Portal LifeSiteNews (23 października 2025) informuje o przedłużeniu na dwa lata możliwości odprawiania Novus Ordo Missae w formie nadzwyczajnej w diecezji Cleveland. „Biskup” Edward Malesic uzyskał zgodę „Stolicy Apostolskiej” na funkcjonowanie dwóch ośrodków: kościoła św. Marii w Akron i św. Stefana w Cleveland. Decyzja ta stanowi wyjątek od ogólnej linii represji nakreślonej przez Traditionis Custodes – motu proprio antypapieża Franciszka (Jorge Bergoglio), zmierzającego do całkowitej likwidacji katolickiej liturgii. Już w 2023 roku Malesic utworzył diecezjalne „sanktuarium” tradycyjnej liturgii w kościele św. Elżbiety Węgierskiej, rzekomo spełniające wymogi dokumentu.
Instrumentalizacja liturgii jako narzędzie destrukcji
„Biskup Cleveland Edward Malesic w 2023 roku dążył do zachowania Mszy łacińskiej w diecezji poprzez utworzenie diecezjalnego sanktuarium dla TLM, które spełnia wymogi Traditionis Custodes, oferując TLM w lokalizacji niebędącej parafią.”
Terminologia stosowana przez posoborową administrację demaskuje prawdziwe intencje: „zachowanie” tradycyjnej liturgii oznacza w rzeczywistości jej stopniowe duszenie w kontrolowanych rezerwatach. Utworzenie „sanktuarium” w kościele św. Elżbiety to klasyczny przykład reductio ad absurdum (sprowadzenie do absurdu) – próba pogodzenia sprzeczności między żądaniem Rzymu a presją wiernych. Jak zauważa posoborowy liturgista Kwasniewski: „Rzeczy są teraz tak chaotyczne. To dobrze, o ile idzie, ale trzeba zrobić o wiele więcej, aby przywrócić staremu rycie i wiernym, którzy są nim karmieni, należne obywatelstwo”. Ten pozornie przychylny komentarz ignoruje fundamentalną prawdę: żadna władza w Kościele nie ma kompetencji do zakazywania czy ograniczania liturgii zatwierdzonej przez wieki Magisterium.
Teologiczny wandalizm w świetle niezmiennej doktryny
Kluczowy głos w sprawie zabrał Raymond Burke, „kardynał” współtworzący strukturę posoborowego nieporządku, który mimochodem dotknął sedna problemu:
„Msza łacińska nigdy nie została prawnie zniesiona” i nie jest dopuszczalne, aby papież udawał, że sprawuje „władzę absolutną”, aby „wyeliminować dyscyplinę liturgiczną”.
Choć wypowiedź ta zawiera element prawdy, to jej autor – jako aktywny uczestnik sekty posoborowej – traci moralne prawo do oceny sytuacji. W rzeczywistości św. Pius V w bulli Quo Primum (1570) ogłosił nieusuwalny charakter Mszału Rzymskiego: „Niniejszy dokument nie może być uchylony ani zmieniony, lecz pozostaje zawsze ważny i zachowuje pełnię mocy”. Co więcej, papież przestrzegł: „Gniew Boży spadnie na tych, którzy odważą się naruszyć lub znieść tę świętą ofiarę”.
Jakakolwiek „zgoda” na odprawianie prawowitej liturgii ze strony uzurpatorów okupujących Watykan jest czysto taktycznym manewrem, niezmieniającym faktu, że struktury posoborowe straciły legitymację do sprawowania jakichkolwiek sakramentów. Kapłani poddający się jurysdykcji „biskupa” Malesica – nawet jeśli odprawiają Mszę trydencką – uczestniczą w tym samym spektaklu nieprawości, co twórcy Novus Ordo. Jak uczył św. Robert Bellarmin: „Jawny heretyk nie może być papieżem ani członkiem Kościoła” (De Romano Pontifice), co odnosi się także do całej hierarchii współpracującej z antypapieżami.
Milczenie o istocie problemu: herezja posoborowego establishmentu
Artykuł pomija fundamentalny wątek: cała dyskusja o „legalności” posoborowych regulacji liturgicznych jest absurdalna w sytuacji, gdy „Kościół” po 1958 roku utracił ciągłość apostolską i stał się narzędziem rewolucji antykościelnej. Działania „biskupa” Malesica czy antypapieża Franciszka/Leona XIV należy oceniać przez pryzmat kanonu 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego (1917): „Każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu […] jeśli duchowny publicznie odstępuje od wiary katolickiej”. Każdy akt władzy uzurpatorów – niezależnie od pozorów „tradycji” – jest ipso facto nieważny.
Fałszywa „troskliwość” o zachowanie Mszy trydenckiej w ramach struktur posoborowych przypomina pozwalanie więźniowi na modlitwę w celi przed egzekucją. Prawdziwi katolicy nie powinni szukać „przedłużeń” czy „zgód” od wrogów Kościoła, lecz całkowicie odciąć się od ohydy spustoszenia (por. Mt 24:15). Jak przypomina Pius XI w encyklice Quas Primas: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] aby jednostki i państwa uznały panowanie Zbawiciela naszego”. Walka o liturgię to walka o społeczne panowanie Chrystusa Króla – co jest niemożliwe do pogodzenia z kompromisami z neo-kościołem.
Perspektywa sedewakantystyczna: jedyne logiczne rozwiązanie
Sytuacja opisana w artykule potwierdza tylko prawdziwość zasady Ecclesia supplet (Kościół uzupełnia) – wierni pozbawieni prawowitej hierarchii mogą korzystać z sakramentów udzielanych przez kapłanów ważnie wyświęconych, zachowujących integralną doktrynę. Tymczasem „duchowni” diecezji Cleveland – nawet odprawiający Msze trydenckie – pozostają częścią struktury, która publicznie wyrzekła się wiary (m.in. poprzez przyjęcie dokumentów Vaticanum II).
Przedłużenie „zgody” na dwa lata to nie gest dobrej woli, lecz metoda stopniowego uduszenia tradycji. Jak pokazuje historia posoborowych prześladowań, każda „tolerancja” kończy się kolejnymi restrykcjami. Jedynym rozwiązaniem jest całkowite odrzucenie współpracy z antykościelnym establishmentem i budowanie równoległych struktur wiernych depozytowi wiary. W świetle bulli Piusa V Quo Primum oraz nauczania św. Roberta Bellarmina o automatycznej utracie urzędu przez heretyków, wszelkie decyzje współczesnych uzurpatorów są z samej swej natury nieważne i nieobowiązujące.
Za artykułem:
Vatican grants 2-year extension to Latin Masses in Diocese of Cleveland (lifesitenews.com)
Data artykułu: 23.10.2025








