Polityczna poezja Andruchowycza jako przejaw modernistycznej dezorientacji
Portal „Tygodnik Powszechny” (28 października 2025) przedstawia tomik wierszy Jurija Andruchowycza „Listy do Ukrainy” jako „prorocze” i „niosące nadzieję swoją energią” w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej. Autor recenzji, Tomasz Fiałkowski, zachwyca się „iskrzącymi liryzmem” utworami mającymi rzekomo stanowić „gest twórczej wolności” wobec „wielkoruskiej pyszy”. Pomija jednak całkowicie nadprzyrodzony wymiar konfliktu, sprowadzając rzeczywistość do czysto naturalistycznej walki politycznej.
Redukcja duchowego wymiaru wojny do naturalistycznej narracji
Recenzent cytuje fragment wiersza:
„Co dzień przechodzę tu obok katowni / a oni mówią do mnie, że Rosja – to Mesjasz… // Uczą, że wolność gorsza niż choroba, / coś jak syfilis, albo i czerwonka”.
Choć formalnie krytykuje się tu imperializm rosyjski, całkowicie pominięto fakt, że żadne ziemskie królestwo nie może zastąpić prawdziwego Mesjasza – Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas (1925): „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Brak odniesienia do regnum Christi (królestwa Chrystusa) w analizie konfliktu dowodzi przyjęcia modernistycznej perspektywy, gdzie religia sprowadzona jest do sfery prywatnych emocji.
Kult „twórczej wolności” jako narzędzie relatywizacji prawdy
Fiałkowski wychwala „łobuzerskie ballady” Andruchowycza za rzekomą „polityczną przenikliwość” i „gry językowe”. Tymczasem Kościół ostrzegał przed takim kultem artystycznej swawoli. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907) potępiło tezę, że „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25). Poezja pozbawiona moralnego kompasu, oparta na subiektywnych doznaniach, staje się narzędziem dezorientacji – zwłaszcza gdy przedstawia się ją jako „głos wolny” w oderwaniu od obiektywnego prawa naturalnego.
Milczenie jako najcięższe oskarżenie
Artykuł pomija całkowicie:
1. Kontekst duchowy wojny jako kary za publicum peccatum (grzech publiczny) narodów odrzucających prawa Boże.
2. Obowiązek nawrócenia i zadośćuczynienia jako jedynej drogi do trwałego pokoju.
3. Niegodziwość prezentowania poezji pełnej obscenicznych porównań („syfilis”, „czerwonka”) jako narzędzia „nadziei”.
Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX (1864): „nauczanie Kościoła katolickiego jest wrogie dobru i interesom społeczeństwa” (punkt 40) – ale tylko wtedy, gdy społeczeństwo buduje się na fundamencie buntu przeciw Bogu.  
Fałszywa apoteoza ludzkiej siły
Entuzjazm dla wierszy czytanych „w schronach przeciwbombowych” odsłania tragiczne zubożenie duchowe. Zamiast wskazywać na Krzyż jako źródło prawdziwego zwycięstwa, recenzent gloryfikuje czysto ludzki opór: „poczucie wewnętrznej siły”. Tymczasem żadna „energia” poezji nie zastąpi łaski płynącej z Najświętszej Ofiary. Pius X w Pascendi Dominici gregis demaskował takie postawy jako przejaw modernizmu: „wiara rodzi się z potrzeby duszy, która spontanicznie zwraca się ku religii” – co prowadzi do bałwochwalczego kultu ludzkich emocji.
Polityczny mesjanizm jako substytut religii
Gdy Fiałkowski pisze o „trzeźwej diagnozie stanu rosyjskiego ducha”, przyjmuje założenie, że problem tkwi wyłącznie w sferze politycznej. To klasyczny przykład naturalizmu potępionego przez Magisterium. Jak uczył Leon XIII w Immortale Dei: „Państwu nie wolno obejść się bez religii bardziej niż bez pożywienia”. Brak wezwania do nawrócenia Rosji na katolicyzm (a nie tylko zmiany reżimu) dowodzi przyjęcia laickiej wizji rzeczywistości.
Literacka „duchowość” bez Ducha Świętego
Wychwalanie „miłości do rodzinnego kraju” jako najwyższej wartości odsłania kolejną herezję – patriotyzm oderwany od miłości Boga. Pius XI w Quas primas stanowczo przypominał: „Kościół (…) żąda dla siebie z prawa mu przysługującego (…) pełnej wolności i niezależności od władzy świeckiej”. Tymczasem recenzja „Tygodnika” wpisuje się w modernistyczną narrację, gdzie religia ma służyć celom politycznym, a nie na odwrót.
Za artykułem:
Książka tygodnia: „Listy do Ukrainy” Jurija Andruchowycza   (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 28.10.2025









