Portal Gość Niedzielny relacjonuje doniesienia o możliwej redukcji amerykańskiego kontyngentu wojskowego w Rumunii, podkreślając jednocześnie brak jakichkolwiek sygnałów o zmianach w liczebności wojsk USA stacjonujących w Polsce. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia o
„żelaznym sojuszu”
między Warszawą a Waszyngtonem, powołując się na niedawne rozmowy Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem oraz własne konsultacje z szefem Pentagonu. Artykuł pomija jednak zasadniczy problem: traktowanie świeckich układów militarnych jako fundamentu bezpieczeństwa przy jednoczesnym milczeniu o zdradzieckim porzuceniu społecznego królowania Chrystusa przez kolejne „rządy” i „episkopaty” posoborowe.
Militarna idolatria jako substytut porządku nadprzyrodzonego
Relacjonowane zabiegi dyplomatyczne ujawniają czysto naturalistyczne pojmowanie ładu międzynarodowego, gdzie o bezpieczeństwie narodów decydują wyłącznie kalkulacje siłowe i geopolityczne układy.
„W Polsce stacjonuje około 10 tys. amerykańskich żołnierzy”
– podaje portal, nie kwestionując tej liczby jako wystarczającej gwarancji. Tymczasem Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał:
„Państwa nie mogą się obejść bez Boga, ich religią staje się bezbożność i lekceważenie Boga”
gdy oddają cześć świeckim potęgom. Deklaracje Karola Nawrockiego o rzekomych
„gwarancjach bezpieczeństwa”
od Donalda Trumpa to klasyczny przykład bałwochwalczego zawierzenia ludzkim mocarzom, potępiony już w Psalmach:
„Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia”
(Ps 146,3).
Teologiczne bankructwo świeckiego militaryzmu
Ton wypowiedzi Władysława Kosiniaka-Kamysza świadczy o całkowitej akceptacji hermeneutyki zerwania z katolicką nauką o państwie:
„Polska i Stany Zjednoczone są żelaznym dla siebie sojusznikiem”
– deklaruje polityk, nie widząc sprzeczności między tą retoryką a faktem, że USA to kraj masońskiej apostazji, gdzie aborcja, gender i sodomia mają status praw człowieka. Jakże odmienne stanowisko prezentował św. Pius X, który w liście do arcybiskupa Bostonu w 1908 r. pisał:
„Nie można utrzymywać równoczesnej przynależności do Kościoła i masonerii, gdyż są to rzeczy wzajemnie sprzeczne”
. Tymczasem dzisiejsi „decydenci” z lubością zawierają sojusze z narodami oficjalnie wyrzekającymi się Chrystusa Króla.
Milczenie hierarchów jako współudział w apostazji
Najbardziej wymowne w całej sprawie jest całkowite milczenie konferencji „episkopatu”, która nie upomniała się o publiczne uznanie władzy Chrystusa nad Polską. Tym samym polscy „biskupi” zdradzają swój posoborowy rodowód, całkowicie ignorując naukę Leona XIII z encykliki Annum sacrum:
„Cały rodzaj ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”
. Brakuje jakiegokolwiek głosu przypominającego słowa Piusa IX z Syllabusa błędów, który potępił tezę, że
„Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”
(pkt 55). Portal Gość Niedzielny, utożsamiający się z posoborową pseudoortodoksją, nie dostrzega lub celowo pomija tę wymiarową apostazję.
Duchowa pustka współczesnego patriotyzmu
Wspominane rozmowy w Kraśniku i Brukseli ukazują całkowitą redukcję pojęcia ojczyzny do wymiaru czysto materialnego. Gdy Pius XI nauczał, że
„państwa poddane Chrystusowi zakwitają prawdziwym pokojem”
, dzisiejsi „strategowie” liczą wyłącznie czołgi i żołnierzy. Nawet sama terminologia –
„wschodnia flanka NATO”
,
„baza lotnicza Mihail Kogalniceanu”
– zdradza mentalność całkowicie zsekularyzowaną, pozbawioną jakiejkolwiek nadprzyrodzonej perspektywy. Tymczasem św. Augustyn w Państwie Bożym przestrzegał:
„Gdy usunięto Boga i Jezusa Chrystusa z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty władzy”
.
Posoborowa zdrada katolickiej misji Polski
Najtragiczniejszym aspektem całej sprawy jest systemowa apostazja narodu, który niegdyś nazywany był przedmurzem chrześcijaństwa. Gdy Jan III Sobieski wyruszał pod Wiedeń, miał na sztandarach imię Marji i świadomość, że
„non praevalibit portae inferi”
(bramy piekielne nie przemogą). Dziś ci, którzy pretendują do miana „przywódców”, zabiegają o przychylność kraju odpowiedzialnego za globalną promocję aborcji i LGBT. Papież Pius XI w Divini Redemptoris ostrzegał:
„Komunizm jest wewnętrznie zły i nie wolno pod żadną postacią współpracować z nim”
, tymczasem współczesne elity z upodobaniem współpracują z jeszcze gorszym – duchowym komunizmem relatywizmu.
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej, zabiegi o utrzymanie amerykańskich garnizonów w Polsce jawią się jako potwierdzenie głębokiego kryzysu wiary narodu, który odszedł od swego katolickiego posłannictwa. Dopóki Polska nie powróci do publicznego uznania władzy Chrystusa Króla – czego domagał się Pius XI w Quas primas – żadne militarne sojusze nie zapewnią jej prawdziwego bezpieczeństwa. Prawdziwym zagrożeniem nie są bowiem obce armie, lecz zdrada własnego powołania jako Narodu Chrzciciela.
Za artykułem:
Czy amerykańscy żołnierze wyjadą z Polski?   (gosc.pl)
Data artykułu: 29.10.2025









