Portal Tygodnik Powszechny (31 października 2025) informuje o redukcji amerykańskich wojsk w Rumunii z 1700 do około 1000 żołnierzy, interpretując to jako „niepokojący sygnał” dla wschodniej flanki NATO. Autor Piotr Oleksy ostrzega przed potencjalnym „ośmieleniem Putina” i dysproporcjami w obronności między Bałtykiem a Morzem Czarnym, jednocześnie zapewniając, że Polska nie jest bezpośrednio zagrożona cięciami. Cała narracja osadzona jest w paradygmacie czysto naturalistycznym, gdzie bezpieczeństwo sprowadza się wyłącznie do kalkulacji militarnych i geopolitycznych, całkowicie pomijając nadprzyrodzony porządek.
Fałszywa bezpieka pachnąca siarką
Podstawowy błąd analizy tkwi w przyjęciu modernistycznej hermeneutyki ciągłości między katolicką nauką o państwie a współczesnym systemem międzynarodowym. Jak przypomina Pius XI w Quas primas (1925): „Ludzie w społeczeństwach zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki (…). On jest zaiste źródłem zbawienia dla jednostek i dla ogółu”. Tymczasem artykuł traktuje NATO – strukturę jawnie promującą relatywizm religijny i moralny – jako neutralny filar bezpieczeństwa, podczas gdy Syllabus errorum Piusa IX wyraźnie potępia tezę, że „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła” (pkt 55).
„Decyzje Waszyngtonu wskazują zaś na zarysowującą się dysproporcję w podejściu do jej północnej i południowej części” – pisze autor, ujawniając przywiązanie do materialistycznej wizji historii.
Gdzie tu miejsce na przypomnienie, że żadne fortyfikacje nie zastąpią Bożego Miłosierdzia? Gdzie wezwanie do publicznego poświęcenia Rosji prawdziwemu Chrystusowi Królowi, a nie fałszywym „objawieniom” fatimskim? Milczenie w tej kwestii jest wymowne – świadczy o całkowitej kapitulacji przed naturalizmem.
Polityka jako substytut łaski
Autor bezkrytycznie powtarza mantrę o „własnych wysiłkach na rzecz bezpieczeństwa”, co stanowi jawną herezję w świetle nauczania Leona XIII: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą” (Humanum genus). Wpis doskonale ilustruje modernistyczną redukcję rzeczywistości do horyzontalnego wymiaru – Pentagon zastępuje Opatrzność, analitycy wojskowi stają się prorokami, a rachunek sił – katechizmem.
„[Decyzja] została podjęta w dużej mierze na potrzeby wewnętrznej debaty w amerykańskiej administracji” – cytuje autor Daniela Frieda, byłego ambasadora USA.
Czyż nie jest to wymowny symbol bankructwa oświeceniowego projektu? Gdy narody odwracają się od Króla Wszechświata, ich przywódcy skazani są na wieczne rozgrywki biurokratyczne. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane (1907): „Dogmaty wiary są tylko interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki” (pkt 22) – dokładnie taką „ewolucję dogmatów” widzimy w płynnej strategii NATO.
Putin jako bicz Boży
Najjaskrawszą herezją tekstu jest milczenie o moralnej ocenie działań Rosji. Gdzie potępienie zbrodni wojennych, prześladowań katolików na okupowanych terenach czy profanacji świątyń? Zamiast tego czytamy technokratyczne dywagacje o „miękkim podbrzuszu NATO” i „zdolnościach nacisku na Rosję”. To klasyczny przykład modernistycznej metody historycznej, gdzie fakty oderwane są od moralności, a zło traktowane jako zmienna równania politycznego.
Niechaj przypomną się słowa Piusa XII: „Pokój jest dziełem sprawiedliwości” – a nie rezultatem równowagi sił! Prawdziwe bezpieczeństwo Polski zaczyna się od publicznego uznania panowania Chrystusa Króla, czego wymaga encyklika Quas primas, nie zaś od ślepego zaufania do wojskowych baz, których dowódcy tolerują „msze” dla par homoseksualnych i aborcję dla żołnierek.
Europa bez króla i bez Boga
Końcowe wezwanie do „współpracy z partnerami z regionu” to jawny przejaw bałwochwalczego zaufania do sił natury. Jak można zawierzać bezpieczeństwo narodów takim krajom jak:
- Rumunia, gdzie 81% społeczeństwa deklaruje prawosławie, czyli schizmę potępioną przez Sobór Florencki;
- Bułgaria z jej mizernymi 0,5% katolików i masową apostazją;
- Węgry Orbána, który choć deklaruje obronę „chrześcijańskich wartości”, toleruje masońskie loże i współfinansuje antykatolicką telewizję?
Artykuł pomija fundamentalną zasadę św. Roberta Bellarmina: „Jawny heretyk nie może być Papieżem” (De Romano Pontifice), która w analogii stosuje się do całych narodów – jak może budować bezpieczeństwo kontynent, który odrzucił swego Króla?
Redukcja wojsk w Rumunii to nie „niepokojący sygnał”, ale logiczna konsekwencja apostazji Europy. Gdy narody wyrzekają się Chrystusa, Chrystus daje im poznać bezsilność ich ludzkich forteli. Dopóki Polska nie powróci do publicznego uznania władzy Zbawiciela, wszystkie jej sojusze będą tylko wieżą Babel w ogniu rosyjskich gradowych pocisków.
Za artykułem:
USA redukują swoje wojska w Rumunii. Co to znaczy dla Polski? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 31.10.2025








