Portal LifeSiteNews relacjonuje podpisanie przez republikańskiego gubernatora Nebraski Jima Pillena rozporządzenia wykluczającego podmioty aborcyjne z programu Medicaid. Decyzja powołuje się na federalną ustawę One Big Beautiful Bill Act oraz orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Południowej Karoliny. Artykuł podkreśla, że przemysł aborcyjny – zwłaszcza Planned Parenthood – utrzymuje się głównie z funduszy podatników (699,3 mln dolarów w ostatnim roku), dokonując przy tym 392 715 morderstw prenatalnych przy jednoczesnym spadku rzeczywistych usług medycznych.
Teologiczny bankructwo kompromisu
Choć ograniczenie strumienia publicznych pieniędzy do przemysłu śmierci stanowi krok w dobrym kierunku, same podstawy prawne tego posunięcia zdradzają doktrynalną zgniliznę. Gubernator Pillen chwali się, że „Nebraska jasno opowiada się za kulturą życia”, lecz jego rozporządzenie zachowuje wyjątki dla przypadków gwałtu, kazirodztwa czy rzekomego zagrożenia życia matki. Tym samym władze stanowe formalnie uznają:
„aborcję za dopuszczalną w określonych okolicznościach”
co stanowi jawne pogwałcenie niezmiennej nauki Kościoła. Już w 1930 roku Pius XI w encyklice Casti Connubii potępił każdą formę dzieciobójstwa prenatalnego: „Bardzo występnym jest zabierać życie nienarodzonym, czy to matkom, czy lekarzom czy komukolwiek innemu” (pkt 64). Żaden „humanitarny” pretekst nie może usprawiedliwić morderstwa – podkreślał św. Alfons Liguori, Doktor Kościoła.
Polityczna schizofrenia „pro-life”
Artykuł bezkrytycznie powiela retorykę „kultury życia”, nie wskazując na jej wewnętrzne sprzeczności. Gubernator chlubi się „odważnym krokiem”, podczas gdy jego działania legitymizują zasadę 'mniejszego zła’ – metodę obcą katolickiemu porządkowi moralnemu. Wspomniane w tekście „zachęcające” posunięcia Donalda Trumpa (przywrócenie Mexico City Policy, ograniczenie Title X) stanowią jedynie politykę redukcji szkód, nie zaś zasadnicze odrzucenie zła.
Wymowny jest język użyty przez prokuratora generalnego Mike’a Hilgersa:
„Nebraskańczycy chcą, by ich podatki szły na dobrą opiekę zdrowotną, nie zaś na dotowanie aborcji”
To czysto utylitarne uzasadnienie pomija nadprzyrodzony wymiar walki o życie. Katolik nie sprzeciwia się aborcji dlatego, że „nieefektywnie wydaje pieniądze”, lecz ponieważ stanowi ona zbrodnię wołającą o pomstę do nieba (Rdz 4,10).
Statystyki jako oskarżenie systemu
Przytoczone dane finansowe Planned Parenthood obnażają diabelski ekonomizm współczesnej cywilizacji śmierci. 392 715 zabitych dzieci w zestawieniu z 699,3 mln dolarów dotacji tworzy makabryczne równanie: każde niewinne życie 'kosztowało’ podatników 1780 dolarów. Tymczasem prawdziwa „kultura życia” wymagałaby całkowitego zakazu aborcji ex toto genere, czego nie uczynił żaden stan USA od czasów Roe v. Wade.
Duchowa nędza 'polityki możliwego’
Wspomniana w artykule inicjatywa Live Action – choć szlachetna w zamyśle – zdradza wiarę w moc ustawodawstwa świeckiego jako narzędzia naprawy. Tymczasem bez przywrócenia publicznego panowania Chrystusa Króla (Pius XI, Quas Primas) żadne reformy nie przyniosą trwałej poprawy. Dopóki prawodawcy zgadzają się na wyjątki od piątego przykazania, dopóty współpracują z „ojcem kłamstwa” (J 8,44).
Nebraskańska decyzja – podobnie jak cały ruch „pro-life” w USA – pozostaje więźniem duchowości kompromisu. Zamiast żądać całkowitego zakazu morderstwa prenatalnego, akceptuje się „mniejsze zło” finansowania tylko niektórych zabójstw. To nie walka o życie, lecz zarządzanie śmiercią.
Za artykułem:
Nebraska governor defunds Planned Parenthood with new executive order (lifesitenews.com)
Data artykułu: 07.11.2025








