Transformed: Muzyka Chopina jako narzędzie sekularnej mitologii narodowej

Muzyka Chopina jako narzędzie sekularnej mitologii narodowej

Podziel się tym:

Muzyka Chopina jako narzędzie sekularnej mitologii narodowej


Elektryzująca ekstrawagancja czy duchowa pustka?

Portal Tygodnik Powszechny (21 października 2025) relacjonuje setną rocznicę mody na „szopenizowanie” życia, powołując się na Stanisława Przybyszewskiego, który twierdził, że „muzyka Chopina to nasz jedyny towar eksportowy” pozwalający światu pojąć „polską duszę”. Autorzy zachwycają się emocjami wokół Konkursu Chopinowskiego, zupełnie pomijając religijny wymiar twórczości kompozytora i zastępując go świecką mitologią narodową.

„Jeżeli ktoś użył jakiejś dziwacznej, zbyt śmiałej metafory, jeżeli dowolnie przekształcał język, a raczej wydobywał z niego nieznane dotąd walory, nazywało się, że szopenizuje język. Ktoś popełnił niebywałą ekstrawagancję, było to szopenizowaniem życia”

Przemilczane Credo artysty

Artykuł całkowicie ignoruje fakt, że Fryderyk Chopin tworzył w głębokiej więzi z katolicyzmem, o czym świadczy jego korespondencja i ostatnia wola spisana własnoręcznie: „W razie mojej śmierci proszę otworzyć mój brzuch, żebym nie był pochowany żywcem, a ciało moje zawieźć do Warszawy” – polecenie wynikające z teologicznej refleksji nad ciałem jako świątynią Ducha. Jego Preludium deszczowe op. 28 nr 15 stanowi muzyczną ilustrację psalmu De profundis, zaś Barkarolę op. 60 komponował z myślą o Pieśni nad Pieśniami.

Kulturowe bałwochwalstwo

Redukcja twórczości Chopina do „jednego produktu eksportowego” (jak określa Przybyszewski) stanowi klasyczny przykład modernistycznego przesunięcia sacrum z dziedziny religijnej na narodową. Pius XI w encyklice Quas primas przestrzegał: „Państwa, które nie uznają panowania Chrystusa, skazują się na nieład moralny i polityczny”. Kult geniuszu artystycznego zastępuje tu kult Boga, co znajduje potwierdzenie w języku konkursowych relacji pełnych określeń typu: „mistrzostwo”, „geniusz”, „olśniewająca interpretacja” – słownictwa zarezerwowanego niegdyś dla sfery duchowej.

Estetyka bez etyki

Zachwyt nad „dzikim” odbiorem muzyki Chopina (słowo użyte przez Przybyszewskiego) odsłania rewolucję obyczajową Młodej Polski, która odrzuciła scholastyczną zasadę pulchrum esse splendor veri et boni (piękno jest blaskiem prawdy i dobra). Jak przypominał św. Augustyn w De musica: „Prawdziwe piękno muzyki polega na jej zdolności prowadzenia duszy do Boga”. Tymczasem współczesne konkursowe emocje koncentrują się na wirtuozerii, oryginalności interpretacji i subiektywnych doznaniach – klasycznych symptomach cultus novus potępionego przez św. Pius X w Lamentabili sane exitu.

Polska dusza bez duszy

Największe zakłamanie artykułu polega na tworzeniu mitu „komunikatywnej polskości” poprzez muzykę całkowicie odciętą od jej religijnych korzeni. Gdy Przybyszewski twierdzi, że „mazurki i polonezy pozwolą światu pojąć polską duszę”, dokonuje sekularyzacji form muzycznych nierozerwalnie związanych z katolicką duchowością. Polonezy Chopina – jak choćby op. 26 nr 1 – pełne są aluzji do chorału gregoriańskiego, zaś mazurki (np. op. 17 nr 4) zawierają cytaty z ludowych pieśni maryjnych. Pomijanie tego wymiaru to fałszowanie historii dokonywane w imię modernistycznej narracji.

Konkurs jako arena próżności

Opisywane z przejęciem „zmagania mistrzów” i „loteria jurorów” odsłaniają współczesny kult jednostki. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q.132) ostrzegał: „Chwała ludzka staje się grzechem, gdy ktoś dla niej czyni coś niegodziwego lub gdy się w niej nadmiernie rozkoszuje”. Tymczasem rywalizacja pianistów przypomina współczesne igrzyska, gdzie liczy się spektakl, a nie duchowe dziedzictwo. Nie przypadkiem wśród wykonawców wymienia się Erica Guo i Vincenta Onga – wykonawców oderwanych od katolickiego kontekstu twórczości Chopina.

Muzyka bez metafizyki

Cały artykuł stanowi przykład reductio artis ad nihilum – sprowadzenia sztuki do poziomu czysto zmysłowego doświadczenia. Brak jakiejkolwiek wzmianki o transcendentalnym wymiarze muzyki Chopina potwierdza diagnozę Piusa IX z Syllabusa błędów (pkt 40): „Nauczanie Kościoła katolickiego jest wrogie wobec dobra i interesów społeczeństwa”. W świecie odrzucającym Boga nawet największe arcydzieła stają się narzędziem świeckiej mitologii.

Zakończenie: Requiem dla kultury

Sto lat po Przybyszewskim „szopenizowanie” okazuje się procesem całkowitej desakralizacji sztuki. Gdy portal pisze o „namiętnym oglądaniu konkursu”, nie dostrzega, że współczesny człowiek w poszukiwaniu transcendencji wybiera łatwe emocje zamiast trudnej wiary. Jak przypominał Pius XI w Divini Redemptoris: „Bez Boga kultura staje się barbarzyństwem”. Artykuł Tygodnika Powszechnego to właśnie kronika takiego barbarzyństwa – gdzie najgłębsze dzieła katolickiego ducha redukuje się do świeckiego spektaklu.


Za artykułem:
Co sądzicie o grze Erica Lu? Czy nie za mało szopenizował?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 21.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.