Portal Tygodnik Powszechny (6 listopada 2025) entuzjastycznie relacjonuje sukcesy Partii Demokratycznej w wyborach lokalnych, gloryfikując 34-letniego Zohrana Mamdaniego – muzułmańskiego imigranta z Ugandy wybranego na burmistrza Nowego Jorku. Artykuł przedstawia go jako „wschodzącą gwiazdę amerykańskiej polityki”, chwaląc populistyczne obietnice: darmową komunikację, państwowe supermarkety i żłobki. Jednocześnie autorzy zachwycają się zwycięstwami innych demokratycznych kandydatek: Mikie Sherrill (New Jersey) i Abigail Spanberger (Wirginia), podkreślając ich „doświadczenie” i umiejętność dotarcia do centrystów.
Demokracja jako herezja polityczna
„To, że lud ustanawia sobie prawodawców, nie jest prawem wynikającym z samej natury, lecz przeciwnym rozumowi i idei wszelkiej władzy politycznej” – nauczał Pius VI w brewe Quod aliquantulum (1791). Tymczasem komentowany artykuł bezkrytycznie przyjmuje modernistyczną doktrynę „władzy ludu”, całkowicie ignorując katolicką naukę o Sociali Regno Christi (Społecznym Królestwie Chrystusa). Gdy autorzy zachwycają się „niebieską falą” wyborczą, milczą o zasadniczym fakcie: jakakolwiek forma demokracji liberalnej stanowi bunt przeciw Bożemu porządkowi, gdzie władza pochodzi od Boga (Rz 13,1), a nie od „woli większości”.
„Demokracja jest herezją w dziedzinie polityki” – pisał ks. Félix Sardá y Salvany w Liberalizm jest grzechem (1884), podkreślając, że „system republikański prowadzi nieuchronnie do panowania masonerii”.
Socjalizm w służbie materialistycznej utopii
Program Mamdaniego – „publiczne supermarkety”, „darmowe żłobki”, „bezpłatna komunikacja” – to klasyczny przykład socjalistycznej demagogii, potępionej już przez Leona XIII w Rerum novarum (1891): „Socjaliści podsycając w ubogich nienawiść do bogatych, burzą porządek społeczny”. Co symptomatyczne, w całym tekście brak najmniejszej wzmianki o moralnych konsekwencjach takich rozwiązań: zachęcie do pasożytnictwa, rozkładzie rodziny (państwo zastępujące ojca w zapewnianiu bytu) i promocji kultury roszczeniowej.
Radosne przyklaskiwanie obietnicom Mamdaniego zdradza typowo modernistyczne uwielbienie dla państwa-opiekuna, które Pius XI potępił w Divini Redemptoris (1937): „Komunizm pozbawia człowieka wolności, duchowej przewodniej zasady życia”. W tym kontekście „sukces” Demokratów to nie triumf sprawiedliwości, lecz kolejny etap budowy państwa totalnego, gdzie władza zastępuje Boga w zaspokajaniu wszelkich potrzeb.
Relatywizacja prawdy w służbie politycznego pragmatyzmu
Artykuł zaleca Demokratom „centrowy kurs” jako remedium na rzekome „odklejenie od problemów zwykłych ludzi”. To klasyczny przykład pragmatyzmu modernistycznego, gdzie prawda doktrynalna ustępuje miejsca „skuteczności wyborczej”. Autorzy bezwiednie powtarzają błąd potępiony w Syllabusie Piusa IX (1864): „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu” (punkt 15).
Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że polityka musi być podporządkowana moralności, a nie „ekonomicznym potrzebom”. Gdy autorzy piszą, że dla Amerykanów „najważniejsze są dziś sprawy ekonomiczne”, ujawniają przesiąknięcie materialistyczną mentalnością, przeciwko której Pius XI w Quas primas (1925) ogłaszał Chrystusa Królem: „Dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego, nadzieja trwałego pokoju nie zajaśnieje”.
Milczenie o fundamentalnych zagrożeniach
Najjaskrawszą zbrodnią tekstu jest całkowite przemilczenie religijnego wymiaru polityki Mamdaniego. Jako muzułmanin, nowy burmistrz Nowego Jorku z zasady odrzuca boskość Chrystusa – fundament ładu społecznego. W artykule nie znajdziemy ani słowa o konsekwencjach takiego wyboru dla katolików, których wiara nakazuje: „Niech będzie wyklęty ten, kto twierdzi, że Mahomet był prawdziwym prorokiem” (Sobór Florencki, 1442).
Równie wymowne jest pominięcie antychrześcijańskiej agendy Partii Demokratycznej: promocji aborcji do 9. miesiąca (nazywanej „prawem reprodukcyjnym”), LGBT ideologii czy prześladowań sumienia katolickich przedsiębiorców. Autorzy zachowują się jak ślepi obserwatorzy, którym obca jest zasada św. Pawła: „Nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności” (Ef 6,12).
Ku pokusie synkretyzmu: katolicyzm a nowy ład światowy
Entuzjazm dla Mamdaniego – muzułmanina i socjalisty – odsłania głębszy problem: zdradę katolickiej zasady jedności prawdy. W myśl Syllabusu Piusa IX (punkt 77) „nie jest słuszne, by katolicka religia była uważana za jedyną religię państwa z wyłączeniem innych kultów”. Tymczasem autorzy mylą „postępowość” z moralnym upadkiem, zapominając, że św. Pius X w Lamentabili (1907) potępił modernistyczne mrzonki o „ewolucji dogmatów” i „dostosowaniu do postępu”.
Zamiast katolickiej roztropności, artykuł promuje liberalną utopię, gdzie muzułmański burmistrz i agentka CIA Spanberger mają być „ratunkiem” dla Ameryki. To klasyczny przykład naturalistycznej herezji, która – jak pisał Pius XII – „redukuje religię do czysto ludzkich wymiarów, bez nadprzyrodzonego celu”.
Za artykułem:
Zohran Mamdani i seria zwycięstw Demokratów w USA. Co to oznacza dla Trumpa? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 06.11.2025








