Portal eKAI (7 listopada 2025) relacjonuje wypowiedź „brata” Damiana Wojciechowskiego „SJ” o jego 20-letniej „posłudze” w Kirgistanie. „Misjonarz” opisuje działalność „jezuitów” skupioną na duszpasterstwie rozproszonych katolików, pomocy charytatywnej oraz edukacji muzułmanów, przy jednoczesnym deklarowaniu „wzajemnego szacunku” międzyreligijnego. Podkreśla konieczność wyjścia poza mury „kościoła” i aktywnej obecności wśród lokalnej ludności, krytykując przy tym rzekomy „klerykalizm”.
Naturalistyczna redukcja misji Kościoła
„Brat” Wojciechowski otwarcie przyznaje, iż w Kirgistanie „zasada współpracy jest prosta: my szanujemy to, że są muzułmanami, a oni to, że jesteśmy chrześcijanami”. To jawna zdrada nakazu Chrystusa: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Pius XI w Quas primas przypominał: „Jeżeli zaś ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Tymczasem modernistyczni „misjonarze” zastępują ewangelizację relatywistycznym dialogiem, sprzeniewierzając się nakazowi „Przypominam wam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem […] abyście trzymali się mocno tego słowa, jak wam je głosiłem. Bo inaczej daremnie byście uwierzyli” (1 Kor 15,1-2).
Teologiczne bankructwo „inkulturacji”
Opisywana „metoda ewangelizacji” sprowadza się do próby „przekazywania prawd Ewangelii w prosty, życiowy sposób” ludziom o mentalności koczowniczej. To klasyczny przykład modernizmu potępionego przez św. Piusa X w Lamentabili sane exitu, który odrzucał tezę, jakoby „dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (propozycja 54). Kardynał Billot przestrzegał: „Kościół nie jest dziełem ludzkim, lecz nadprzyrodzonym. Jego istota polega na boskiej misji głoszenia prawdy objawionej w sposób nieomylny”. Tymczasem „misjonarze” z Kirgistanu przyznają, że „nawrócenia występują głównie na protestantyzm”, co demaskuje duchową jałowość ich metod.
Demontaż hierarchii i kapłaństwa
Szczególnie wymowna jest pogarda wobec święceń kapłańskich: „Czasami ważniejsze jest posiadanie prawa jazdy niż święceń kapłańskich – nie ma dla kogo odprawiać Mszy”. To jawna herezja kwestionująca istotę Ofiary Eucharystycznej, o której Sobór Trydencki nauczał: „Ofiara Mszy nie jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną, ale także przebłagalną, z której czerpiemy łaskę i dar pokuty” (sesja XXII). „Brat” posuwa się do stwierdzenia, że „święcenia niewiele pomagają, a nawet czasami przeszkadzają”, co stanowi bezpośrednie zaprzeczenie słów Chrystusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5).
Fałszywy ekumenizm i synkretyzm
Relacje z muzułmanami opisane jako „poprawne”, z równoczesnym stwierdzeniem, iż „dialog teologiczny nie ma większego sensu”, ukazują całkowity brak nadprzyrodzonej wizji. Św. Pius X w Pascendi dominici gregis potępił takich działaczy: „Moderniści […] starają się zniszczyć wszelką religię, a przede wszystkim katolicką, która jedyna jest prawdziwą”. Tymczasem struktury posoborowe finansują ośrodek rehabilitacyjny dla muzułmanów, co przy braku wyraźnego świadectwa wiary staje się zwykłą filantropią. Leon XIII ostrzegał: „Nie wolno poprzestawać na naturalnej cnocie, gdyż Chrystus przyszedł przede wszystkim po to, aby dać ludziom życie nadprzyrodzone” (Tametsi futura).
Zakłamana „duchowość” bez Krzyża
Cały wywód „brata” Wojciechowskiego pozbawiony jest jakichkolwiek odniesień do nadprzyrodzonego celu misji – zbawienia dusz. Jego aktywność sprowadza się do budowy ośrodka wypoczynkowego i publikacji albumu fotograficznego, co stanowi karykaturę prawdziwego apostolstwa. Pius XI w Rerum Ecclesiae przypominał: „Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem misjonarzy jest głoszenie Ewangelii i pozyskiwanie dusz dla Chrystusa”. Tymczasem modernistyczni „misjonarze” redukują Chrystusa Króla do turystycznej atrakcji, oferując „wyprawy konne lub podróżowanie po bezdrożach wynajętym jeepem” zamiast drogi krzyżowej prowadzącej do zbawienia.
Duchowa pustka posoborowego „zakonnika”
Wypowiedź „brata” demaskuje całkowite zerwanie z duchowością zakonną. Św. Ignacy Loyola w Ćwiczeniach duchownych nakazywał: „Być powołanym do zakonu znaczy być żołnierzem pod sztandarem Krzyża”. Tymczasem bohater artykułu chwali się pracą dziennikarską, reżyserią filmową i fotografią górską – typowo świeckimi zajęciami. Brak jakichkolwiek wzmianek o modlitwie, umartwieniu czy adoracji Najświętszego Sakramentu ukazuje całkowite zanegowanie życia zakonnego. To potwierdza słowa Piusa XII: „Największym niebezpieczeństwem czasów obecnych jest odarcie dusz z nadprzyrodzoności”.
Apostazja w działaniu
Opisywana „misja” stanowi żywą ilustrację potępionych przez Piusa IX w Syllabusie błędów tez: „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu” (błąd nr 15) oraz „Protestantyzm jest niczym innym jak inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej” (błąd nr 18). Brak reakcji na masowe przechodzenie na protestantyzm dowodzi, że struktury posoborowe stały się narzędziem dezintegracji jedynego prawdziwego Kościoła. Jak prorokował Pius X: „Prawdziwi przyjaciele ludu nie są ani rewolucjonistami, ani innowatorami, lecz tradycjonalistami”.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie „msza” została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię Ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li tylko świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Duch Antychrysta w „nowej ewangelizacji”
Cała koncepcja „bycia ciągle na zewnątrz, wśród ludzi” przy równoczesnym odrzuceniu ex opere operato sakramentów stanowi realizację masońskiego planu zniszczenia Kościoła od wewnątrz. Encyklika Humanum genus Leona XIII demaskuje: „Celem masonerii jest zniszczenie do gruntu całego porządku religijnego i społecznego, który wyszedł z chrześcijaństwa, i zastąpienie go nowym porządkiem według ich idei”. „Misjonarze” typu Wojciechowskiego realizują ten plan, zastępując Najświętszą Ofiarę działalnością społeczną, a ewangelizację – relatywistycznym dialogiem.
Niechęć do „siedzenia w kościele” demaskuje modernistyczną nienawiść do kultu Bożego, o którym Pius XII nauczał: „Liturgia jest przede wszystkim kultem Boskiego Majestatu” (Mediator Dei).
Ku przepaści apostazji
Opisana sytuacja w Kirgistanie stanowi mikroksięgę całego kryzysu posoborowego. Gdy kapłani porzucają ołtarz, a zakonnicy – klauzurę, gdy Msza Święta staje się zbędnym dodatkiem do „działań społecznych”, a ewangelizacja – wymianą uprzejmości z heretykami i poganami, wypełniają się słowa Apokalipsy: „Mam ci za złe, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się” (Ap 2,4-5). Jedynym lekarstwem jest powrót do niezmiennej doktryny katolickiej wyrażonej w Syllabusie Piusa IX i dekretach Świętego Oficjum, które jednoznacznie potępiają wszystkie formy modernizmu i indyferentyzmu religijnego.
Za artykułem:
Brat Damian Wojciechowski SJ o misjach w Kirgistanie: nie można siedzieć w kościele i czekać na ludzi (ekai.pl)
Data artykułu: 07.11.2025








