Portal Tygodnik Powszechny (4 listopada 2025) relacjonuje wyprawę autora do gospodarstwa ogrodniczego w przededniu zimy. Opis skupia się na sensorycznym doświadczeniu błota, procesów gnilnych oraz zbiorze ostatnich plonów – w tym musztardowca na pesto. Tekst przesycony jest estetyzacją rozkładu organicznego, odwołaniami do mitologii greckiej (Pandora) oraz powierzchowną wzmianką o „chrześcijańskiej wierze i miłości” pozbawioną doktrynalnych odniesień. Artykuł stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji sacrum do naturalistycznego biologizmu.
Mitologia zamiast teologii: kulturowe przebieranie w błocie idei
Autor zastępuje katolicką koncepcję creatio continua (ciągłego stwarzania) pogańskim kultem cykliczności przyrody. Fragment:
Cały areał dookoła był wielką areną walki o to, by zdążyć przed mrozem z ostatnim obrotem koła stworzenia, w którym rozkład umierającej materii jest procesem równie ważnym jak narodziny, rozwój i rozmnażanie
demaskuje przyjęcie naturalistycznej eschatologii, gdzie śmierć i gnicie są celem samym w sobie. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Boga jako źródła życia i celu stworzenia („Wszystkie rzeczy przez Nie się stały, a bez Niego nic się nie stało” – J 1:3) świadczy o przyjęciu pozytywistycznej optyki. Porównanie procesów biologicznych do „zaawansowanych laboratoriów biotechnologii” odsłania scientystyczne uwielbienie dla ludzkiego rozumu – dokładnie tę postawę, którą Pius X potępił w encyklice Pascendi Dominici gregis jako „wyniosłość wiedzy czysto ludzkiej”.
Eucharystia zdegradowana do „zielonej papki”
Opis przygotowania pesto z musztardowca ujawnia skrajną desakralizację liturgii:
Zależy nam, żeby miska nie zabrała za dużo ciepła z klusek […] Jeśli po zmieszaniu potrawa wyda nam się zbyt lepka, zbyt «gliniana», to parę łyżek wody skrobiowej z garnka zawsze robi dobrą robotę
Techniczny język przypomina rubryki posoborowej „mszy”, gdzie Najświętsza Ofiara została zredukowana do mechanicznej manipulacji przedmiotami. Brak choćby aluzji do agape czy dziękczynienia za dary natury („Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata…”) dowodzi całkowitego zerwania z katolicką duchowością stołu. Gdy autor pisze o „lekko kremowym sosie”, nieświadomie parodiuje modernistyczne próby uczynienia z Eucharystii „posiłku wspólnotowego” – dokładnie tak, jak ostrzegał Pius XII w Mediator Dei.
Rozpaczliwa próba zastąpienia nadziei nadprzyrodzonej
Tekst zdradza religijną pustkę po odrzuceniu eschatologii:
moje pożegnanie jesieni było radosne, bo przenikała mnie pewność powrotu wiosny
To klasyczny przykład naturalistycznej substytucji – cykl wegetacji ma zastąpić nadzieję zmartwychwstania. Autor wspomina wprawdzie o „chrześcijańskiej wierze i miłości”, ale czyni to w kontekście mitologicznej narracji o beczce Pandory, sprowadzając Objawienie do jednej z wielu „antropologii”. Taka synkretyczna zabawa symbolami została potępiona przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili sane exitu (propozycja 58) jako „mieszanie prawd katolickich z błędami filozofii”.
Dzieciństwo bez łaski: pedagogika brudu
Wychwalanie dzieci „zabłoconych po uszy” jako szczęśliwszych od „czystych” stanowi atak na katolicką koncepcję czystości duszy:
Dzieci są albo czyste, albo szczęśliwe […] zabłocone po uszy dzieci […] nie spotkała potem reprymenda
Autor przeciwstawia fizyczny brud normom moralnym („przycinając [osobowość] do ciasnej ramy norm moralnych i higienicznych”), co jest jawną parodią sakramentu pokuty. W tradycyjnej ascezie czystość zewnętrzna symbolizuje stan łaski uświęcającej („Błogosławieni czystego serca” – Mt 5:8). Gloryfikacja „taplania się jak robaczki” odzwierciedla posoborową tendencję do negowania grzechu pierworodnego, o czym Pius XI ostrzegał w Divini Redemptoris.
Teologiczne bankructwo „ekologii” bez Stwórcy
Cały artykuł stanowi manifest pseudo-ekologicznego panteizmu. Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Obowiązku oddawania chwały Bogu przez stworzenie (Rz 1:20)
- Koncepcji ziemi jako daru powierzonego człowiekowi do roztropnego zarządu (Rdz 2:15)
- Krzyżu jako narzędziu odkupienia całej natury (Kol 1:20)
Opis „światła niegodnego miana światła” i „mętnych wód” to symptomatyczny obraz duchowego stanu autorów odrzucających Lumen Christi. Gdy piszą o „frenetycznych procesach” przyrody, przypomina to romantyczny kult żywiołów potępiony przez św. Piusa X w Pascendi. Ta neo-pogańska duchowość realizuje dokładnie przepowiednię papieża św. Piusa X: „Moderniści zastępują osobę Chrystusa jakimś nieokreślonym procesem w przyrodzie i sumieniu”.
Za artykułem:
Czas zbierać z grządek. Ja zebrałem cały musztardowiec na pesto (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 04.11.2025








