Kształt tradycyjnego księżą w drewnianym koście, trzymającego różanie, patrzącego przez witraż przedstawiający Stworzenie. W tle widoczne są cienie przemysłowych kominłów i turbin wiatrowych, symbolizujący technokratyczny ekologizm.

Gates i ONZ: Klimatyczna schizofrenia w służbie globalnego bałwochwalstwa

Podziel się tym:

Portal Opoka (30 października 2025) relacjonuje nagłą zmianę retoryki Billa Gatesa w kwestii zmian klimatycznych. Dotychczasowy apostoł klimatycznej apokalipsy nagle ogłasza, że „zmiana klimatu nie doprowadzi do zagłady ludzkości”, co stoi w jaskrawej sprzeczności z jego wcześniejszymi publikacjami i finansowaniem ruchów ekologistycznych. Tymczasem sekretarz generalny ONZ António Guterres utrzymuje alarmistyczny ton, strasząc „katastrofalnymi punktami krytycznymi”. Ta pozorna sprzeczność odsłania prawdziwy cel współczesnego ekologizmu: budowę technokratycznej tyranii pod płaszczykiem troski o planetę.


Technokratyczny mesjanizm Gatesa: Od apokalipsy do inwestycji

„Ludzie będą mogli żyć i rozwijać się w większości miejsc na Ziemi w dającej się przewidzieć przyszłości”

– deklaruje Gates, który jeszcze w 2021 roku podczas szczytu klimatycznego obok szefowej KE Ursuli von der Leyen głosił konieczność „ratowania świata” przez radykalną redukcję emisji. Jego nagła „nawrócona” retoryka nie wynika bynajmniej z odkryć naukowych, lecz z cynicznej kalkulacji biznesowej. Jak słusznie zauważa Sam Brokken, Gates zmienia narrację, gdy tylko wyczerpie zyski z poprzedniej fali alarmizmu.

Mechanizm jest identyczny jak w przypadku szczepionek COVID-19: najpierw kreuje się sztuczny problem, następnie finansuje „rozwiązania”, by wreszcie – po osiągnięciu zysków – zdemontować narrację, przygotowując grunt pod nowe „kryzysy”. Do ut des (łac. „daję, abyś dał”) – ta rzymska paremia doskonale opisuje filozofię „filantropów” pokroju Gatesów, gdzie każdy gest „dobroczynności” służy umacnianiu władzy i pomnażaniu majątku.

ONZ jako kapłani ekologistycznej pseudoreligii

Podczas gdy Gates łagodzi ton, Guterres uparcie powtarza mantrę o „katastrofalnych punktach krytycznych” i rzekomej konieczności „drastycznego zmniejszenia emisji”. Jego słowa:

„Nie chcemy, aby Amazonia stała się sawanną”

brzmią szczególnie groteskowo w kontekście faktów: by zorganizować szczyt klimatyczny w brazylijskim Belém, wycięto 50 000 hektarów lasów deszczowych. To żywa ilustracja zasady operatio sequitur esse (łac. „działanie wynika z istoty”) – prawdziwym celem klimatycznego alarmizmu nigdy nie była ochrona przyrody, lecz wdrożenie neomaltuzjańskiego programu depopulacji i kontroli społecznej.

Ekologizm jako antykatolicka pseudoteologia

Cała ta klimatyczna szarada stanowi jawne odrzucenie katolickiej wizji stosunku człowieka do stworzenia. Podczas gdy Magisterium Kościoła naucza, że „człowiek jest panem stworzeń” (Pius XII, przemówienie do włoskich rolników z 15 listopada 1946 r.), ekologistyczna ideologia głosi bałwochwalczą deifikację natury, gdzie ludzkość ma być jedynie szkodliwym pasożytem.

Gatesowskie „ratowanie planety” to w istocie rebelia przeciwko Boskiemu nakazowi „czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28). Jak przypomina Pius XI w Quas primas: „królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi (…) zarówno jednostki, jak i rodziny, czy państwa”. Tymczasem klimatyczny mesjanizm zastępuje Królestwo Chrystusa utopijnym „zrównoważonym rozwojem”, gdzie technokraci w rodzaju Gatesa występują w roli zbawców.

Milczenie o prawdziwych zagrożeniach: apostazja i dekadencja

Najbardziej wymowne w całym artykule jest to, czego nie mówi. Ani słowa o rzeczywistych przyczynach kryzysów: moralnej degrengoladzie Zachodu, wojnie przeciwko rodzinie, masowej apostazji i odrzuceniu społecznego panowania Chrystusa Króla. Portal Opoka – jak typowe medium posoborowe – bezkrytycznie powiela świecką narrację, całkowicie pomijając causae causantes (łac. „przyczyny sprawcze”) współczesnych problemów.

Gdy Gates apeluje o „skupienie się na walce z ubóstwem i chorobami”, należy przypomnieć, że jego fundacja aktywnie finansuje aborcję i deprawację moralną. Jak podkreśla o. Dariusz Kowalczyk SJ, „dobroczynność to często sprzedaż wiązana” – w tym przypadku chodzi o narzucenie antyludzkiego programu pod płaszczykiem pomocy.

Katolicka odpowiedź: powrót do porządku nadprzyrodzonego

Autentyczne rozwiązanie problemów ludzkości nie leży w rękach technokratów czy biurokratów ONZ, lecz w powszechnym uznaniu panowania Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI: „Wówczas to wreszcie (…) prawo dawną powagę odzyska, miły pokój znowu powróci”.

W obliczu ekologistycznej histerii obowiązkiem katolików jest głoszenie pełnej prawdy: ziemia została dana człowiekowi jako dominium terrae (łac. „panowanie nad ziemią”), a wszelkie kryzysy są konsekwencją grzechu i odrzucenia Bożego prawa. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane: „Kościół jest wrogiem postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” – gdyż ten „postęp” prowadzi do zastąpienia wiary naukowym redukcjonizmem.

Dopóki narody nie powrócą do publicznego uznania władzy Chrystusa, dopóty będziemy skazani na kolejne odsłony tej samej globalistycznej farsy, gdzie Gates i Guterres grają role „zbawców” w teatrze absurdu.


Za artykułem:
Zmiany klimatu nie spowodują zagłady – odkrył Bill Gates. Wkrótce szczyt klimatyczny w Brazylii
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 30.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.