Redukcja powołania do subiektywnych preferencji jako wyraz modernistycznej dezorientacji
Portal Więź.pl (31 października 2025) publikuje artykuł Damiana Jankowskiego, w którym autor – powołując się na osobiste doświadczenia górskich wędrówek – dowodzi, że „nie każdy musi być premierem ani chodzić po górach, by wieść satysfakcjonujące życie”. Tekst gloryfikuje akceptację ludzkich ograniczeń jako rzekomo wystarczającą podstawę samorealizacji, całkowicie pomijając nadprzyrodzony cel człowieka.
Naturalistyczne zawężenie perspektywy ludzkiego powołania
Jankowski konstruuje fałszywą dychotomię między „chodzeniem po górach” a „byciem premierem”, redukując egzystencjalne wybory do poziomu subiektywnych preferencji:
Każdy ma w końcu inne predyspozycje, inne talenty. Jego niebo będzie czekało gdzie indziej, zobaczy swoje własne wrota, w które tylko on jeden będzie mógł zapukać.
To stwierdzenie zawiera trzy herezje potępione przez Magisterium:
1. Indyferentyzm zbawczy – sugeruje istnienie wielu dróg do „nieba” (Syllabus błędów Piusa IX, pkt 16-18)
2. Relatywizm powołania – neguje obiektywny porządek łaski (Quas Primas, Pius XI)
3. Pelagiański subiektywizm – pomija konieczność współpracy z łaską (Lamentabili, pkt 25)
Antropocentryczna deformacja katolickiej koncepcji osoby
Gdy autor deklaruje: „Poznałem […] swoje słabe i mocne strony. Wiem, że czasem z czegoś trzeba zrezygnować, że coś jest zwyczajnie nie dla mnie”, dokonuje typowo modernistycznej redukcji. Katolicka nauka wyraźnie wskazuje, że gratia perficit naturam (łaska udoskonala naturę) – słabości nie są wyrokiem, lecz wezwaniem do współpracy z łaską (2 Kor 12,9).
Kult ludzkiej małości jako antyteza heroizmu świętości
Przywołany dwuwiersz Jana Sztaudyngera:
„Nie daj mi tęsknić Boże, / do tego, co być nie może”
stanowi bluźnierczą deformację modlitwy. Deprecatio (prośba) ma dotyczyć uwolnienia od nieuporządkowanych pragnień, nie zaś rezygnacji z dążenia do doskonałości (Mt 5,48). Cytat Leszka Kołakowskiego o premierzynie jedynie pogłębia tę naturalistyczną wizję, sprowadzając powołanie do kalkulacji ziemskich korzyści.
Teologiczne konsekwencje pominięć
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite milczenie o:
– Powszechnym powołaniu do świętości (Lumen Gentium 39-42)
– Obiektywnym porządku moralnym
– Nadprzyrodzonej pomocy łaski
– Konieczności przezwyciężania słabości przez cnotę
Jak przypomina Pius XI w Quas primas: „Państwo, jako będące początkiem i źródłem wszystkich praw, jest obdarzone pewnym prawem nie ograniczonym żadnymi granicami” – co stanowi bezpośrednią negację tez Jankowskiego.
Modernistyczne korzenie błędu
Prezentowana wizja to owoc posoborowego zanegowania zasady extra Ecclesiam nulla salus. Gdy autor pisze o „swoim niebie”, realizuje dokładnie tę samą herezję, którą Pius X potępił w dekrecie Lamentabili (pkt 22): „Dogmaty […] są tylko interpretacją faktów religijnych”. To czysty modernizm – redukcja wiary do subiektywnych odczuć.
Duchowa pułapka „własnej miary”
Konkluzja artykułu:
Piękne, prawda? O tak, nie każdy musi być premierem ani chodzić po górach, by wieść satysfakcjonujące życie.
odzwierciedla najgorszy rodzaj duchowego samozadowolenia. Św. Jan od Krzyża ostrzegał: „Kto przestaje się wspinać – spada” (Droga na Górę Karmel). Katolicka asceza wymaga walki z własnymi ograniczeniami, nie zaś ich biernej akceptacji.
Sedewakantystyczne ostrzeżenie
Publikacja tego typu tekstów w medium deklarującym związki z katolicyzmem dowodzi głębokości kryzysu w strukturach okupujących Watykan. Gdy „redaktor naczelny portalu Więź.pl” promuje naturalistyczną wizję człowieka, wypełniają się słowa Piusa IX: „Nauka Kościoła katolickiego jest wroga dobru i interesom społeczeństwa” (Syllabus, pkt 40) – gdyż prawdziwy Kościół głosi zawsze i wyłącznie Chrystusa Króla, przed którym wszelka ludzka „miara” musi ulec radykalnej przemianie.
Za artykułem:
A jeśli nie każdy chce być premierem, czyli o szukaniu swojej miary (wiez.pl)
Data artykułu: 30.10.2025








