Portal eKAI (27 października 2025) relacjonuje prace białoruskiej noblistki Swiatłany Aleksijewicz nad książką o „Czerwonym Człowieku Rosyjskim”, przedstawiając współczesne konflikty jako kontynuację sowieckiego dziedzictwa. Autorka diagnozuje odrodzenie autorytaryzmu, szczególnie w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę, wskazując na mitologię imperium i populizm jako główne zagrożenia. Całość utrzymana jest w tonie świeckiego humanizmu, całkowicie pomijającego nadprzyrodzoną perspektywę grzechu, odkupienia i konieczności społecznego panowania Chrystusa Króla.
Naturalistyczne błędne koło „czerwonego człowieka”
Aleksijewicz redukuje tragedię wojny do poziomu czysto socjologicznego, opisując „czerwonego człowieka” jako produkt środowiska, nie zaś istotę skażoną grzechem pierworodnym. Jej analiza przypomina beznadziejną diagnozę bez lekarza – wskazuje objawy, lecz odrzuca jedyne antidotum: łaskę uświęcającą. Jak stwierdził Pius XI w encyklice Divini Redemptoris (1937):
„Komunizm jest z samej swej istoty zły, i nikt, kto chce ocalić cywilizację chrześcijańską, nie może w jakikolwiek sposób współpracować z nim”
. Tymczasem noblistka traktuje sowieckie dziedzictwo jako zjawisko kulturowe, nie zaś zorganizowany bunt przeciwko Bogu.
Demokracja jako bożek współczesnego bałwochwalstwa
W wywiadzie dla „New York Timesa” Aleksijewicz ubolewa nad „globalnym dryfem w stronę prawicowego populizmu”, postulując obronę demokracji jako remedium. To jawny przejaw laickiego mesjanizmu, potępionego przez Leona XIII w Immortale Dei (1885):
„Państwo oderwane od Kościoła staje się igraszką kolejnych tyranów, gdyż odrzuca jedyny fundament trwałego ładu”
. Gdy pisarka mówi o „próbach uciszenia ludzi przez władzę”, pomija fakt, że prawdziwym uciskiem jest odarcie narodów z publicznego kultu Boga – co Pius XI w Quas Primas (1925) nazwał „główną przyczyną niezgody społecznej”.
Fałszywy pacyfizm versus katolicka sprawiedliwość
Książka „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, przez sowiecką cenzurę uznana za „pacyfistyczną”, w rzeczywistości gloryfikuje rewolucyjną przemoc, ukrytą pod płaszczykiem emancypacji. Jak ostrzegał św. Augustyn w Państwie Bożym:
„Pokój bez sprawiedliwości to tylko zawieszenie broni między aktami grabieży”
. Tymczasem Aleksijewicz, dokumentując okrucieństwa wojny, nie sięga do źródła zła – odrzucenia prawa naturalnego i Ewangelii. Jej postulat „znalezienia słów” przypomina modernistyczne majaczenie, gdyż – jak uczy Pius X w Pascendi (1907) – „prawda jest niezmienna i objawiona, nie zaś produktem ludzkiego poszukiwania”.
Kult cierpienia bez Krzyża
Metoda pisarska noblistki, polegająca na zbieraniu „ludzkich głosów”, to klasyczny przykład modernizmu potępionego w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907):
„Przesłanie Chrystusa nie jest wynikiem ewolucji świadomości społecznej, lecz objawieniem się Słowa w historii”
. Gdy Aleksijewicz mówi: „Słuchanie ludzi to moja największa pasja”, dokonuje bałwochwalczego absolutyzowania ludzkiego doświadczenia. Tymczasem prawdziwe cierpienie – jak nauczał św. Paweł – „dopełnia brakujących udręk Chrystusa” (Kol 1,24), czego żadna z jej książek nie ukazuje.
Emigracja jako ucieczka od odpowiedzialności
Fakt zamieszkania pisarki w Berlinie od 2020 roku demaskuje hipokryzję całego środowiska postkomunistycznych intelektualistów. Zamiast nawoływać do nawrócenia Rosji – jak czyniły to objawienia w Fatimie – woli ona komfort Zachodu, który Pius XII nazwał „cywilizacją śmierci”. Gdy mówi o „ocaleniu rosyjskiej kultury” na emigracji, zapomina, że kultura bez Chrystusa jest zwykłym barbarzyństwem. Jak pisał kard. Alfred Baudrillart:
„Katolik może być wygnańcem, lecz nigdy emigrantem – jego ojczyzną jest Królestwo niebieskie, które musi budować na ruinach tego świata”
.
Mitologia imperium versus królestwo Chrystusa
Diagnoza Aleksijewicz, iż Putin odbudowuje mit „wielkiego Imperium Rosyjskiego”, jest trafna, lecz powierzchowna. Nie dostrzega, że wszystkie ziemskie imperia – czy to carskie, sowieckie, czy unijne – są imitatio diaboli, gdyż jedynym prawowitym Królem jest Chrystus. Jak głosi bulla Piusa XI Quas Primas:
„Pokój narodów możliwy jest jedynie pod berłem Odkupiciela”
. Tymczasem cała narracja noblistki pomija fakt, że wojna na Ukrainie jest konsekwencją publicznego apostazji narodów słowiańskich, która – zgodnie z kanonem 22 Syllabusa błędów Piusa IX – „musi sprowadzać klęski”.
Podsumowanie: literatura jako narzędzie dezorientacji
Twórczość Aleksijewicz, chociaż technicznie biegła, służy ostatecznie utrwaleniu błędów, które opisuje. Jej „polifoniczne dzieło” to współczesna wieża Babel – zbiór głosów pozbawionych hierarchii prawdy. Wbrew nauczaniu Leona XIII z Libertas praestantissimum (1888), które potępia „fałszywą wolność sumienia”, autorka gloryfikuje relatywizm moralny. W czasach, gdy struktury okupujące Watykan milczą wobec wojny, a nawet kolaborują z reżimami (jak wizyty „papieża” Leona XIV na Kubie), literatura tego typu staje się narzędziem demonicznego rozproszenia. Jedyną odpowiedzią katolika może być modlitwa o triumf Niepokalanego Serca Marji i publiczne uznanie Chrystusa Króla.







