Portal Gość Niedzielny relacjonuje tragiczne zdarzenie w rosyjskim obwodzie czelabińskim, gdzie w wyniku serii eksplozji w zakładach zbrojeniowych Płastmass zginęło 12 osób. Doniesienia ograniczają się do suchego opisu faktów: „pięć osób jest rannych”, „pożar został ugaszony”, „władze wszczęły dochodzenie”, przy czym całkowicie pominięto moralną ocenę produkcji narzędzi śmierci i kontekstu trwającej agresji.
Naturalistyczne podejście do machiny wojennej
Artykuł bezkrytycznie powiela terminologię wojenną establishmentu, pisząc o „linii frontu rosyjsko-ukraińskiego” zamiast nazwać rzeczy po imieniu: nielegalną inwazją i ludobójczą agresją Federacji Rosyjskiej. Brak jakiegokolwiek odniesienia do katolickiej nauki o wojnie sprawiedliwej (bellum iustum) jest symptomatyczny dla degeneracji współczesnego „katolickiego” dziennikarstwa. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo […] państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Tymczasem produkcja broni w oderwaniu od moralnego celu staje się narzędziem diabła.
„Rosyjska państwowa korporacja Rostiech (Rostec) jest właścicielem zakładów Płastmass”.
To zdanie – jedyne dotyczące właściciela fabryki – ukazuje całkowitą amoralność relacji. Nie pada pytanie: Czy chrześcijanin może produkować narzędzia masowej zagłady? Kanon 1374 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. wyraźnie zabrania katolikom udziału w produkcji broni bez aprobaty władz kościelnych. Tymczasem autorzy artykułu nie widzą problemu w samym fakcie istnienia „zakładów produkujących materiały wybuchowe i amunicję”.
Ofiary bez modlitwy, agresor bez potępienia
Krótka wzmianka o 12 zabitych pozbawiona jest fundamentalnego dla katolika wezwania do modlitwy za dusze zmarłych. Brak choćby zdania: „Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie” – co stanowiłoby minimum chrześcijańskiej solidarności. To nie ludzkie życie jest tu przedmiotem troski, lecz zimna statystyka. Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że „każda dusza ludzka ma większą wartość niż cały wszechświat materialny” (św. Robert Bellarmin).
Równie wymowne jest przemilczenie kontekstu: eksplozje nastąpiły w zakładach zaopatrujących armię dokonującą zbrodni wojennych na Ukrainie. Gdyby autorzy sięgnęli do Syllabusu Piusa IX, znaleźliby potępienie tezy 64: „The violation of any solemn oath […] is altogether lawful and worthy of the highest praise when done through love of country”. Rosyjska „patriotyczna” produkcja broni wpisuje się właśnie w tę potępioną logikę.
Technokratyczny język zamiast oceny moralnej
Język artykułu przypomina biuletyn policyjny: „wydano ostrzeżenie o obecności bezzałogowego statku powietrznego”, „zdementował tę informację”, „nie ujawniono przyczyn incydentu”. Zabrakło fundamentalnych pytań:
- Czy śmierć pracowników przemysłu zbrojeniowego to kara za współudział w zbrodniach wojennych?
- Czy katolik może legalnie pracować przy produkcji broni używanej przeciwko cywilom?
- Gdzie są granice posłuszeństwa wobec władzy łamiącej prawo naturalne?
Lamentabili sane exitu Piusa X potępia tezę 25: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw”. Tymczasem dziennikarze portalu właśnie na poziomie „prawdopodobieństw” zatrzymują się w ocenie zdarzenia, nie sięgając do wiecznych zasad.
Wojna jako fakt przyrodniczy zamiast grzechu
Najcięższym zarzutem jest potraktowanie wojny jako zjawiska „geograficznego” („1800 km od linii frontu”) zamiast moralnego. Gdy Pius XI ogłaszał Chrystusa Królem, podkreślał: „Niechaj więc obowiązkiem […] będzie […] aby społeczeństwa i państwa uznały nad sobą władzę królewską Chrystusa”. Bez tego uznania każda wojna staje się piekłem. Artykuł nie zawiera ani jednego wezwania do nawrócenia Rosji ani modlitwy o pokój – co jest zdradą misji katolickich mediów.
Przemilczano fakt, że każda kula wyprodukowana w tej fabryce mogła posłużyć do:
- Morderstwa ukraińskiego żołnierza broniącego ojczyzny
- Zbrodni na cywilach w naruszeniu konwencji genewskich
- Niszczenia kościołów i miejsc kultu
Katolickie medium winno głośno potępić samą istotę takiej produkcji, nie ograniczając się do podania liczby ofiar.
Posoborowy relatywizm w praktyce
Całość wpisuje się w logikę „Kościoła Nowego Adwentu”, który porzucił jednoznaczność moralną na rzecz świeckiego dziennikarstwa. Brak choćby wzmianki o:
- Sakramencie pokuty dla umierających
- Obowiązku odmówienia różańca w intencji ofiar
- Potrzebie ekspiacji za grzechy przemysłu wojennego
To milczenie jest głośniejsze niż słowa. Jak konstatował św. Robert Bellarmin: „jawny heretyk nie może być Papieżem” – podobnie „jawny relatywista” nie może tworzyć katolickiego dziennikarstwa.
Artykuł kończy się suchym spisem tagów („DYPLOMACJA, OBRONNOŚĆ, ROSJA”) – symboliczne podsumowanie redukcji wszystkiego do kategorii technicznych. Gdzie jest tag „GRZECH”, „POKUTA” czy „MIŁOSIERDZIE”? To nie brak słów, lecz symptom apostazji.
Za artykułem:
W eksplozjach w fabryce zbrojeniowej na Uralu zginęło 12 osób (gosc.pl)
Data artykułu: 23.10.2025








