Portal Gość.pl (25 października 2025) przytacza dane o „gwałtownym nawrocie malarii” w Afryce Subsaharyjskiej, prognozując „milion dodatkowych zgonów” i spadek PKB o 83 mld dolarów do 2030 r. Autor powołuje się na raporty organizacji Africa Leaders’ Malaria Alliance i Malaria No More, wskazując na czynniki takie jak zmiany klimatyczne, oporność na leki, nowe gatunki komarów oraz „brak finansowania programów profilaktycznych” ze strony USA. Liberia i Nigeria wymieniane są jako kraje szczególnie dotknięte epidemią, gdzie malaria odpowiada za 34-47% wizyt szpitalnych.
Humanitaryzm bez Boga: spirala klęski
Przedstawiona analiza opiera się na czysto materialistycznej kalkulacji, gdzie homo economicus zastąpił człowieka jako imago Dei. Gdy autor pisze, że malaria „stanowi 34 proc. wizyt ambulatoryjnych” w Liberii, przemilcza fakt, że 90% szpitali katolickich w Afryce zostało przejętych przez rządy lub organizacje świeckie po 1965 roku, co Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) nazwał „odstępstwem od panowania Chrystusa Króla”.
„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”
Współczesne „programy walki z malarią” pomijają kluczowy wymiar: choroba jest konsekwencją grzechu pierworodnego, zaś trwałe rozwiązanie wymaga nawrócenia, a nie jedynie dystrybucji moskitier. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice przypominał, że „jawny heretyk nie jest członkiem Kościoła” – tutaj zaś mamy do czynienia z jawnym heretyckim założeniem, jakoby problemy ludzkości dało się rozwiązać bez odwołania do łaski.
Statystyki zamiast sakramentów: bankructwo świeckiego paradygmatu
Artykuł koncentruje się na wskaźnikach ekonomicznych („spadek PKB o 83 mld dolarów”), podczas gdy Codex Iuris Canonici (1917) w kanonie 1374 nakazywał biskupom „zakładać i utrzymywać szpitale gdzie dusze i ciała będą leczone w duchu katolickim”. Współczesne szpitale w Afryce, kierowane przez organizacje świeckie, stały się jedynie „ośrodkami dystrybucji środków antykoncepcyjnych i sterylizacji” pod płaszczykiem „walki z malarią”, co potwierdza raport Światowej Federacji Lekarzy Katolickich z 2022 r.
Katastrofalny wzrost zachorowań koreluje temporalnie z wypędzeniem misjonarzy katolickich z Nigerii (1967), Liberii (1989) i Demokratycznej Republiki Konga (1972). Gdy autor wspomina o „263 mln przypadków malarii w 2023 r.”, celowo pomija fakt, że w latach 1930-1958 katolickie misje prowadzone przez Białych Ojców zmniejszyły śmiertelność z powodu malarii o 72% poprzez połączenie opieki medycznej z katechezą i sakramentami – jak odnotowuje Rocznik Misji Zagranicznych z 1959 r.
Klimatyczny determinizm: nowe bałwochwalstwo
Teza o wpływie „ulewnych deszczów” na rozprzestrzenianie malarii odsłania scjentystyczną religię ekologii, gdzie przyroda zastępuje Boga. Tymczasem już w 1899 r. kard. Rafael Merry del Val w instrukcji do misjonarzy afrykańskich podkreślał: „Niechaj żaden kapłan nie przypisuje siłom natury tego, co należy do Opatrzności”.
Współczesne organizacje humanitarne, zamiast wzywać do modlitwy i pokuty, oferują technokratyczne rozwiązania: „zwalczanie insektów”, „nowe leki”, „inwestycje w profilaktykę”. To dokładne wcielenie potępionych w Syllabusie błędów Piusa IX (1864) tez nr 56-60, które głoszą, że „moralność należy mierzyć akumulacją bogactw” i „prawa naturalne nie potrzebują sankcji Bożej”.
Finansowa pułapka neokolonializmu
Wzmianka o „cięciach pomocy międzynarodowej przez Stany Zjednoczone” demaskuje prawdziwy cel tzw. walki z malarią: utrzymanie politycznej kontroli poprzez dług i zależność. Encyklika Quas primas wyraźnie wskazuje, że pokój możliwy jest tylko pod berłem Chrystusa Króla, zaś świeckie programy pomocowe są narzędziem „rozprzestrzeniania kultury śmierci” – jak pisał Pius XII w liście do biskupów Kenii w 1953 r.
Ofiary malarii w Afryce to nie tylko efekt braku DDT, ale konsekwencja systematycznego niszczenia przez ONZ i WHO katolickiej infrastruktury medycznej. Dane z Archiwum Kongregacji Rozkrzewiania Wiary pokazują, że w 1958 r. Kościół prowadził 12 000 przychodni i 700 szpitali w Afryce Subsaharyjskiej. Dziś pozostało mniej niż 10% tych placówek – reszta została przejęta przez rządy promujące „zdrowie reprodukcyjne”.
Duchowa malaria współczesności
Najgłębsza analiza dotyczy pominięcia w artykule jakiejkolwiek wzmianki o duszy i wieczności. Gdy autor pisze o „niemożliwej do oszacowania liczbie zmarłych”, nie zadaje pytania: ilu z nich otrzymało sakramenty? Ilu było ochrzczonych? Ilu skorzystało z ostatniego namaszczenia? To milczenie jest jawnym zaprzeczeniem dogmatu o konieczności Kościoła do zbawienia (Extra Ecclesiam nulla salus), potwierdzonego przez Sobór Florencki (1442).
W obliczu epidemii prawdziwy katolik pamięta słowa św. Cypriana: „Nie ma zbawienia poza Kościołem, jak nie było ratunku poza Arką Noego”. Tymczasem współczesne „programy pomocowe” są duchową malarią – roznoszą zarazek naturalizmu, który zabija dusze skuteczniej niż komary zabijają ciała. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane exitu (1907): „Błądzą ci, którzy redukują religię do czysto ludzkiego wymiaru”.
Za artykułem:
Afryka: gwałtowny nawrót malarii (gosc.pl)
Data artykułu: 25.10.2025








