Klasa szkolna z tradycyjnymi wartościami katolickimi - katecheza z kapłanem w ornaty

Prywatyzacja dusz: jak neoliberalna edukacja pogłębia duchową pustkę

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (3 listopada 2025) przedstawia dane CBOS o rekordowych wydatkach polskich rodziców na płatne zajęcia dodatkowe (944 zł miesięcznie) oraz korepetycje (36% rodzin). Autor wskazuje, że wykształcenie rodziców determinuje dostęp do płatnej edukacji pozaszkolnej, pogłębiając nierówności. Artykuł krytykuje państwo za niewypełnianie obowiązku zapewnienia bezpłatnych zajęć wyrównawczych, jednocześnie relatywizując katastrofę duchową pokolenia wychowywanego w kulcie wydajności i rywalizacji.


Edukacyjny darwinizm jako owoc apostazji państwa

„Publiczny system oświaty nie potrafi zareagować na rosnące nierówności” – konstatuje portal, nie dostrzegając, że ta niewydolność jest bezpośrednim skutkiem odrzucenia katolickiej zasady pomocniczości. Gdy w 1961 roku abp Karol Wojtyła ostrzegał przed „państwem totalitarnym, które przejmuje funkcje rodziny i Kościoła”, przewidywano właśnie taki scenariusz: państwo, które najpierw zawłaszczyło edukację (ustawa Jędrzejewicza z 1932 r.), teraz porzuca nawet pozory odpowiedzialności, pozostawiając rodziców samych z neoliberalnym rynkiem „usług edukacyjnych”.

Redukcja człowieka do homo economicus

Statystyki CBOS mówią wszystko: 57% wydatków to zajęcia sportowe, 36% – korepetycje, 21% – językowe. Zero wzmianki o formacji moralnej, życiu sakramentalnym czy rozwoju cnót. To nie przypadek, lecz realizacja modernistycznej wizji z „Syllabus errorum” Piusa IX, gdzie potępiono błąd „że wychowanie młodzieży winno polegać jedynie na zdobywaniu wiedzy przyrodniczej i społecznej” (punkt 47). Kiedy portal pisze o „szkole bez prac domowych” jako rzekomym osiągnięciu Koalicji Obywatelskiej, przemilcza fakt, że jest to element budowy systemu produkującego posłusznych konsumentów, nie zaś dzieci Boże świadome swego nadprzyrodzonego przeznaczenia.

Milczenie o źródle nierówności

Artykuł oburza się, że „20% rodziców nie stać na żadne płatne zajęcia”, ale nie zadaje kluczowego pytania: dlaczego rodziny muszą wybierać między opłaceniem korepetytora a wykarmieniem dzieci? Odpowiedź znajdujemy w encyklice „Quadragesimo anno” Piusa XI: „gdy państwo uznaje prawo własności za nieograniczone i nietykalne, wówczas samo staje się współwinne grabieży dokonywanej na najbiedniejszych”. Neoliberalny dogmat „usług publicznych” zastępujących chrześcijańską solidarność to przejaw masońskiej zasady „divide et impera”, doskonale widocznej w tabelach CBOS dzielących społeczeństwo na „lepszych” z wyższym wykształceniem i „gorszych” z zawodowym.

Fałszywa alternatywa: państwo vs rynek

Gdy portal stwierdza: „tam, gdzie państwo nie realizuje usług publicznych, państwo Kowalscy zamawiają sobie usługi prywatne”, wpada w pułapkę liberalnej dialektyki wykluczającej Kościół. Przecież przez wieki to bractwa religijne, parafie i zakony organizowały bezpłatne szkoły, ochronki i bursy – czego przykładem działalność św. Jana Bosko czy Błogosławionego Bronisława Markiewicza. Likwidacja tych struktur przez laickie państwa (ustawa z 1961 r. o rozwoju systemu oświaty) stworzyła pustkę, którą wypełnił „edukacyjny przemysł” nastawiony na zysk.

Edukacja jako narzędzie rewolucji

Wspomniana w artykule „likwidacja gimnazjów” przez PiS oraz „zazielenianie” postulatów przez KO to przykłady pozorowanych reform, które nie dotykają sedna problemu: systemu edukacji całkowicie odciętego od prawa naturalnego. Jak ostrzegał Pius XI w „Divini Illius Magistri”: „wychowanie czysto świeckie, oderwane od religii, prowadzi do moralnego rozkładu narodów”. Widać to w statystykach CBOS: gdy państwo wydaje 4,6% PKB na edukację (dane MEN 2025), a rodzice dodatkowo 15 mld zł rocznie na korepetycje – jednocześnie 68% młodzieży deklaruje ateizm (CBOS 2024).

Antychrześcijański indywidualizm

Opisywana w artykule „Rzeczpospolita korepetycyjna” to model wychowania oparty na kalwińskiej zasadzie predestynacji – bogatsi „wybrani” kupują lepszy los dzieciom, biedniejsi „potępieni” skazani są na edukacyjny los. Tymczasem św. Tomasz z Akwinu w „Summie teologicznej” (II-II q.32 a.5) przypomina: „wymaganie zapłaty za nauczanie prawd koniecznych do zbawienia jest grzechem symonii”. Nie chodzi o państwowy interwencjonizm, lecz o przywrócenie katolickiej zasady, by wiedza służyła zbawieniu, a nie karierze.

Duchowa pustka „zajęć dodatkowych”

Najwymowniejsze jest milczenie o tym, czym są te wszystkie płatne zajęcia: 57% sportowe – często kult ciała; 36% korepetycje – pogoń za ocenami; 21% językowe – służba globalnemu kapitałowi. Gdzie lekcje katechizmu? Nabożeństwa? Adoracje? To nie przypadek, lecz realizacja planu masonerii opisana w „Syllabusie” Piusa IX (punkt 47): „najlepszym ustrojem społeczeństwa jest ten, w którym nie uznaje się obowiązku państwa troszczyć się o religijną formację obywateli”. Efekt? Pokolenie przygotowane do testów, ale nie na Sąd Ostateczny.


Za artykułem:
Bezpłatna edukacja? 80 procent rodziców wydaje niemałą kwotę na zajęcia dla dzieci
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 03.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.