Portal eKAI (25 października 2025) relacjonuje uroczystości dziesięciolecia „święceń biskupich” abp. Zbigniewa Zielińskiego w katedrze poznańskiej. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. abp Stanisław Gądecki oraz poznańscy „biskupi pomocniczy”, zaś homilię wygłosił sam „abp senior”, gloryfikując „sukcesję apostolską” i „duchową ciągłość” z kolegium Dwunastu Apostołów. „Wraz z całym ludem Bożym […] życzymy ks. arcybiskupowi długich lat owocnego posługiwania” – deklarował Gądecki, używając typowej dla posoborowej nowomowy retoryki pozbawionej teologicznej substancji.
Farsa ważności sakry w czasach apostazji
Rzekoma „sakra” Zielińskiego dokonana 24 października 2015 roku przez abp. Sławoja Leszka Głódzia – postać notorycznie związaną z PRL-owskimi służbami i skandalami obyczajowymi – stanowi jedynie symulację sakramentalną. Kanon 953 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku stanowi: „Biskup konsekrujący musi być ważnie wyświęconym biskupem, mieć intencję czynienia tego, co czyni Kościół, oraz stosować ważną materię i formę”. Tymczasem:
Linia „sukcesji apostolskiej” wymieniona w artykule prowadzi przez kard. Stefana Wyszyńskiego (który podpisał porozumienie z komunistami w 1950 r.), kard. Augusta Hlonda (akceptującego eksperymenty liturgiczne już w latach 40.) oraz kard. Aleksandra Kakowskiego (współtwórcę niekanonicznego Episkopatu Polski w 1918 r.)
Jak wykazuje bulla Sacramentum Ordinis Piusa XII (1947), ważność święceń wymaga nieprzerwanej ciągłości materii (nałożenie rąk) i formy (słowa konsekracji). Tymczasem posoborowa „formuła konsekracyjna” została zmodyfikowana w 1968 roku, co według teologów ks. Antoniego Pękala i abp. Marcela Lefebvre’a unieważnia ryt. Nawet gdyby założyć ważność święceń Głódzia (co jest wątpliwe), konsekracja Zielińskiego pozostaje nieważna z powodu braku intencji czynienia tego, co czyni Kościół Katolicki – czego dowodem jest akceptacja przez niego herezji posoborowych.
Teologiczne bankructwo homilii Gądeckiego
Przytoczona w artykule homilia „abp” Gądeckiego stanowi klasyczny przykład modernistycznej sofistyki:
„W ten sposób duchowy dar początków – przez konsekrację biskupią – dotarł aż do nas”
To jawne zaprzeczenie nauce św. Roberta Bellarmina (De Romano Pontifice), który dowodził, że heretyk traci jurysdykcję samoistnie (ipso facto), bez potrzeby dekretu. Skoro zaś „konsekratorzy” Zielińskiego wywodzą się z linii „biskupów” akceptujących:
- Relatywizację dogmatu Extra Ecclesiam nulla salus (Sobór Watykański II, Lumen Gentium)
- Fałszywą wolność religijną (Dignitatis Humanae)
- Ekumeniczny synkretyzm (Nostra Aetate)
– cała ich „sukcesja” jest zerwana na mocy kanonu 188 §4 KPK 1917: „Każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu […] jeśli duchowny publicznie odstępuje od wiary katolickiej”.
Kult człowieka zamiast chwały Boga
Opisywana uroczystość – z jej „dziękczynieniami”, życzeniami „owocnego posługiwania” i absurdalnymi porównaniami do „odwagi słońca” – przypomina bardziej świecką akademię niż katolicką liturgię. Brak tu:
- Wspomnienia ofiarnego charakteru posługi biskupiej („Kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym” – Mt 20,27)
- Wezwania do pokuty za grzechy i błędy „pasterzowania”
- Ostrzeżenia przed odpowiedzialnością za dusze na Sądzie Ostatecznym („Biada pasterzom, którzy pasą samych siebie” – Ez 34,2)
Jak trafnie zauważył Pius XI w Quas Primas: „Niechaj więc obowiązkiem […] będzie […] aby życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”. Tymczasem celebracja skupia się na ludzkich „zaletach” Zielińskiego: „młody, dynamiczny, otwarty, wymowny” – przymiotach typowych dla menedżera, nie pasterza dusz.
Masoneria liturgiczna w praktyce
Wspomniana w artykule „beatryfikacja ks. Stanisława Streicha” przez Zielińskiego w 2025 roku to kolejny element posoborowego spektaklu. Jak wykazuje dekret Lamentabili sane exitu św. Piusa X (1907):
„Dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej”
– ta modernistyczna zasada znajduje odzwierciedlenie w tworzeniu „błogosławionych” według kryteriów politycznej poprawności, nie heroiczności cnót. Streich – kapłan męczennik okresu nazizmu – zostaje instrumentalnie wykorzystany do budowy pseudo-hagiografii służącej legitymizacji apostackiej struktury.
Całość wydarzenia potwierdza diagnozę św. Piusa X z encykliki Pascendi Dominici gregis: „Moderniści […] w Kościele widzą nieustanną ewolucję, która ma iść w parze z postępem cywilizacji”. Dopóki „duchowni” tacy jak Zieliński czy Gądecki nie publicznie odwołają soborowych herezji i nie poddadzą się procesowi pojednania z jedynym Kościołem Chrystusowym, ich „posługiwanie” pozostaje jedynie farsą duchowego spustoszenia.







