Portal Opoka.org.pl (21 października 2025) relacjonuje wyniki badania Pew Research Center wskazujące na wzrost pozytywnego postrzegania wpływu religii wśród Amerykanów – z 49% w 2022 do 59% w 2025 roku. Republikanie częściej (78%) niż Demokraci (40%) dostrzegają korzystny wpływ religii, zaś 31% badanych uważa, że jej znaczenie rośnie. Wśród wartości cenionych przez chrześcijan wymieniono miłość do ojczyzny (76%), uczciwość (98%), dobre traktowanie innych (99%) oraz osobistą relację z Chrystusem (94%). Artykuł wspomina również o działaniach prezydenta Donalda Trumpa na rzecz „wolności religijnej”, w tym utworzeniu biura ds. wiary i wydaniu dekretu przeciwko „dyskryminacji chrześcijan”.
Statystyczny idol a rzeczywista wiara katolicka
„59 procent respondentów zgodziło się z tym stwierdzeniem” – oparcie oceny religii na demoskopii to zdrada metody teologicznej. Kościół katolicki naucza, że „wiara jest z słuchania” (Rz 10,17), nie zaś z konsensusu społecznego. Już Pius IX w encyklice Qui pluribus (1846) potępił błąd utożsamiania prawdy z opinią większości: «Głupotą jest mniemać, że prawda, którą Kościół głosi, opiera się na zmiennej woli ludów». Tymczasem badanie Pew błędnie utożsamia religijność z katolicyzmem, pomijając fakt, że 63,4% Amerykanów deklarujących „chrześcijaństwo” to protestanci (badanie PRC, 2024), których wiara została potępiona przez Sobór Trydencki (sesja VI, kan. 9).
Naturalizm zamaskowany religijną retoryką
Wartości promowane jako „chrześcijańskie” – miłość kraju, uczciwość, dobroć – to cnoty naturalne dostępne poganom, podczas gdy łaska uświęcająca nie została wspomniana ani razu. Brak odniesienia do:
1. Konieczności przynależności do jedynego prawdziwego Kościoła założonego przez Chrystusa (bonum sacramentorum – dobro sakramentów)
2. Obowiązku wyznawania wszystkich artykułów wiary (bonum fidei – dobro wiary)
3. Unikania zgorszenia i grzechu (bonum morum – dobro obyczajów)
Jak przypomina Pius XI w Quas Primas: „Królestwo Chrystusa (…) przede wszystkim jest duchowe i odnosi się głównie do rzeczy duchowych”. Redukcja religii do etosu społecznego to klasyczny przejaw modernizmu potępionego w dekrecie Lamentabili (1907), który nazywa taką postawę „naturalnym jakimś wewnętrznym odruchem” (propozycja 21).
Polityczny mesjanizm a królewskie panowanie Chrystusa
Chwalenie działań Donalda Trumpa jako „obrony chrześcijaństwa” odsłania bałwochwalczy kult władzy świeckiej. Prawdziwy katolicki władca miałby obowiązek:
– Ustanowienia religii katolickiej jako jedynej religii państwowej (Pius IX, Quanta cura)
– Wprowadzenia praw zakazujących bluźnierstwa i propagandy herezji (Kodeks Prawa Kanonicznego 1917, kan. 2314)
– Zerwania stosunków dyplomatycznych z państwami prześladującymi Kościół
Tymczasem „biuro ds. wiary” i „dekrety antydyskryminacyjne” to świecki teatr, gdzie religia zostaje sprowadzona do prywatnej preferencji, co Pius XI w Quas primas nazywa „odstępstwem od Chrystusa”. Jak zauważa św. Robert Bellarmin: „Niechrześcijanin w żaden sposób nie może być Papieżem… jawny heretyk nie może być Papieżem” (De Romano Pontifice), co tym bardziej odnosi się do świeckich przywódców.
Milczenie o apostazji posoborowej
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite pominięcie systemowej apostazji struktur posoborowych. Współczesne amerykańskie „katolicyństwo” to:
– 69% wiernych odrzucających rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii (sondaż Pew, 2023)
– Masowa akceptacja „małżeństw” homoseksualnych przez 54% „katolików” (Gallup, 2024)
– Udział hierarchy struktury posoborowej („kardynała”) McElroya w modlitwach międzywyznaniowych z heretykami (24.09.2025)
„76 proc. respondentów wyznających wiarę chrześcijańską stwierdziło, że jako chrześcijanin istotne lub ważne jest umiłowanie swojego kraju”
To jawny przejaw heresy americanistae potępionej przez Leona XIII w liście Testem benevolentiae (1899), gdzie papież przestrzega przed „przystosowywaniem doktryny do świeckich standardów”. Miłość ojczyzny nie może zastąpić caritas in veritate – miłości w prawdzie, która wymaga zwalczania błędów.
Judeochrześcijański synkretyzm
Wzmianka o „wartościach judeochrześcijańskich” to zdrada misji ewangelizacyjnej. Sobór Trydencki (sesja IV) wyraźnie naucza, że tradycja żydowska po odrzuceniu Mesjasza stała się „źródłem herezji”. Pius XII w encyklice Mystici Corporis (1943) podkreśla: „Nie można sobie wyobrazić żadnego związku mistycznego poza Kościołem z niewierzącymi w Chrystusa”. Tymczasem badanie Pew utrwala fałszywy paradygmat „wspólnego dziedzictwa”, który neguje konieczność nawrócenia Żydów na katolicyzm.
Zakończenie: społeczeństwo bez Krzyża
Pozytywne statystyki maskują duchową pustynię współczesnej Ameryki. Gdy 94% deklaruje „osobistą relację z Jezusem”, ale jednocześnie:
– 72% popiera aborcję w niektórych przypadkach (PRC, 2025)
– 61% akceptuje związki homoseksualne (Gallup, 2024)
– Tylko 24% uczestniczy w niedzielnej „mszy” (CARAVP, 2025)
– staje się jasne, że mamy do czynienia z religią bez dogmatu, moralnością bez łaski i społeczeństwem bez Krzyża. Jak ostrzega Pius XI w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Dopóki Chrystus Król nie zostanie uznany publicznym prawem za Władcę narodów, wszelkie „badania wpływu religii” pozostaną grą pozorów.
Za artykułem:
Pew Research Center: Amerykanie dostrzegają pozytywny wpływ religii na życie społeczne (opoka.org.pl)
Data artykułu: 21.10.2025







