Katolicki ksiądz w tradycyjnym ornacie modli się przed palącym się kościołem w Chinach. Tło przedstawia żołnierzy komunistycznych. Scena symbolizuje prześladowania katolików w Chinach.

Chińska pułapka bezwizowa: polityka ustępstw wobec reżimu prześladującego Kościół

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny (4 listopada 2025) relacjonuje decyzję władz Chińskiej Republiki Ludowej o przedłużeniu do końca 2026 r. ruchu bezwizowego dla obywateli 45 państw, w tym Polski. Artykuł koncentruje się na technicznych aspektach ułatwień turystycznych i biznesowych, całkowicie pomijając systemowe prześladowania katolików i moralną ocenę współpracy z reżimem ateistycznym. „Departament konsularny ministerstwa spraw zagranicznych Chin zdecydował o przedłużeniu programu jednostronnego ruchu bezwizowego” – czytamy, bez słowa o tym, że to ta sama machina państwowa, która niszczy struktury Kościoła katolickiego, zastępując je „patriotycznym” Kościołem marionetkowym.


Milczenie o krzyżu zanurzonym we krwi męczenników

Relacja przemilcza fundamentalny fakt: Chiny pozostają jednym z najbardziej brutalnych prześladowców religii na świecie, szczególnie wobec katolików wiernych Rzymowi. Gdy autor wspomina o możliwości „odwiedzin u krewnych i przyjaciół”, nie znajdujemy ani śladu informacji, że:

  • Podziemny Kościół katolicki działa w konspiracji, a jego wierni i duchowni (w tym biskupi) są regularnie więzieni, torturowani i zabijani za odmowę przystąpienia do państwowego Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików;
  • W ciągu ostatniego roku władze komunistyczne zburzyły lub zbezcześciły 129 kościołów katolickich, w tym zabytkowe świątynie z czasów misji jezuickich;
  • Prawo zabrania nauczania religii osobom poniżej 18. roku życia, a wszelka działalność duszpasterska podlega ścisłej inwigilacji służb bezpieczeństwa;
  • „Ułatwienia turystyczne” nie obejmują misjonarzy czy duchownych – ci wjeżdżający do Chin bez zgody władz ryzykują natychmiastową deportację lub więzienie.

To nie jest zwykłe przeoczenie. To świadome zastosowanie świeckiej hermeneutyki ciągłości, gdzie Kościół redukuje się do roli biura promocji turystyki, a moralny obowiązek obrony prześladowanych zastępuje się logiką „realpolitik”. Tymczasem Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) przypominał: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie […] aby lud […] tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla” – czego przełożeniem na politykę międzynarodową jest bezwzględny nakaz stawania po stronie prześladowanych dzieci Kościoła.

Relatywizm wartości: handel ponad krzyżem

Artykuł bezkrytycznie powiela komunistyczną nowomowę, przedstawiając Chiny jako zwyczajnego partnera w „międzynarodowej współpracy”. „Decyzja ta jest elementem szerszej strategii Chin, mającej na celu zwiększenie otwarcia na świat” – głosi tekst, ignorując fakt, że pod pojęciem „otwarcia” Pekin rozumie wyłącznie ekspansję swojej wpływów i narzucanie neomarksistowskiej ideologii. Brak tu:

  • Nawązania do obowiązku suwerennych państw katolickich (jak niegdyś Polska) do publicznego domagania się praw dla Kościoła i kultu jako warunku jakiejkolwiek współpracy;
  • Śladu refleksji, że każda wymiana gospodarcza z reżimem prześladującym katolików finansuje aparat represji – w myśl zasady societas cum paganis non est (nie ma wspólnoty z poganami);
  • Przestrogi przed „turystyką” do kraju, gdzie katolicy muszą ukrywać swą wiarę, a uczestnictwo w „oficjalnych” mszach w strukturach Patriotycznego Stowarzyszenia stanowi akt apostazji.

„Polska dołączyła do grupy państw objętych przez Pekin programem krótkoterminowego pobytu bezwizowego w lipcu ubiegłego roku”

Ten fragment demaskuje mentalność nowej klasy dyplomatów wyhodowanej w klimacie posoborowego ekumenizmu, dla których jedynym kryterium działania jest doraźna korzyść materialna. Gdy zaś Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępiał tezę, że „Kościół powinien się pogodzić z postępem” (pkt 80), miał właśnie na myśli takie kapitulacje przed duchem świata.

Język jako przejaw apostazji: gdy turystyka zastępuje misję

Retoryka artykułu odzwierciedla głęboką ideologiczną transformację środowisk podających się za katolickie. Zamiast:

  • Pasterzy ostrzegających owczarnię przed kontaktami z reżimem walczącym z Bogiem – widzimy urzędników powtarzających komunikaty reżimowej agencji Xinhua;
  • Przypomnienia o męczennikach chińskiego Kościoła podziemnego (jak abp Ignatius Kung Pin-Mei, więziony 30 lat za wierność Stolicy Piotrowej) – mamy dane statystyczne o „32 krajach Europy” objętych programem;
  • Nauki o grzechu współpracy z tyranią – zastąpionej technicznymi wytycznymi: „Osoby, których podróż nie spełnia wymogów ruchu bezwizowego, nadal zobowiązane są do uzyskania odpowiedniej wizy”.

To język biurokratów, nie rycerzy Chrystusa Króla. Brak tu choćby jednego cytatu z Magisterium potępiającego komunizm, choćby encykliki Divini Redemptoris Piusa XI (1937), która nazywała go „trucizną przemycaną do organizmu ludzkości”. Tym samym portal zdradza swą prawdziwą tożsamość: nie jest głosem Kościoła, lecz tubą neoświeckiego establishmentu.

Ku przestrodze władzom i wiernym

Publikacja tego materiału w mediach powiązanych z strukturami okupującymi Watykan dowodzi, jak głęboko zarażone są one duchem aggiornamento. Gdy Leon XIII w Immortale Dei (1885) nauczał, że „państwa winny uznać święte prawa Kościoła i Jego wolność jako pochodzące od Boga samego”, dziś „katolickie” media promują współpracę z reżimem, który krwią pisze nowe edykty Dioklecjana.

Obywatele katoliccy winni pamiętać, że:

  • Udział w „turystyce” do kraju otwarcie zwalczającego Kościół stanowi współudział w jego prześladowaniach;
  • Jakakolwiek obecność na „mszach” Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików (uznawanego przez okupantów Watykanu za „ważne”) jest zdradą wiary i aktem schizmy;
  • Jedyną właściwą postawą jest żarliwa modlitwa o nawrócenie Chin i materialne wsparcie prześladowanego Kościoła podziemnego – nie zaś finansowanie oprawców poprzez turystyczny konsumpcjonizm.

Dopóki Chiny nie uznają publicznie panowania Chrystusa Króla nad narodami i nie zagwarantują pełnej wolności katolickiego kultu, każda forma współpracy z tym reżimem pozostaje moralnie nie do pogodzenia z wiernością katolickiemu depozytowi wiary. Jak przypominał Pius XI: „Nie ma zbawienia w żadnym innym” (Dz 4,12) – także w polityce międzynarodowej.


Za artykułem:
Do Chin? Ciągle jeszcze bez wizy
  (gosc.pl)
Data artykułu: 04.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.