Portal eKAI (22 października 2025) relacjonuje alarmujące doniesienia rosyjskiego dysydenta Jegora Łapszowa o systematycznej militaryzacji edukacji w putinowskiej Rosji. W ramach obowiązkowego programu „Rozmowy o ważnych sprawach” dzieci od 6 roku życia poddawane są cotygodniowej indoktrynacji gloryfikującej agresję na Ukrainę jako „specjalną operację wojskową”, fałszującej historię aneksji Krymu i kształtującej obraz Zachodu jako wroga. Mechanizmy oparte na emocjonalnej manipulacji, militaryzacji kadry nauczycielskiej i całkowitej kontroli treści stanowią – zdaniem autora – „zbrodnię przeciwko dzieciństwu” na niespotykaną skalę od czasów nazistowskich.
Edukacja jako narzędzie państwowego bałwochwalstwa
Opisana mechanika państwowej indoktrynacji stanowi jaskrawą ilustrację słów Piusa XI z encykliki Quas primas: „Państwa wyrzekające się panowania Zbawiciela naszego muszą doświadczyć wewnętrznego rozkładu i anarchii”. Putinowski reżim, odrzucając społeczne panowanie Chrystusa Króla, sięga po totalitarne metody formowania „nowego człowieka” – proces doskonale wpisujący się w logikę naturalizmu politycznego potępionego przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili sane exitu (propozycja 58).
„Nasi żołnierze biorący dziś udział w «specjalnej operacji wojskowej» kontynuują wielkie tradycje swoich dziadków i pradziadków, walcząc o sprawiedliwość z honorem i odwagą” – brzmi fragment rządowego przewodnika dla nauczycieli.
To klasyczne zastosowanie techniki sakralizacji przemocy, gdzie państwo uzurpuje sobie atrybuty należne wyłącznie Bogu. Jak nauczał Leon XIII w Immortale Dei: „Żadna władza nie jest uprawniona do ogłaszania się źródłem moralności czy arbitrem sumień”. Tymczasem rosyjskie podręczniki bezczelnie przypisują żołnierzom-agresorom cechy męczenników, co stanowi bluźnierczą parodię prawdziwego bohaterstwa w służbie Chrystusa Króla.
Fałszowanie historii jako przejaw modernistycznej herezji
Szczególnie wymowna jest analizowana przez Łapszowa lekcja o Krymie, gdzie aneksja przedstawiana jest jako „przywrócenie sprawiedliwości historycznej”. To żywcem wyjęte z podręcznika modernistycznej hermeneutyki potępionej przez św. Piusa X:
„Dogmaty […] są pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki” (Lamentabili, propozycja 22).
Putinowscy ideolodzy stosują dokładnie tę samą metodę – traktują fakty historyczne jako surowiec do dowolnej manipulacji w służbie bieżących celów politycznych. Gdy zaś autor cytuje wypowiedź Putina o „chrzcie św. Włodzimierza” na Krymie, uderza brak jakiejkolwiek refleksji, że reżim instrumentalnie wykorzystuje sakralną historię Rusi Kijowskiej do legitymizacji zbrodni. Jak zauważył Pius XI w Quas primas: „Królestwo Chrystusowe przede wszystkim duchowe jest i odnosi się głównie do rzeczy duchowych”, podczas gdy kremlowska propaganda czyni z religii narzędzie imperialnej ekspansji.
Systemowa apostazja państwa i jej duchowe konsekwencje
Najgłębszym problemem opisanego zjawiska nie jest sama militaryzacja edukacji, ale całkowite odrzucenie przez państwo rosyjskie nadprzyrodzonego porządku. W myśl nauki Leona XIII z encykliki Libertas praestantissimum:
„Państwo winno oficjalnie uznać religię katolicką jako jedyną prawdziwą i otoczyć ją opieką prawną”.
Tymczasem putinowski system edukacyjny – podobnie jak wszystkie współczesne państwa – opiera się na laicyzmie potępionym w punkcie 55 Syllabusu Piusa IX: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła”. Nawet gdy reżym instrumentalnie używa symboliki religijnej (jak ikony w tle występów propagandystów), czyni to w duchu czysto naturalistycznym, co Pius X nazwałby „religijnością uczuć pozbawioną intelektualnego fundamentu” (Lamentabili, propozycja 25).
Milczenie o prawdziwym lekarstwie: katolickim porządku społecznym
Najcięższym zarzutem wobec analizy Łapszowa jest całkowite pominięcie jedynego skutecznego antidotum na państwowy totalitaryzm – społecznego panowania Chrystusa Króla. Jak uczył Pius XI w Quas primas:
„Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto jedyna droga do odnowienia i utrwalenia pokoju”.
Rosyjscy dysydenci, ograniczając się do świeckiego humanitaryzmu, powielają błąd oświeceniowych liberałów – walczą z widocznymi objawami zła, nie dotykając jego religijnych korzeni. Tymczasem prawdziwa wolność edukacji możliwa jest jedynie w państwie uznającym unicuique suum („każdemu co jego”) – gdzie szkoła podlega autorytetowi Kościoła w kwestiach moralnych i duchowych, zaś państwo ogranicza się do zarządzania doczesnymi aspektami oświaty.
Opisana machina propagandowa stanowi logiczną konsekwencję odrzucenia przez Rosję (i cały współczesny świat) nieusuwalnego prawa Chrystusa do panowania nad narodami. Dopóki narody nie uznają publicznie, że „wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18) należy do Zbawiciela, dopóty będą pogrążać się w kolejnych formach totalitaryzmu – czy to w wydaniu moskiewskim, brukselskim czy waszyngtońskim.







