Portal „Tygodnik Powszechny” (4 listopada 2025) prezentuje artykuł Ziemowita Szczerka „Polakom coraz trudniej narzekać. Co w Polsce działa, co się udało?”, w którym autor, powołując się na ankiety w mediach społecznościowych, twierdzi, że „Polska de facto przestała być państwem z kartonu”. Wychwalane są osiągnięcia technokratyczne: cyfryzacja urzędów, system płatności Blik, „sprawna bankowość”, czystość ulic czy rozbudowana sieć stacji benzynowych. Wtórują mu wypowiedzi różnych postaci środowisk lewicowo-liberalnych, od „terapeuty uzależnień” Grzegorza Janoszki po ukraińską aktywistkę Olenę Babakową, która polskie narzekanie określa jako „tradycyjne”. Całość utrzymana jest w tonie samouwielbienia dla „postępu” oderwanego od jakichkolwiek nadprzyrodzonych kryteriów.
Materialistyczna redukcja dobra wspólnego
„Całkowicie zelektronizowana obsługa podatnika […] Sprawnie działająca bankowość […] świetna jakość jedzenia od bazarków po knajpy”
W tekście nie znajdziemy ani jednego odniesienia do ordo catholicus – katolickiego ładu społecznego, w którym rozwój materialny stanowi jedynie służebną funkcję wobec zbawienia dusz. Jak zauważył Pius XI w encyklice Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem autor, niczym pozytywista z XIX wieku, mierzy postęp liczbą „knaip” i paczkomatów, całkowicie pomijając katastrofalny stan duchowy narodu odwróconego od Chrystusa Króla.
Demoniczna substytucja: państwo jako idol
Artykuł dokonuje niebezpiecznej sakralizacji instytucji państwowych. Zachwyt nad „sprawnością urzędników” czy „elektronicznym podpisem” przywodzi na myśl cultus novus – nową religię technokracji, gdzie:
- NFZ zastępuje caritas christiana („Mimo zagłodzenia dokonuje on czegoś w kategorii cudu”)
- WOŚP i OSP wypierają dzieła miłosierdzia Kościoła
- „Finansowanie filmów” stawiane jest wyżej niż wspieranie sztuki sakralnej
To żywa ilustracja potępionej przez Piusa IX w Syllabusie tezy, że „Kościół nie jest prawdziwą i doskonałą społecznością całkowicie wolną” (pkt 19). Autor bezkrytycznie powiela modernistyczny dogmat, jakoby państwo mogło być samowystarczalnym źródłem szczęścia.
Świadectwo apostazji: milczenie o Kościele
Szczególnie wymowne jest całkowite pominięcie w tekście:
- Katolickich korzeni polskiej państwowości
- Zniszczenia życia religijnego przez laicyzację
- Upadku powołań kapłańskich
- Likwidacji tysięcy kaplic i kościołów
Gdy Joanna Pawluśkiewicz chwali „łatwość zdobywania pieniędzy na warsztaty z ekosomatyki”, należy zapytać: gdzie podziały się fundusze na misje katolickie? Gdzie wsparcie dla szkół prowadzonych przez zakony? Milczenie na te tematy zdradza antychrześcijański kierunek opisywanych „reform”.
Fałszywy ekumenizm i relatywizm narodowy
Autor beztrosko zestawia opinie ukraińskich aktywistów z wypowiedziami polskich lewicowych działaczy, sugerując rzekomą „uniwersalność” kryteriów oceny państwa. Tymczasem według nauczania Leona XIII: „Naród pozbawiony wiary traci swoją tożsamość” (Sapientiae christianae). Porównywanie Polski – przedmurza chrześcijaństwa – z pogańską w swej masie Ukrainą, to przejaw potępionego przez św. Piusa X w Lamentabili sane (pkt 58) naturalizmu w ocenie rzeczywistości społecznej.
Język jako narzędzie dechrystianizacji
Retoryka tekstu odzwierciedla cały arsenał modernistycznych manipulacji:
- Słowo „postęp” używane wyłącznie w kontekście technokratycznym („rozwój cyfrowy”)
- Określenie „bezpieczeństwo” sprowadzone do statystyk policyjnych, bez wzmianki o bezpieczeństwie duchowym
- „Wolność” zdefiniowana jako dostęp do „knaip” i „kraftowych piw”
Jak trafnie zauważył Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis, jest to typowy przejaw „ateizmu praktycznego”, gdzie Bóg zostaje zastąpiony przez fetysze konsumpcji.
Duchowa pustka pod technokratyczną fasadą
Najgroźniejszym aspektem tekstu jest promocja samozadowolenia w sytuacji, gdy:
- Aborcja i antykoncepcja dostępne są na życzenie
- „Małżeństwa” homoseksualne cieszą się społeczną akceptacją
- Katechizacja dzieci praktycznie nie istnieje
- Kult Najświętszego Serca Jezusowego zastąpiono „patriotycznymi” koszulkami
Gdy autor pisze o „narodzie, który ma coraz mniej kompleksów”, należy zapytać: czy chodzi o kompleks wobec Boga i Jego praw? Bo tylko taki „kompleks” jest zdrowy i zbawienny dla duszy.
„Po prostu statystycznie jest bezpiecznie na ulicach”
Ale jakie znaczenie ma bezpieczeństwo ulic, gdy – jak ostrzegał św. Jan Vianney – „diabeł panoszy się w miastach, a ludzie śpią”? Artykuł „Tygodnika” to klasyczny przykład „śpiewu syren”, odwodzącego naród od jedynego prawdziwego bezpieczeństwa: powrotu pod berło Chrystusa-Króla.
Za artykułem:
Polakom coraz trudniej narzekać. Co w Polsce działa, co się udało? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 04.11.2025








