Portal Catholic News Agency (24 października 2025) relacjonuje wyrok federalnego sędziego Louisa Guiroli Jr., który unieważnił regulację administracji Bidena rozszerzającą pojęcie dyskryminacji ze względu na płeć w ramach ustawy Affordable Care Act (Obamacare) na „orientację seksualną, tożsamość płciową i stereotypy płciowe”. Sędzia uznał, że Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) „przekroczył swoje uprawnienia”, gdyż Kongres w 1972 roku rozumiał „płeć” wyłącznie jako biologiczną. Prokurator generalny Tennessee Jonathan Skrmetti określił decyzję jako zwycięstwo „zdrowego rozsądku” i „konstytucyjnych ograniczeń federalnego przekraczania kompetencji”. Konferencja Biskupów Katolickich USA (USCCB) wyraziła wcześniej obawy, że regulacja narzuca „ideologiczne pojmowanie płci”.
Naturalistyczna karykatura katolickiej obrony ładu moralnego
„Kongres był szczególnie zaniepokojony nierównościami doświadczanymi przez uczennice, ale w tamtym czasie nie rozważał tożsamości płciowej, statusu transpłciowego ani 'opieki afirmującej płeć’” – stwierdził sędzia Guirola. Choć wyrok słusznie demaskuje ideologiczne nadużycie prawa, to jego argumentacja pozostaje uwięziona w naturalistycznej filozofii Oświecenia. Odwołanie do pierwotnych intencji Kongresu z 1972 roku ignoruje fundamentalną zasadę: „Non in dialectica complacuit Deo salvum facere populum suum” („Bogu nie spodobało się zbawić ludu swego przez dialektykę” – św. Ambroży).
Prawdziwe źródło moralnego ładu w życiu społecznym nie pochodzi z demokratycznych kompromisów czy prawodawstwa świeckiego, lecz z niezmiennego prawa naturalnego, którego stróżem jest Kościół katolicki. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Nie ma zbawienia w nikim innym [Dz 4,12]… Królestwo Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi, nie tylko jednostki, ale także rodziny i państwa”. Tymczasem zarówno administracja Bidena, jak i jej oponenci, operują wyłącznie w paradygmacie laickiego humanizmu, sprowadzając dyskusję do kwestii proceduralnych, a nie absolutnych zasad moralnych.
USCCB: milczące współuczestnictwo w rewolucji moralnej
Wypowiedź bp. Kevina Rhoadesa, przewodniczącego Komitetu ds. Wolności Religijnej USCCB, zasługuje na szczególną naganę: „Opieka zdrowotna, która prawdziwie leczy, musi być zakorzeniona w prawdzie”. To ewidentny przykład modernistycznej asymilacji języka wiary z ideologią postmodernizmu.
1. Brak potępienia samej istoty grzechu: Biskup nie nazywa „opieki afirmującej płeć” tym, czym jest w rzeczywistości – zbrodniczą manipulacją medyczną prowadzącą do okaleczenia ciała i destrukcji duszy. Jak przypomina bulla Piusa IV Cum ex Apostolatus Officio: „Jeżeli kiedykolwiek w jakimkolwiek czasie okaże się, że jakikolwiek Biskup (…) odstąpił od Wiary Katolickiej lub popadł w jakąś herezję: (…) promocja lub wyniesienie będą nieważne, nieobowiązujące i bezwartościowe”.
2. Fałszywa dychotomia: Stwierdzenie, że regulacja „zaprzecza najpiękniejszej i najbardziej potężnej różnicy między istotami żywymi: różnicy płciowej” to klasyczny przykład półprawdy służącej relatywizacji zła. Prawdziwe nauczanie Kościoła, jak podkreślał św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu, odrzuca nie tylko „ideologiczne pojmowanie płci”, ale całą koncepcję płciowości oderwanej od nadprzyrodzonego celu małżeństwa i czystości.
Posoborowa zdrada wobec obowiązków społecznych Królestwa Chrystusa
Cała sprawa demaskuje systemową apostazję struktur okupujących Watykan. Podczas gdy prawdziwy Kościół katolicki głosił niegdyś: „Chrystus Król ma prawo rządzić narodami i prawodawcami” (Pius XI, Quas Primas), dziś „Konferencja Biskupów” ogranicza się do mglistych deklaracji o „ideologii”, nie nawołując do publicznego uznania panowania Chrystusa nad prawem cywilnym.
Również język portalu Catholic News Agency jest symptomatyczny:
– Użycie terminu „opieka afirmująca płeć” bez cudzysłowu i bez kwalifikacji moralnej normalizuje zbrodniczą praktykę
– Brak jakiegokolwiek odniesienia do sakramentalnego wymiaru cierpienia i obowiązku sprzeciwu sumienia katolickich medyków
– Milczenie na temat obowiązku państwa do karania publicznych bluźnierstw przeciwko naturze ludzkiej (Kodeks Prawa Kanonicznego 1917, kan. 2334)
Sedewakantystyczna diagnoza kryzysu
Spór prawny opisany w artykule to jedynie symptom głębszej choroby: totalnego zerwania współczesnego porządku prawnego z ładem Bożym. Jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Jawny heretyk nie może być Papieżem… nie może być głową czegoś, czego nie jest członkiem” ([FILE: Obrona sedewakantyzmu]). Analogicznie, żadne prawo cywilne, które nie uznaje społecznego panowania Chrystusa Króla, nie może rościć sobie pretensji do legitymizacji.
Tymczasem zarówno administracja Bidena forsująca ideologię gender, jak i sąd odwołujący się do „intencji Kongresu z 1972 roku”, funkcjonują w tym samym paradygmacie laickiego państwa wyznaniowego. Rzekoma „obrona zdrowia” i „wolności religijnej” w wykonaniu Skrmettiego to jedynie konserwatywna wersja tej samej modernistycznej herezji, która redukuje religię do sfery prywatnej.
Prawdziwie katolicka reakcja wymagałaby:
1. Publicznego uznania wszystkich „przepisów afirmujących płeć” za ipso facto nieważne jako sprzeczne z prawem naturalnym
2. Ekskomuniki wszystkich prawodawców i urzędów forsujących tę ideologię
3. Przywrócenia prawnego zakazu publicznego propagowania sodomii (Kodeks Justyniana, Księga IX, Tytuł 9)
Jak stwierdził Pius IX w Syllabusie błędów: „Kościół nie może skutecznie bronić etyki ewangelicznej, ponieważ niezmiennie trwa przy swych poglądach, których nie można pogodzić ze współczesnym postępem” (propozycja 63 potępiona w Syllabusie). W świecie, który odrzucił społeczne panowanie Chrystusa, każda „zwycięska” bitwa prawna jest jedynie chwilowym opóźnieniem ostatecznej klęski – dopóki narody nie powrócą do publicznego uznania praw Króla Wszechświata.
Za artykułem:
Federal judge strikes down Biden-era health care rule (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 24.10.2025







