Technologiczny triumf czy duchowa pustka? Ratunek żołnierza jako symptom odchodzenia od Boga
Portal Gość Niedzielny (5 listopada 2025) relacjonuje operację ewakuacyjną ciężko rannego ukraińskiego żołnierza przy pomocy zdalnie sterowanego pojazdu. Podkreśla techniczne osiągnięcia: 64 km przebytej trasy, 33 dni oczekiwania na ratunek, „opancerzona kapsuła” chroniąca przed atakiem drona. Cała narracja koncentruje się na ludzkim heroizmie i postępie technologicznym, całkowicie pomijając jakiekolwiek odniesienie do Opatrzności Bożej, modlitwy czy moralnego kontekstu wojny.
Kult techniki jako substytut wiary
Artykuł bezkrytycznie przyjmuje narrację o ludzkiej samowystarczalności: „Jeśli wojownik się nie poddał – my nie mieliśmy prawa się poddać”. To typowe dla modernistycznej mentalności, gdzie Fides et Ratio (wiara i rozum) Piusa IX zostaje zastąpiona bałwochwalczym uwielbieniem dla ludzkiego geniuszu. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Opisana akcja ratunkowa – choć szlachetna w ludzkim wymiarze – staje się w tym kontekście przejawem głębszej apostazji: wiary w technikę zamiast zaufania Bogu.
Naturalistyczne przemilczenie moralnych fundamentów wojny
Żołnierz, który znajdował się w miejscowości kontrolowanej przez wojska rosyjskie, został ewakuowany po 33 dniach od czasu, gdy został ciężko ranny i wstępnie opatrzony.
Autorzy nie zadają kluczowych pytań: na jakiej moralnej podstawie żołnierz znalazł się na terytorium wroga? Czy działania militarne odpowiadają katolickiej nauce o bellum iustum (wojnie sprawiedliwej)? Pominięcie tego stanowi rażące naruszenie zasady św. Augustyna: „Pokój będący celem wojny jest tak wielkim dobrem, że nie ma człowieka, który by nie pragnął pokoju” (De Civitate Dei, XIX). Brak jakiejkolwiek refleksji nad duchowym stanem rannego (stan łaski, możliwość sakramentów) odsłania czysto świeckie, naturalistyczne podejście do ludzkiego życia, gdzie liczy się tylko fizyczne przetrwanie, nie zaś zbawienie duszy.
Deifikacja technologii w służbie modernistycznej antropologii
Szczególnie niepokoi język artykułu, który przypisuje pojazdowi-atrapie cechy osobowości: „pojazd kontynuował ruch z niesprawnym kołem”, „opancerzona kapsuła ochroniła rannego”. To przejaw neopogańskiego animizmu, sprzecznego z katolickim rozumieniem instrumentum (narzędzia) jako przedłużenia woli ludzkiej. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili Sane: „Filozofia jest to beztroska wobec nadprzyrodzonego objawienia” (propozycja 14 potępiona). W tym przypadku technologia staje się bożkiem zastępującym prawdziwą cześć należną Bogu.
Geopolityczna ślepota i milczenie o źródle zła
Opis konfliktu ogranicza się do płytkiego podziału na „ukraińskich” i „rosyjskich”, całkowicie pomijając duchowe korzenie wojny – apostazję narodów, odrzucenie Społecznego Królestwa Chrystusa, dominację masońskiego ducha w polityce międzynarodowej. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX: „Rozdwojenie wśród obywateli i ślepy a niepomierny egoizm, na nic innego nie zważający, jak tylko na własną korzyść (…), płomienie zazdrości i nieprzyjaźni objęły narody” (pkt 64). Brak wezwania do pokuty i nawrócenia jako jedynego lekarstwa na wojnę stanowi najcięższe zaniedbanie artykułu.
Wojna jako symptom kryzysu cywilizacyjnego
Fakt, że portal katolicki (choć niestety działający w strukturach posoborowych) publikuje materiał pozbawiony jakiegokolwiek duchowego komponentu, potwierdza głęboki kryzys wiary. Jak uczy encyklika Quas Primas: „Wówczas to wreszcie (…) będzie można uleczyć tyle ran, wówczas to będzie nadzieja, że prawo dawną powagę odzyska, miły pokój znowu powróci”. Współczesne konflikty są bezpośrednią konsekwencją odrzucenia królewskiej władzy Chrystusa nad narodami – prawdy całkowicie nieobecnej w komentowanym tekście.
Za artykułem:
Ukraina: Pojazd-robot wywiózł rannego żołnierza z rosyjskiej strony frontu, pokonując 60 km (gosc.pl)
Data artykułu: 05.11.2025








