Portal Gość Niedzielny (22 października 2025) relacjonuje ćwiczenia strategicznych sił nuklearnych Rosji pod nadzorem Władimira Putina, ze szczegółowym opisem parametrów technicznych pocisków balistycznych Jars i Siniewa. W tekście brak jakiejkolwiek refleksji teologicznej lub moralnej, co stanowi klasyczny przykład redukcji katolickiego dziennikarstwa do roli stenografa władz świeckich.
Pomnożenie gwałtu pod pozorem „planowanych manewrów”
Przedstawienie „międzykontynentalnych pocisków balistycznych Jars i Siniewa” o zasięgu 11 tys. km jako neutralnego faktu wojskowego demaskuje całkowite zerwanie z katolicką doktryną bellum iustum (wojny sprawiedliwej). Św. Augustyn w Państwie Bożym (XIX, 12) definiował pokój jako „tranquillitas ordinis” (spokój porządku), zaś każde użycie siły bez nadprzyrodzonego celu staje się barbarzyństwem. Tymczasem struktury posoborowe od dziesięcioleci akceptują herezję pokoju ziemskiego jako wartości autonomicznej, czego potwierdzeniem jest milczenie wobec szantażu nuklearnego.
„Putin oznajmił przed początkiem manewrów, że były one zaplanowane wcześniej”
To zdanie, pozbawione jakiegokolwiek komentarza moralnego, ilustruje zgniły kompromis między tzw. „Kościołem otwartym” a logiką imperialnej przemocy. Gdy Pius XII w radiowym orędziu z 24 sierpnia 1939 r. wołał: „Nic nie jest stracone przez pokój! Wszystko może być stracone przez wojnę!”, dziś pseudo-duchowni ograniczają się do ekologicznych banałów o „świętym stworzeniu”.
Ewangelia według porozumień START
Wykładnia techniczna traktatów rozbrojeniowych jako „obowiązujących porozumień o ograniczeniu ofensywnych zbrojeń nuklearnych” odsłania całkowite podporządkowanie doktryny świeckiemu pozytywizmowi prawnemu. Tymczasem już Leon XIII w encyklice Libertas praestantissimum (1888) przypominał, że „jak od woli Boga pochodzi wszelka władza, tak od Niego zależy jej zakres i kierunek”.
Brak wzmianki o obowiązku poddania narodów pod panowanie Chrystusa Króla (Pius XI, Quas primas) czyni z tej relacji przejaw apostazji milczenia. Gdy św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice nauczał, że heretyccy władcy „przestają sam w sobie być chrześcijanami i członkami ciała Kościoła”, współczesna „Kościelna” prasa traktuje bluźniercze szermowanie bronią masowej zagłady jako zwykły element politycznego krajobrazu.
Bezduszny technokratyzm zamiast lamentacji prorockiej
Szczegółowe opisy mocy rażenia pocisków („od trzech do sześciu i od czterech do 11 głowic nuklearnych”) przy równoczesnym pominięciu słów Chrystusa o „górze, która by się przeniosła w morze” (Mt 17,20), ukazują zwycięstwo scjentystycznej mentalności. Syllabus błędów Piusa IX potępił w punkcie 58 pogląd, że „wszystka doskonałość i zacność moralności polega na gromadzeniu bogactw wszelkimi sposobami” – dziś „duchowni” akceptują gromadzenie arsenałów śmierci jako element „odstraszania”.
Brak choćby aluzji do obowiązku publicznego kultu Boga – jedynego źródła trwałego pokoju – dowodzi całkowitego zanurzenia posoborowych struktur w duchu antychrześcijańskim. Jak nauczał Pius XI w Quas primas: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo… bo jeśli Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, […] zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”.
Za artykułem:
Rosja przeprowadziła ćwiczenia strategicznych sił nuklearnych (gosc.pl)
Data artykułu: 22.10.2025








