Portal LifeSiteNews (27 października 2025) relacjonuje inicjatywę kanadyjskiego Justice Centre for Constitutional Freedoms (JCCF), który założył platformę internetową domagającą się od ministra sprawiedliwości Alberty wprowadzenia prawa „zakazującego organom regulacyjnym stosowania przymusu ideologicznego”. Akcja jest odpowiedzią na sprawę prawnika Rogera Songa, zmuszonego przez Law Society of Alberta do „szkolenia z kompetencji kulturowych”, które porównał do komunistycznej indoktrynacji. JCCF wskazuje, że „tysiące specjalistów” w Albercie poddawane są presji ideologicznej przez korporacje zawodowe.
Naturalistyczna iluzja wolności bez fundamentu nadprzyrodzonego
Choć inicjatywa JCCF słusznie demaskuje zagrożenia ideologicznego przymusu, jej fundamentem pozostaje czysto świecka koncepcja wolności, całkowicie oderwana od katolickiej doktryny społecznej. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Państwa i narody powinny uznać panowanie Chrystusa Króla, gdyż bez Niego nietrwałe są podstawy władzy i nietrwałe zasady sprawiedliwości”. Walka z „przymusem ideologicznym” w oderwaniu od uznania prawa Bożego jako jedynego źródła ładu społecznego to jak gaszenie pożaru benzyną.
„Kiedy regulatorzy bezpośrednio lub pośrednio zmuszają członków do wyrażania określonych poglądów (…) podważają zaufanie publiczne”
To zdanie z portalu JCCF uwidacznia skrajną naiwność liberalnego indywidualizmu. Prawdziwym problemem nie jest „podważenie zaufania”, lecz systematyczne odrzucenie zasady Regnare Christum volumus! (Chcemy, by Chrystus królował!). Jak stwierdził św. Pius X w liście apostolskim Notre charge apostolique: „Błąd dzisiejszy to chęć budowania społeczeństwa bez Boga, jakby On nie istniał”.
Syndrom wygnania Boga z życia publicznego
Sprawa Rogera Songa jest symptomatyczna dla konsekwencji usunięcia katolicyzmu z przestrzeni publicznej. Gdy w 1955 r. Pius XII potępił w encyklice Sacculo exeunte „fałszywą tolerancję prowadzącą do relatywizmu”, przewidział dzisiejsze paradoksy: państwo, które wyrzuciwszy krzyż z instytucji, teraz zmusza obywateli do wielbienia bożków „równości” i „inkluzywności”. Komentowany artykuł milczy jednak o źródle problemu: odrzuceniu społecznego panowania Chrystusa Króla.
JCCF słusznie wskazuje, że:
„Nikt nie powinien być oceniany na podstawie ideologii zamiast kompetencji”
Lecz ta zasada ma sens tylko w kontekście Dictatus papae Grzegorza VII, który uczył, że „tylko Kościół ma prawo określać, co jest moralnie dopuszczalne w życiu publicznym”. W przeciwnym razie „walka z ideologią” staje się kolejną ideologią. Szkolenia z „kompetencji kulturowych” to po prostu zastąpienie jednej herezji drugą.
Prawo kanoniczne vs. świecki aktywizm
Interwencja JCCF opiera się na świeckich kategoriach prawnych, podczas gdy Kościół od wieków posiadał mechanizmy obrony przed ideologicznym zniewoleniem. Kanon 1399 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. wyraźnie zabraniał katolikom uczestnictwa w stowarzyszeniach „dążących do obalenia porządku kościelnego lub cywilnego”. Tymczasem dzisiejsze „korporacje zawodowe” stały się narzędziami rewolucji kulturowej właśnie dlatego, że usunięto z nich katolickie zasady etyczne.
Niebezpieczeństwo pozornego rozwiązań
Postulat zmiany prawa prowincjonalnego w Albercie to klasyczny przykład liberalnego iluzjonizmu. Jak uczył Leon XIII w Libertas praestantissimum, „prawdziwa wolność nie polega na czynieniu tego, co się podoba, ale na prawie do czynienia tego, co należy”. Bez powrotu do katolickich fundamentów prawnych, jak choćby zasad zawartych w Syllabusie błędów Piusa IX, każda „walka z ideologią” skończy się zastąpieniem jednego błędu drugim.
Przypadek Johna Carpaya, dyscyplinarnie usuniętego z palestry za śledzenie sędziego podczas „pandemii”, pokazuje bezsilność świeckiego aktywizmu wobec totalitaryzmu sanitarnego. Gdy w 1960 r. abp Marcel Lefebvre potępiał „państwo policyjne” w Algierii, wskazywał na źródło: odrzucenie katolickiej koncepcji władzy. Dziś „świeccy obrońcy wolności” powtarzają ten sam błąd.
Duchowa pustka współczesnego oporu
Największym brakiem inicjatyw takich jak JCCF jest całkowita duchowa jałowość. W tekście nie ma ani jednego odniesienia do Boga, łaski, grzechu pierworodnego czy konieczności nawrócenia. To walka czysto naturalistyczna, która – jak pisał św. Pius X w Pascendi – „odrzuca wszelki nadprzyrodzony porządek, sprowadzając religię do sentymentalizmu”.
Komentowany artykuł kończy się wezwaniem do finansowego wsparcia portalu LifeSiteNews, który „niezależnie relacjonuje prawdę o życiu, wierze, rodzinie i wolności”. Lecz jaka to „prawda”, skoro nie wskazuje na Chrystusa Króla jako jedyne rozwiązanie? Jak ostrzegał Pius XI: „Pokój Chrystusa tylko w Królestwie Chrystusowym” (Ubi arcano Dei). Bez tego fundamentu, nawet najszlachetniejsze wysiłki skazane są na porażkę.
Za artykułem:
Canadian legal group launches portal demanding ‘professional regulators’ stay out of politics (lifesitenews.com)
Data artykułu: 27.10.2025








