Portal eKAI (21 października 2025) relacjonuje oświadczenie Towarzystwa Jana Karskiego, które w kontekście aktualnych wydarzeń politycznych (groźby Roberta Bąkiewicza oraz podpalenia siedziby partii rządzącej) przypomina list Jana Karskiego do Marka Edelmana z marca 2000 roku. W liście tym Karski ostro potępiał antysemityzm w Polsce, określając go jako przejaw „hołoty” i domagając się zdecydowanych działań władz III RP. Towarzystwo podkreśla, że „przez 25 lat od tamtego czasu nic się nie zmieniło”, a „nienawiść ma się dobrze w przestrzeni publicznej”.
Naturalistyczne zawężenie problemu zła społecznego
„Dzieje się rzecz straszna. Polacy piszą na Twoim domu: «Raus». Polacy powiadają Ci: «Wynocha». Tobie, jednemu z najgodniejszych Polaków, jakich znam” – pisze Karski do Edelmana. Choć słusznie potępia akty agresji, czyni to w ramach czysto naturalistycznej etyki, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar zła jako konsekwencji grzechu pierworodnego. Brak odniesienia do lex aeterna (prawa wiecznego) sprawia, że diagnoza sprowadza się do poziomu socjologicznego obserwatorium, ignorując fundamentalną prawdę: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć” (Rz 5,12).
Relatywizacja pojęcia antysemityzmu
Karski utożsamia wszelką krytykę Żydów z „antysemityzmem”, co stanowi klasyczny przykład fałszywej unifikacji pojęciowej. Tymczasem Kościół zawsze rozróżniał między:
1. Słuszną oceną błędów religijnych judaizmu (co nakazywały liczne synody, np. IV Laterański)
2. Niesprawiedliwą nienawiścią do osób pochodzenia żydowskiego (potępioną m.in. przez Piusa XI w encyklice Mit brennender Sorge)
Redukcja tego rozróżnienia do hasła „walki z antysemityzmem” służy współczesnej agendzie religijnego relatywizmu, czego dowodzi porównanie Polski do Austrii Jörga Haidera – zabieg retoryczny mający zasugerować rzekomą „zacofaną” pozycję Polski wobec „oświeconego” Zachodu.
Milczenie o prawdziwym źródle nienawiści
W całym tekście brak jakiejkolwiek wzmianki o grzechu jako źródle społecznych podziałów czy o konieczności nawrócenia jako jedynej trwałej terapii. To symptomatyczne dla modernistycznej redukcji katolicyzmu do świeckiego humanitaryzmu. Tymczasem Leon XIII w Rerum novarum nauczał: „Zło głównie stąd pochodzi, że dobrowolnie i zuchwale usunięto się od nauki Kościoła w rzeczach tyczących własności, bogactw i używania dochodu” (RN 44). Gdy zabraknie nadprzyrodzonej perspektywy, walka z „nienawiścią” staje się jedynie politycznym narzędziem do zwalczania przeciwników ideologicznych.
Fałszywa tożsamość katolickiej Polski
Karski pisze: „W III RP panuje klimat tolerancji i przyzwolenia dla antysemityzmu”. To stwierdzenie ignoruje historyczną rzeczywistość Polski katolickiej, gdzie – jak przypomina Pius XI w Divini Redemptoris – „wiara katolicka przez wieki przenikała wszystkie dziedziny życia prywatnego i publicznego”. Przedstawianie Polski jako kraju odwiecznego antysemityzmu to ideologiczna manipulacja służąca dezintegracji narodowej tożsamości opartej na katolicyzmie. Wystarczy przypomnieć, że to właśnie katolicka nauka społeczna stała na straży godności każdej osoby jako dziecka Bożego, bez względu na pochodzenie (por. Leon XIII, Libertas praestantissimum).
Modernistyczna koncepcja „cywilizacyjnego egzaminu”
Wezwanie Karskiego: „Polska powinna wreszcie zdać swój cywilizacyjny egzamin z radzenia sobie z nienawiścią wewnętrzną, nim się zajmie Haiderem w Austrii” odsłania liberalną wizję państwa całkowicie obcą tradycyjnej nauce Kościoła. Państwo katolickie nie „zdaje egzaminów” przed laickim Zachodem, lecz wypełnia swoje podstawowe zadanie: „uznawać religię katolicką jako jedyną religię Państwa, z należną jej opieką i protekcją” (Pius IX, Quanta cura). Proponowana przez Karskiego „marginalizacja hołoty” poprzez mechanizmy prawne pomija kluczową rolę ewangelizacji i pokuty jako jedynych trwałych remediów na grzech.
Towarzystwo Jana Karskiego jako narzędzie rewizji historii
Działalność Towarzystwa należy odczytywać w kontekście szerszej kampanii dezawuowania katolickiej tożsamości Polski. Przez zestawienie aktów wandalizmu z groźbami politycznymi, organizacja ta utrwala fałszywy paradygmat „Polski jako kolebki antysemityzmu”, ignorując zarówno heroiczną postawę wielu Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej (czemu hołd oddawał Pius XII), jak i rzeczywiste przyczyny napięć społecznych: laicyzację, upadek moralności i odrzucenie katolickich zasad życia publicznego.
Katolicka odpowiedź na społeczne podziały
Prawdziwie katolicka reakcja na przemoc i nienawiść nie ogranicza się do potępienia „mowy nienawiści” w mediach, lecz sięga głębiej – do restauracji społecznego panowania Chrystusa Króla. Jak uczy Pius XI w encyklice Quas Primas: „Jeśliby kiedy prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Tymczasem komentowany artykuł, podobnie jak całe środowisko skupione wokół Towarzystwa Jana Karskiego, proponuje jedynie humanitarny plasterek na gangrenę społeczną, której źródłem jest właśnie odrzucenie Boskiego autorytetu.







