Portal ACI MENA (28 października 2025) relacjonuje spotkanie Ahmada al-Shar’a, głowy syryjskiej administracji przejściowej, z Janem X Yazigim, patriarchą greckiego prawosławia w Antiochii. Wizyta w rezydencji patriarchalnej w Damaszku miała służyć „zapoznaniu się z sytuacją wspólnoty chrześcijańskiej” oraz „umacnianiu wartości narodowych i jedności Syryjczyków”. Podczas spotkania schizmatycki hierarcha odwołał się do tzw. „Przymierza Muhammadowego” – rzekomego dokumentu gwarantującego prawa chrześcijan w świecie islamu, zaś polityk wpisał do księgi pamiątkowej werset koraniczny głoszący szczególną bliskość muzułmanów z chrześcijanami. Wydarzenie przedstawione jest jako „znak różnorodności i współistnienia w powojennej Syrii”.
Katolicka ocena schizmatyckiej pseudo-hierarchii
Extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) – ta niezmienna zasada wiary katolickiej (Sobór Florencki, 1442) rozbija iluzję „duchowego autorytetu” Jana X Yazigiego. Jako zwierzchnik schizmatyckiej wspólnoty prawosławnej, patriarcha pozostaje poza jedynym prawdziwym Kościołem założonym przez Chrystusa. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice przypomina: „Ci, którzy nie uznają zwierzchnictwa Piotra i jego następców, nie mogą być członkami Mistycznego Ciała Chrystusa”. Nawet jeśli artykuł przedstawia Yazigiego jako „duchowego przywódcę największej wspólnoty chrześcijańskiej w Syrii”, z katolickiej perspektywy jest on jedynie przywódcą religijnej sekty odrzucającej prymat Następcy Piotra.
„Przymierze Muhammadowe”: bałwochwalcza mistyfikacja
Szokujące jest propagowanie przez schizmatyka tzw. „Przymierza Muhammadowego” – dokumentu o wątpliwej autentyczności, rzekomo wystawionego przez Mahometa dla chrześcijan. Nawet jeśli uznać go za historyczny (co podważają sami islamiści), katolik nie może traktować słów fałszywego proroka jako podstawy relacji międzywyznaniowych. Pius XI w encyklice Quas Primas stanowczo przypomina: „Wszyscy książęta i władcy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”, zaś próby budowania pokoju na ludzkich kompromisach zamiast na władzy Chrystusa Króla są z góry skazane na klęskę. Odwołanie się do islamskiego „przymierza” to zdrada misji głoszenia Ewangelii narodom pogańskim.
Koran w domu patriarchy: apostazja przez synkretyzm
„Zapiszecie najbliższych spośród nich miłością tych, którzy mówią: Jesteśmy chrześcijanami. To dlatego, że są wśród nich kapłani i mnisi, i że nie są oni dumni”
– ten koraniczny wers (Sura 5:82) wpisany przez al-Shar’a do księgi gości stanowi jawną profanację miejsca, które powinno być poświęcone wyłącznie czci prawdziwego Boga. Katolicka odpowiedź na takie gesty brzmi jednoznacznie: „Dominus Iesus” (Pan Jezus) – jak przypomina Kongregacja Świętego Oficjum w dekrecie z 1949 roku, odrzucającym tzw. teoria równości religii. Każda forma synkretyzmu religijnego jest bałwochwalstwem – potępia Pius IX w Syllabusie błędów (1864), wskazując jako błąd nr 16 twierdzenie, jakoby „człowiek może w obserwowaniu jakiejkolwiek religii znaleźć drogę wiecznego zbawienia”.
Polityczna instrumentalizacja religii
Przedstawienie wizyty jako „znaku różnorodności” demaskuje rzeczywiste intencje reżimu: użycie pozostałości chrześcijaństwa jako fasady dla islamskiego państwa. Już w 1925 roku Pius XI w Quas Primas przestrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty władzy”. Syryjscy chrześcijanie – w większości należący do schizmatyckich wspólnot – stają się zakładnikami tej świeckiej strategii. Brak w artykule jakiegokolwiek wezwania do nawrócenia muzułmanów na jedyną prawdziwą wiarę katolicką dowodzi, że zarówno polityk, jak i patriarcha służą religio naturalis – porządkowi czysto doczesnemu, który Pius XII w Humani generis (1950) nazwał „śmiertelną trucizną” dla duszy.
Milczenie o prawdziwym Kościele
Najcięższym zarzutem wobec relacji jest całkowite pominięcie Kościoła katolickiego – zarówno w wymiarze historycznym (misje krzyżowców, działalność zakonów w Ziemi Świętej), jak i doktrynalnym. Gdy al-Shar’a deklaruje „Damaszek jest kolebką pierwszego współistnienia znanego ludzkości”, katolik musi przypomnieć męczeństwo św. Pawła i pierwszych uczniów Chrystusa, którzy głosili: „Non est in alio aliquo salus” (Dz 4,12 – Nie ma w żadnym innym zbawienia). Współczesny „dialog” to zdrada misji męczenników, którzy oddawali życie za prawdę, a nie za kompromis z pogaństwem.
Teologiczne bankructwo „współistnienia”
Cała narracja o „wspólnym zaangażowaniu na rzecz jedności narodu” opiera się na naturalistycznej wizji społeczeństwa, odrzucającej nadprzyrodzony porządek łaski. Św. Pius X w encyklice Pascendi (1907) demaskuje takich modernistów: „Religię sprowadzają do czysto subiektywnego uczucia, pozbawiając ją obiektywnego fundamentu prawdy”. Gdy polityk i schizmatyk wspólnie głoszą „wartości narodowe”, katolik widzi jedynie kolejny przejaw apostazji silentii – milczącego odejścia od obowiązku głoszenia Ewangelii wszystkim narodom (Mt 28,19).
Konsekwencje dla katolików
Katolicy w Syrii – nieliczni, pozostający wierni Rzymowi przedsoborowemu – stają przed dramatycznym wyborem: współpraca z islamskim reżimem i schizmatykami (co grozi utratą łaski wiary) lub heroiczne świadectwo prawdzie (narażające na prześladowania). Artykuł ACI MENA, promujący synkretyzm, jest dla nich duchową trucizną. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1949 roku: „Katolicy nie mogą uczestniczyć w zgromadzeniach, konferencjach czy organizacjach, które traktują różne religie jako równoprawne”. Prawdziwy pokój przyjdzie tylko przez Regnum Christi – Królestwo Chrystusowe, a nie przez kompromisy z islamem czy schizmą.
Za artykułem:
Syrian transitional president visits Greek Orthodox patriarch in Damascus   (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 28.10.2025









