Portal „Tygodnik Powszechny” (3 listopada 2025) przedstawia wspomnienie o Janie Turnau autorstwa Adama Bonieckiego. Artykuł przedstawia zmarłego jako „pokornego”, „mądrego” i „nieschematycznego” działacza ekumenicznego, redaktora „Więzi” oraz autora rubryki „Arka Noego” w „Gazecie Wyborczej”. Boniecki podkreśla jego rzekomą „ortodoksyjność” przy jednoczesnym „sięganiu poza schematy”, co w istocie demaskuje całkowite zerwanie z katolicką zasadą depositum custodi (strzeżenia depozytu wiary).
Fałszywa pokora jako zasłona modernizmu
„Był pokorny, nawet o tym nie wiedząc. Nie nadymał się swoją mądrością i wnikliwością, choć był bardzo mądry” – pisze Boniecki, stosując typowo modernistyczną retorykę gloryfikującą subiektywne cnoty ponad obiektywną wierność doktrynie. Święty Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis demaskował tę taktykę: „Moderniści ciągle powtarzają, że pełni są pokory, gdy chodzi o wyznawanie swej wiary, że przejęci są czcią dla niej, ilekroć potępiają przeciwników swoich” (nr 39). Rzekoma „pokora” Turnaua służyła w istocie relatywizacji wiary przez ekumeniczne kompromisy.
Ekumenizm jako zdrada misji Kościoła
Chwalona w artykule działalność ekumeniczna stanowi jawną zdradę nakazu Chrystusa: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody […] ucząc je zachowywać wszystko, cokolwiek wam przykazałem” (Mt 28,19-20). Pius XI w Mortalium animos stanowczo potępił takie praktyki: „Nie wolno katolikom brać udziału w zebraniach niekatolików […] gdyż uczestnictwo w kulcie rozmaitych religii jest odstępstwem od czci należnej się jedynemu prawdziwemu Bogu”. Turnau, organizując „ekumeniczne spotkania”, działał wbrew kanonowi 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., zabraniającemu katolikom aktywności w organizacjach religijnych heretyków i schizmatyków.
Destrukcyjna rola „Gazety Wyborczej” i „Więzi”
Działalność publicystyczna Turnaua w organach takich jak „Gazeta Wyborcza” – „maleńki, ale bardzo ważny element gazety” – stanowiła współudział w antykatolickiej rewolucji. „Tygodnik Powszechny”, podobnie jak „Więź”, od dziesięcioleci propaguje modernistyczne błędy potępione w dekrecie Lamentabili św. Piusa X (1907), który wyraźnie stwierdza: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko interpretacją faktów religijnych” (propozycja potępiona nr 22). Rubryka „Arka Noego” symbolizuje tu fałszywe pojęcie Kościoła jako „łodzi” płynącej ku nieznanemu celowi, w miejsce jasnej doktryny o Ecclesia militans walczącej z błędami.
Odrzucenie teologicznej roli Magisterium
Chwalenie „nieschematyczności” Turnaua: „Nie wywracał wiary. Tylko sięgał poza schematy” – ujawnia modernistyczne rozumienie wiary jako płynnego konstruktu. Kościół zawsze nauczał, że „depositum fidei […] nie jest jakąś martwą przechowalnią nauki, ale żywym i życiodajnym skarbem powierzonym Oblubienicy Chrystusa, aby go wiernie strzegła i nieomylnie wyjaśniała” (Pius XII, Humani generis, 21). Boniecki, wychwalając „sięganie poza schematy”, promuje zasadę ewolucji dogmatów potępioną przez św. Piusa X jako „przejście od nieokreśloności do określoności” (dekret Lamentabili, propozycja 54).
Milczenie o obowiązku nawracania heretyków
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite pominięcie obowiązku conversio hereticorum (nawracania heretyków), który stanowi istotę katolickiej misji. Leon XIII w Satis cognitum podkreślał: „Kościół katolicki zawsze uważał i uważa, że poza swoją społecznością nie ma zbawienia”. Tymczasem cała działalność Turnaua, zwłaszcza w „Gazecie Wyborczej”, służyła relatywizacji tej prawdy poprzez promowanie dialogu zamiast nawrócenia. Jak stwierdza Syllabus błędów Piusa IX: „Dobrą nadzieję należy żywić co do wiecznego zbawienia wszystkich tych, którzy wcale nie przebywają w prawdziwym Kościele Chrystusa” (błąd 17).
Naturalistyczna redukcja życia duchowego
Wspomnienie Bonieckiego redukuje życie duchowe do cnót naturalnych: „ciepły, serdeczny człowiek”, „pełen życia, energii, wyobraźni, pogody”. To typowo modernistyczne pominięcie nadprzyrodzonego celu człowieka – zbawienia duszy. Pius XI w Quas Primas ostrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać”. Brak wzmianki o obronie wiary, walce z błędami czy trosce o zbawienie dusz potwierdza, że duchowość Turnaua była pozbawiona katolickiej transcendentności.
Duchowa pustka posoborowej „ortodoksji”
Paradoksalne stwierdzenie o rzekomej „ortodoksyjności” Turnaua demaskuje całkowite wypaczenie tego pojęcia w strukturach posoborowych. Prawdziwa ortodoksja, jak nauczał św. Wincenty z Lerynu, polega na wierności temu, „co było wyznawane zawsze, wszędzie i przez wszystkich”. Tymczasem ekumeniczna działalność Turnaua jawnie łamała kanon 1325 Kodeksu z 1917 r., zabraniający współpracy z heretykami. Jak stwierdza bulla Unam Sanctam Bonifacego VIII: „Poza Kościołem nie ma ani zbawienia, ani odpuszczenia grzechów”. „Ortodoksja” głoszona przez „Tygodnik Powszechny” okazuje się więc pustym frazesem, służącym maskowaniu apostazji.
Za artykułem:
Sięgał poza schematy, ale nie wywracał wiary. Jan Turnau (1933-2025) (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 03.11.2025








