i poddanie Mu wszystkich praw przyrody, nie zaś przez estetyzację materii oderwaną od Teocentrycznego porządku. Jak nauczał św. Augustyn: „Niewidzialne rzeczy Boże […] stają się widzialne przez dzieła, które stworzył” (Rz 1,20), co wymaga jednoznacznego wskazania na Logos, a nie zatrzymania się na poziomie zmysłowego zachwytu.
Demolowanie katolickiej kosmologii
Wystawa całkowicie pomija fundamentalną prawdę wyrażoną w konstytucji De Fide Catholica Soboru Watykańskiego I (1870): „Bóg na początku czasu stworzył z nicości razem obydwa rodzaje stworzeń, duchowe i materialne”. Prezentowane wizualizacje egzoplanet i „początków wszechświata” wpisują się w darwinowską narrację ewolucyjnej samostwarzającej się materii. To właśnie potępiał św. Pius X w dekrecie Lamentabili, wskazując jako błąd tezę 64: „Nauka chrześcijańska winna być zreformowana w pojęciach o Bogu, stworzeniu, Objawieniu […]”.
Posoborowa pseudomistyka w służbie globalizmu
Partnerska współpraca z instytucjami masońskimi (Uniwersytet Johnsa Hopkinsa założony przez unitarian, od wieków kolebka antykatolickich idei) obnaża prawdziwy cel przedsięwzięcia: stworzenie synkretycznej „religii kosmicznej” dla „zauroczonych” wyznawców New Age. Jak trafnie diagnozował Pius IX w Syllabusie (pkt 15): „Każdy człowiek jest wolny przyjąć i wyznawać tę religię, którą przy świetle rozumu uzna za prawdziwą” – co stanowi dokładne odzwierciedlenie ducha wystawy.
Brak jakiegokolwiek odniesienia do katolickiej nauki o finis ultimus (ostatecznym celu) stworzenia – którym jest uwielbienie Boga w Trójcy Jedynego – dowodzi, iż mamy do czynienia z kolejnym przejawem apostazji struktury watykańskiej. Jak przestrzegał św. Robert Bellarmin: „Kto nie uznaje Chrystusa Królem w wymiarze społecznym, ten nie może być zbawiony” (De Romano Pontifice).
Za artykułem:
Wystawa w Castel Gandolfo: Zanurzyć się w cudzie Kosmosu (vaticannews.va)
Data artykułu: 20.10.2025







