Prawdziwy katolicki misjonarz trzymający krucyfiks przed tłumem z wozami pomocy w tle.

„Nadzieja miłości” czy apostazja misyjna?

Podziel się tym:

Portal Konferencji Episkopatu Polski (27 października 2025) relacjonuje wystąpienie bp. Jana Piotrowskiego podczas obchodów 25-lecia MIVA Polska. Hierarcha określił misjonarzy jako „niezmordowanych świadków nadziei miłości”, twierdząc, że „miłość jest gwarantem dynamiki misyjnej”. W przemówieniu zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o nawracaniu pogan, obowiązku głoszenia jedynej prawdziwej Wiary czy konieczności chrztu dla zbawienia dusz. Zamiast tego podkreślano „dynamikę misyjną” rozumianą jako humanitarna pomoc techniczna: zakup samochodów, karetek i rowerów.


Redukcja misji Kościoła do świeckiego aktywizmu

Gdy bp Piotrowski oznajmia, że „Kościół posłany jest do ludu i dla ludu”, dokonuje bezczelnej manipulacji słowami Chrystusa: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Cel misji został tu zastąpiony socjalną filantropią, co potwierdza wyliczenie „osiągnięć”: „kilkadziesiąt milionów złotych (…) tysiące rowerów dla katechistów, wózki inwalidzkie, quady”. Jakże daleko to od nakazu św. Pawła: „Biada mi, gdybym nie ewangelizował” (1 Kor 9,16)!

„Dziś pierwszą ziemią misyjną i najtrudniejszą do nawrócenia jest ludzkie serce” – stwierdził bp Piotrowski.

To zdanie, pozornie głębokie, demaskuje modernistyczną herezję: relatywizację obowiązku ewangelizacji narodów. Gdy tradycyjna teologia mówi o territorium infidelium wymagającym nawrócenia, posoborowie redukuje misje do terapii „ludzkich sytuacji”. Brak tu odniesienia do dogmatu Extra Ecclesiam nulla salus potwierdzonego przez papieża Innocentego III na Soborze Laterańskim IV (1215) i bł. Piusa IX w Singulari quadam (1854).

Kryptognostycka „nadzieja miłości”

Wykorzystanie hasła „Roku Jubileuszowego obchodzonego pod znakiem nadziei” przez mówcę to czysta demagogia. Katolicka nadzieja (spes) zawsze dotyczyła życia wiecznego i łaski uświęcającej, podczas gdy tu mamy do czynienia z naturalistyczną „nadzieją miłości” oderwaną od Krzyża. Gdy ks. Jerzy Kraśnicki deklaruje, że „każdy od chrztu powinien nosić imię Christophoros – niosący Chrystusa”, popełnia herezję przez pominięcie. Chrzest włącza w Mistyczne Ciało Chrystusa, ale nie zwalnia z obowiązku wyznawania Wiary wobec heretyków i pogan – czego domagał się św. Pius X w Notre charge apostolique (1910), potępiając „fałszywą miłość” ekumenizmu.

W całym przemówieniu brak choćby jednego wezwania do nawracania muzułmanów, hindusów czy animistów. To milczenie jest wymowne: sekta posoborowa porzuciła nakaz Chrystusowy, zastępując go dialogiem i „troską o człowieka” w czysto doczesnym wymiarze. Jakże odmienne to od słów Piusa XI: „Królestwo Zbawiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – katolików, heretyków, schizmatyków, żydów i niewiernych” (Quas Primas, 1925).

Schizmatyckie korzenie „duchowieństwa”

Współkonsekratorami „mszy” byli bp Janusz Ostrowski i bp Leszek Leszkiewicz – osoby wyświęcone w latach 90. XX wieku, a więc w obrządku posoborowym. Kanon 949 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku wyraźnie stanowi, że „święcenia ważnie przyjmuje tylko mężczyzna ochrzczony”, zaś nowa „formuła sakramentalna” z 1968 roku unieważnia święcenia przez zmianę istoty znaku sakramentalnego (por. bulla Sacramentum ordinis Piusa XII). Udział zaś bp. Tomasza Sztajerwalda, konsekrowanego w 2024 roku, to już jawna kpina z kapłaństwa – jego „święcenia” przeprowadzono bez zachowania materii (nałożenie rąk) i formy (słowa konsekracji) określonych przez Trydent.

„W ciągu minionych 25 lat za kilkadziesiąt milionów złotych zrealizowano tysiące projektów” – chwalił się bp Piotrowski.

Ta cyfrowa fetyszyzacja ukazuje materialistyczne oblicze neo-kościoła. Gdzież tu vacare Deo – oddanie się Bogu? Gdzie nawoływanie do pokuty i zadośćuczynienia za grzechy świata? Statuetki „Niosący Chrystusa” wręczane dziennikarzom (w tym rzecznikowi KEP ks. Leszkowi Gęsiakowi SJ) to symboliczne przypieczętowanie sojuszu między modernizmem a mediami głównego nurtu.

Jubileusz bez Krzyża

Cała uroczystość stanowi żywą ilustrację potępienia św. Piusa X: „Moderniści zastępują ewangeliczne «pokutę czyńcie» hasłem «braterstwo i miłość»” (Pascendi, 1907). Gdy MIVA Polska chlubi się zakupem „skuterów śnieżnych i traktorów”, wierni pamiętają prawdziwych misjonarzy – jak św. Franciszek Ksawery, który na Goa głosił: „Biada mi, jeśli nie głoszę Ewangelii, choćby kosztem utraty życia!”.

Na zakończenie warto przypomnieć kanon 1350 §1 Kodeksu z 1917 r.: „Misje zagraniczne mają na celu przede wszystkim głoszenie Ewangelii poganom”. Dopóki „biskupi” posoborowi nie wrócą do tej zasady, ich działalność pozostanie – w świetle dogmatycznej zasady ex opere operantis – jedynie świeckim NGO, zasłaniającym się religijną retoryką.


Za artykułem:
Bp Piotrowski na 25-leciu MIVA Polska: Miłość jest gwarantem tego, że misje mają swoją dynamikę
  (episkopat.pl)
Data artykułu: 27.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: episkopat.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.