Portal LifeSiteNews (24 października 2025) informuje o wprowadzeniu przez rząd kanadyjskiej prowincji Alberta ustawy Bill 1 (International Agreements Act), która pozwala lokalnym władzom ignorować międzynarodowe porozumienia zawierane przez rząd federalny – w tym kontrowersyjne regulacje Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Premier Danielle Smith deklaruje, że chodzi o ochronę "konstytucyjnych praw" i wolności obywateli, podkreślając: "Decyzje wpływające na Albertyjczyków muszą być podejmowane przez Albertyjczyków". Ta pozornie słuszna obrona lokalnej suwerenności okazuje się jednak kolejnym przejawem modernistycznej herezji – zastąpienia nadprzyrodzonego porządku świeckim naturalizmem.
Konstytucjonalizm jako substytut prawa Bożego
Kluczowy błąd projektu Smith tkwi w przyjęciu konstytucji jako najwyższej normy prawnej. Jak przypomina papież Pius XI w encyklice Quas Primas, "królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi […] tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa". Tymczasem ustawa albertyńska operuje pojęciem "konstytucyjnych praw prowincji" bez jakiejkolwiek refleksji nad ich zgodnością z prawem naturalnym i objawionym.
"Federalny rząd nie ma prawnej władzy narzucać swoich warunków prowincjom"
– głosi oficjalne stanowisko rządu Alberty, co stanowi czysto proceduralną krytykę nadużyć władzy, całkowicie pomijającą moralną ocenę samych porozumień międzynarodowych.
Nawet gdyby WHO promowała najbardziej zbrodnicze praktyki – od aborcji po eutanazję – ustawa Bill 1 nie zawiera mechanizmów ich odrzucenia z powodów etycznych. Jak trafnie zauważa św. Robert Bellarmin: "Niechrześcijanin w żaden sposób nie może być Papieżem […] jawny heretyk nie może być Papieżem" (De Romano Pontifice). Analogicznie: żadna ludzka władza nie może legalnie narzucać praw sprzecznych z Ewangelią, niezależnie od procedur legislacyjnych. Alberta walczy nie z bezbożną treścią globalnych regulacji, lecz z samą możliwością ich proceduralnego narzucenia – to klasyczny przykład modernistycznej redukcji wiary do sfery prywatnej.
Fałszywy fetysz "wolności prowincjonalnej"
Retoryka premier Smith pełna jest nieprecyzyjnych odwołań do "wolności" i "ochrony interesów Alberty". Tymczasem Quas Primas jednoznacznie stwierdza: "władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać". Kiedy Smith mówi: "Alberta postawi na swoim", całkowicie pomija pytanie: na jakim moralnym fundamencie ma stać ta prowincjonalna autonomia? Czy dopuszczać będzie aborcję? Promować genderową herezję? Legalizować związki sodomickie? Ustawa milczy na ten temat, sankcjonując relatywizm moralny pod płaszczykiem "prowincjonalnych priorytetów".
Papież Leon XIII w Libertas praestantissimum przestrzegał przed takim rozumieniem wolności: "Państwo oderwane od Kościoła koniecznie stanie się państwem niewoli, w którym pożądania jednych staną się prawem dla drugich". W Albercie mamy do czynienia z iluzją wolności oderwanej od prawa Bożego – prowincja może odrzucić globalne dyktaty tylko po to, by narzucić własne, równie bezbożne prawa.
Milczenie o nadprzyrodzonym celu władzy
Najciężej brzmiące pominięcie w całym dyskursie to całkowita nieobecność perspektywy zbawienia dusz. Jak przypomina św. Pius X w Lamentabili sane: "Krytyk nie może przypisywać Chrystusowi nieograniczonej wiedzy […] chyba żeby przyjąć […] że Chrystus jako człowiek posiadał wiedzą Bożą". Analogicznie – żadna władza nie może skutecznie bronić wolności bez odniesienia do Chrystusa Króla. Tymczasem ustawa Bill 1 redukuje misję władz do czysto świeckiego zarządzania "interesami prowincji", co stanowi jawne odrzucenie społecznego panowania Chrystusa.
Brakuje tu fundamentalnej zasady wyrażonej w Syllabusie Piusa IX: "Błądziłby bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi […] władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi" (punkty 75-76). Alberta nie kwestionuje bezbożnej treści umów międzynarodowych – kwestionuje jedynie prawo Ottawy do ich narzucania. To dysonans typowy dla modernizmu, który – jak diagnozuje Pius X – "przedstawia Chrystusa jako człowieka, który zapoczątkował pewien ruch religijny dostosowany do różnych czasów".
Symptom powszechnej apostazji
Sytuacja w Albercie stanowi jedynie lokalny przejaw globalnego kryzysu. Jak przypomina Pius XI: "Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą". Rząd Smith – choć słusznie opiera się globalnemu zniewoleniu – popełnia ten sam grzech naturalizmu, odrzucając nadprzyrodzoną misję władzy politycznej.
Kanada, która od dziesięcioleci promuje aborcję, eutanazję i degenerację moralną, nie może być zbawiona przez prowincjonalny separatyzm prawny. Potrzeba publicznego uznania królewskiej godności Chrystusa, jak nakazuje Pius XI: "Doroczne uroczystości na cześć Chrystusa-Króla napomną państwa, że nie tylko osoby prywatne, ale i władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać". Dopóki Alberta nie złoży hołdu prawdziwemu Królowi, jej opór pozostanie jedynie przejściową polityczną korektą w obliczu nadciągającego sądu Bożego.
Za artykułem:
Alberta introduces bill allowing province to reject international agreements (lifesitenews.com)
Data artykułu: 25.10.2025







