Portal eKAI (24 października 2025) relacjonuje pielgrzymkę kapłanów archidiecezji przemyskiej do bazyliki archikatedralnej, zorganizowaną pod hasłem Roku Jubileuszowego 2025. Wydarzenie obejmowało:
- Drogę krzyżową od Krzyża Zawierzenia z 2000 roku
- Konferencję wygłoszoną przez emerytowanego „bpa” Edwarda Białogłowskiego
- Nabożeństwo ekspiacyjne pod przewodnictwem „ks.” Łukasza Jastrzębskiego
- Koncelebrowaną Mszę z homilią „abpa” Adama Szala, wskazującą na bł. „ks.” Jana Balickiego jako rzekomy wzór kapłaństwa
Teatralna inscenizacja sacrum w służbie apostazji
Opisywane uroczystości stanowią klasyczny przykład posoborowego rytuału zastępczego, gdzie puste gesty liturgiczne maskują dogłębny kryzys wiary. Już samo rozpoczęcie od tzw. Krzyża Zawierzenia z 2000 roku – nawiązującego do fałszywego kultu „Bożego Miłosierdzia” opartego na pismach Faustyny Kowalskiej (potępionych przez Święte Oficjum w 1959 r.) – demaskuje heretyckie fundamenty całego przedsięwzięcia. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym to jedyna nadzieja dla narodów”, podczas gdy tu mamy do czynienia z synkretyczną mieszaniną modernistycznej duchowości.
„Można i trzeba dążyć do świętości, idąc naszą oryginalną, niepowtarzalną drogą” – przekonywał „abp” Szal w homilii.
To zdanie – pozornie niewinne – stanowi kwintesencję modernistycznej herezji indywidualizacji zbawienia. Św. Pius X w encyklice Pascendi demaskował takie podejście: „Moderniści uczą, że religia […] zawiera się wyłącznie w jakimś nieokreślonym uczuciu serca” (nr 14). Tymczasem prawowita droga do świętości zawsze prowadzi przez wierność depositum fidei (depozytowi wiary), a nie subiektywne „szlaki duchowe”.
Bluźniercza parodia liturgii
Centralnym punktem wydarzenia była koncelebrowana „Eucharystia”, co stanowi jawne pogwałcenie norm ogłoszonych jeszcze przez Piusa XII w encyklice Mediator Dei (1947), gdzie czytamy: „Kapłan zastępuje osobę samego Chrystusa (…) stąd nie może być wielu kapłanów równocześnie sprawujących ten sam święty obrzęd” (nr 92). Rzekome „nabożeństwo ekspiacyjne” prowadzone przez „ks.” Jastrzębskiego to zaś czysty teatr ekspiacji, skoro – jak uczy Sobór Trydencki – prawdziwe zadośćuczynienie możliwe jest jedynie przez ofiarę Mszy Świętej sprawowanej in persona Christi przez ważnie wyświęconego kapłana.
„Bp” Białogłowski w swojej konferencji apelował o „poszanowanie norm liturgicznych”, co w ustach hierarchy uczestniczącego w neokościelnych strukturach brzmi jak drwina. Jakie normy miał na myśli? Nowy Porządek Mszy Pawła VI – uznany przez kard. Ottavianiego za „godzący w doktrynę o Ofierze Mszy Świętej” (1969)? Czy może kolejne „dostosowania” Bergoglia?
Fałszywy patron w służbie rewolucji
„Wiara prowadziła go [Balickiego] z posługą do konfesjonału. Tam właśnie stał się kierownikiem duchowym dla wielu ludzi” – zachwycał się „abp” Szal.
Wybór „bł. Jana Balickiego” jako patrona wydarzenia to celowy zabieg legitymizacji posoborowego kleru. Beatfikowany w 2002 roku przez Jana Pawła II – heretyckiego antypapieża – Balicki nie może być wzorem kapłaństwa, gdyż jego kult opiera się na nieważnej kanonizacji. Prawdziwi święci kapłani, jak św. Jan Maria Vianney, głosili nieugiętą wierność Tradycji, podczas gdy Balicki służył jako narzędzie modernizacji duchowieństwa.
Szczególnie obrzydliwy jest fragment o „otaczaniu opieką osób wykluczonych” – eufemizm oznaczający w języku „synodu o synodalności” promocję dewiacji moralnych. Św. Pius X w syllabusie Lamentabili potępił tezę, jakoby „Kościół nie był zdolny skutecznie obronić etyki ewangelicznej” (propozycja 63), podczas gdy współczesny „duch przemyskiej katedry” zdaje się głosić dokładnie odwrotną tezę.
Milczenie o grzechu apostazji
Najjaskrawszą cechą relacji jest całkowite pominięcie rzeczywistego stanu „archidiecezji przemyskiej”:
- Upadku liczby powołań (z 400 kleryków w 1958 r. do kilkunastu obecnie)
- Masowego porzucania praktyk religijnych (tylko 18% „katolików” uczestniczy w niedzielnych „Mszach”)
- Infiltracji środowisk klerykalnych przez agentów bezpieki (potwierdzonej w raportach IPN)
Zamiast ekspiacji za te grzechy, mamy pustą retorykę o „nadziei na przyszłość”. Tymczasem Pius IX w syllabusie błędów potępił twierdzenie, jakoby „Kościół winien pogodzić się z postępem” (propozycja 80).
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych – gdzie „Msza” została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej – jest jeżeli nie li „tylko” świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Kryptomasoneria w liturgicznym płaszczu
Całe przedsięwzięcie nosi znamiona masońskiej operacji psychologicznej. Krzyż Jubileuszowy, koncelebracja, „zawierzenie” – to elementy rytuału synkretycznego, odpowiadającego stopniowi „czeladnika” w loży. Nie przypadkiem „abp” Szal cytował „Sercu Jezusowemu”, pomijając przy tym Jego Królewską godność. Jak wykazał Pius XI w Quas Primas, „odmawianie Chrystusowi władzy nad sprawami doczesnymi to jawna zdrada wobec Króla królów”.
Podsumowując: przemyska pielgrzymka to nie „jubileusz”, lecz publiczne wyrzeczenie się katolickiej tożsamości przez kler, który dawno przestał być pasterzami, a stał się najemnikami (J 10,12). Jedyną drogą powrotu jest odrzucenie posoborowych innowacji i powrót do Mszy Świętej Wszechczasów – jedynej gwarancji łaski dla kapłanów i wiernych.







