Portal Catholic News Agency (20 października 2025) relacjonuje zatwierdzenie przez watykański Sekretariat Generalny Synodu tzw. „planu synodalnego” „biskupa” Michaela Kennedy’ego z diecezji Maitland-Newcastle. Projekt przewiduje radykalną restrukturyzację zarządzania diecezją poprzez wprowadzenie „struktur partycypacyjnych”, w tym rady pastoralnej, cywilnych i kanonicznych grup doradczych oraz „synodalnych metod pracy”. Oficjalny komunikat Sekretariatu Synodu zachęca wiernych do „pełniejszego przyjęcia tej wizji”, by budować „Kościół słuchający, uczący się i działający razem w służbie Ewangelii”.
Demontaż monarchii biskupiej w imię „konsultacji”
Proponowane zmiany stanowią jawną rewoltę przeciwko monarchicznej strukturze Kościoła (Bellarmine, De Romano Pontifice). Kanon 329 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku jednoznacznie stanowi, że „Biskup diecezjalny najwyższą władzą w diecezji cieszy się i w jej zarządzie wedle przepisów prawa samodzielnie działa”. Tymczasem Kennedy deklaruje, że jego władza będzie „konstytucyjna, synodalna i konsultacyjna”, co w praktyce oznacza poddanie jurysdykcji biskupiej pod głosowanie świeckich komitetów.
„[…] zarząd biskupi musi być konstytucyjny, podlegać prawom i zwyczajom naszego Kościoła oraz być konsultacyjny (synodalny); słuchać tych, którzy muszą być wysłuchani przed podjęciem decyzji, co w niektórych przypadkach wymaga także uzyskania zgody przed działaniem”.
Nieokreślone „przypadki wymagające zgody” otwierają furtkę do sytuacji, w której cywilne rady ds. „zarządzania” lub „nadzoru” będą mogły zablokować decyzje pasterza. To bezpośrednie naruszenie zasady plenitudo potestatis (pełni władzy), której nie można delegować ani ograniczać według woli zgromadzeń (Pius VI, konstytucja Auctorem fidei).
Protestancka eklezjologia w służbie antropocentryzmu
Tworzenie „kanonicznych rad doradczych” (w tym rady kapłańskiej i pastoralnej) oraz cywilnych ciał „krytycznego rozeznania” to kopiowanie protestanckich modeli kongregacjonalnych. Jak ostrzegał Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis, moderniści „dążą do zastąpienia boskiej konstytucji Kościoła demokratyczną formą rządów”. Wbrew deklaracjom o „służbie Ewangelii”, dokument pomija całkowicie nadprzyrodzony cel Kościoła – zbawienie dusz przez głoszenie jedynej prawdziwej wiary i udzielanie sakramentów. Zastępuje go naturalistyczną wizją „wspólnoty uczącej się”, co potwierdza język pełny socjologicznego żargonu: „planowanie pastoralne”, „struktury uczestnictwa”, „wspólne rozwiązywanie problemów”.
Brak jakiejkolwiek wzmianki o obowiązku głoszenia prawd wiary, zwalczania herezji czy obrony moralności katolickiej demaskuje biurokratyczną utopię oderwaną od nadprzyrodzonej misji Kościoła. Jak zauważył Pius XI w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju nie zaświeci narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
Milczenie o grzechu i łasce: duchowa pustka „nowej synodalności”
Całkowite pominięcie w dokumencie kwestii grzechu, stanu łaski uświęcającej czy obowiązku pokuty świadczy o redukcji życia duchowego do psychospołecznej terapii. Proponowane „synodalne metody pracy” sprowadzają funkcję Kościoła do świeckiej NGO, podczas gdy Sobór Trydencki (sesja VI, kan. 7) definitywnie potępił tych, którzy „mówią, że wszystkie uczynki przed usprawiedliwieniem są grzechami”.
Stworzenie „rady ds. ochrony” (safeguarding council) jako jednego z cywilnych organów zarządzających ujawnia fałszywą troskę o „bezpieczeństwo” oderwane od moralnego porządku. Bez odniesienia do obiektywnego prawa naturalnego i katolickiej nauki o czystości takie ciało stanie się narzędziem relatywizacji moralnej, co potwierdza doświadczenie krajów zachodnich, gdzie pod pretekstem „ochrony” wprowadza się edukację seksualną sprzeczną z Dekalogiem.
Teologiczne samobójstwo pod płaszczykiem „odnowy”
Kennedy deklaruje, że „podróż synodalna nigdy się nie kończy”, co stanowi jawną apostazję od niezmiennego depozytu wiary. Jak przypomina dekret Lamentabili św. Piusa X (prop. 58): „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego”. To dogmatyczna negacja zasady depositum custodi (strzeżenia depozytu), która stanowi fundament posłannictwa Kościoła (1 Tm 6:20).
Wezwanie do zgłaszania „osób czujących powołanie” do udziału w radach – niezależnie od ich „przeszłości duszpasterskiej, edukacyjnej czy społecznej” – to otwarte zaproszenie dla modernistów i heretyków do przejęcia kontroli nad strukturami diecezjalnymi. W myśl kanonu 1325 KPK 1917, katolicy mają obowiązek „unikać wszelkiej zażyłości z tymi, którzy nie należą do Kościoła katolickiego” w sprawach religijnych.
Watykańska pieczęć apostazji
Fakt, że Sekretariat Synodu upublicznił ten dokument z aprobatą, potwierdza systemową rewolucję w posoborowej sekcie. Już Pius IX w Syllabusie (prop. 19) potępił twierdzenie, że „Kościół nie jest prawdziwym i doskonałym, całkowicie wolnym społeczeństwem” i nie posiada „własnych i stałych praw przyznanych jej przez Boskiego Założyciela”. Tymczasem obecna struktura w Rzymie jawnie wspiera demontaż władzy biskupiej na rzecz zgromadzeń świeckich, co stanowi realizację masońskiego postulatu „wolności, równości, braterstwa” w łonie pseudo-Kościoła.
Jak ostrzegał św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice: „Jawny heretyk nie może być papieżem”. „Uznanie” przez sekretariat Bergoglia tych reform dowodzi, że mamy do czynienia nie z przypadkiem lokalnej rebelii, ale z globalnym programem zastąpienia Królestwa Chrystusowego demokratyczną utopią.
Za artykułem:
Vatican recognizes Australian bishop’s synodal plan (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 20.10.2025








