Portal Gość Niedzielny (7 listopada 2025) relacjonuje konflikt między prezydentem Karolem Nawrockim a premierem Donaldem Tuskiem dotyczący blokady nominacji oficerskich w służbach specjalnych. Prezydent zarzuca premierowi zakazanie szefom ABW i SKW spotkań z głową państwa, co uniemożliwić miało procedurę awansów. W odpowiedzi Tusk oskarża prezydenta o „wojenny kurs przeciwko rządowi”. Całość sporu sprowadzona zostaje do poziomu medialnego starcia na komunikatorach społecznościowych.
Demontaż autorytetu w państwie odciętym od praw Bożych
Przedstawiony konflikt stanowi namacalny przejaw duchowego bankructwa świeckiego modelu państwa. Gdy Pius XI w Quas primas nauczał, że „państwa i narody będą cieszyć się pokojem tylko wtedy, gdy uzna się majestat Chrystusa Króla i podda Jego władzy”, przewidział właśnie tego typu patologie władzy. Spór o nominacje oficerskie odsłania fundamentalny problem: brak nadprzyrodzonego fundamentu legitymizacji władzy.
„Żeby być premierem nie wystarczy wrzucanie postów na X; trzeba jeszcze umieć rządzić i stawiać państwo ponad partyjne interesy” – Karol Nawrocki
Retoryka obu polityków odzwierciedla czysto naturalistyczne pojmowanie władzy. Nawrocki mówiąc o „zwierzchnictwie nad siłami zbrojnymi”, zapomina, że prawdziwe imperium pochodzi od Chrystusa Króla (Dn 7:14), zaś Tusk redukuje służby państwowe do narzędzia „wojny politycznej”. Żaden z nich nie sięga po kategorię bonum commune w klasycznym, tomistycznym rozumieniu – dobra wspólnego zakorzenionego w prawie naturalnym i ostatecznie w Bogu.
Milczenie o źródle władzy jako wyznanie wiary laickiego establishmentu
Artykuł pomija kluczowy aspekt teologiczny: żadna władza nie ma moralnej legitymizacji bez uznania swej pochodnej natury od Boga (Rz 13:1). Jak przypominał Leon XIII w Diuturnum illud: „Władza zwierzchnicza nie może być uważana za pochodzącą od ludzi, jak gdyby ci mieli prawo ją komuś powierzać”. Tymczasem zarówno prezydent, jak i premier występują jako samozwańcze źródła autorytetu, co stanowi skrajną formę politycznego pelagianizmu.
Redukcja sporu do kwestii technicznych (dostęp do informacji, procedury nominacyjne) świadczy o całkowitej akceptacji przez redakcję świeckich paradygmatów. Brak jakiegokolwiek odwołania do nauczania społecznego Kościoła w kwestii władzy, choćby do zasady pomocniczości czy obowiązku współpracy między organami państwa (co podkreślał Pius XII), pokazuje stopień dezercji katolickich mediów z pola walki ideowej.
Służby specjalne jako idol współczesności
Warto zwrócić uwagę na język artykułu: absolutyzacja roli służb specjalnych („cios w system bezpieczeństwa”) zdradza typowo modernistyczne przesunięcie akcentów. W miejsce Boga i porządku nadprzyrodzonego stawia się bezpieczeństwo państwowe jako najwyższą wartość. Tymczasem już św. Augustyn w Państwie Bożym przestrzegał przed ubóstwianiem struktur ziemskich (civitas terrena).
„Wykorzystywanie służb specjalnych dla chwilowej sławy w mediach społecznościowych jest skrajnie nieodpowiedzialne” – Karol Nawrocki
Ironia polega na tym, że sam prezydent uczestniczy w tym bałwochwalczym kulcie, traktując służby jako fetysz zamiast narzędzie realizacji dobra wspólnego. Brak jakiejkolwiek refleksji nad moralnymi granicami działań wywiadu (np. kwestia prawdy w operacjach dezinformacyjnych) pokazuje całkowite zerwanie z katolicką etyką władzy.
Medialne igrzyska zamiast roztropności władzy
Konflikt rozgrywany na platformie X (dawny Twitter) stanowi doskonałą ilustrację diagnozy Piusa X z Pascendi dominici gregis, który modernizm utożsamiał z „filozofią zgiełku”. Wbrew klasycznej zasadzie prudentia (roztropności władcy), spór prowadzony jest pod dyktando emocji i chęci zdobycia aprobaty tłumu. Jak przypominał św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej (II-II q.50 a.1): „Pierwszym zadaniem roztropności jest dobrze radzić w sprawach dotyczących całego życia człowieka, a zwłaszcza celu ostatecznego”.
Brak odniesienia do tej cnoty w komentowanym artykule jest wymowny. Redakcja nie widzi problemu w tym, że kluczowe decyzje państwowe podejmowane są pod presją mediów społecznościowych, co stanowi zaprzeczenie katolickiej koncepcji władzy jako służby (ministerium).
Demokracja bez Boga – samozniszczenie cywilizacji
Opisywana sytuacja potwierdza słowa Piusa VI z Quod aliquantum (1791), że „demokracja oderwana od praw Bożych staje się tyranią większości”. Spór między dwoma organami tej samej władzy wykonawczej pokazuje logikę samozniszczenia systemu pozbawionego transcendentnego punktu odniesienia. Gdy w 1925 roku Pius XI ustanawiał święto Chrystusa Króla, właśnie przed takimi patologiami przestrzegał: „Odrzucenie panowania Chrystusa stało się źródłem wszystkich błędów w dziedzinie moralności indywidualnej, rodzinnej i społecznej” (Quas primas).
Artykuł Gościa Niedzielnego, relacjonując spór bez wskazania jego głębszych teologicznych przyczyn, staje się nieświadomym narzędziem laicyzacji życia publicznego. Brak nawet minimalnej refleksji nad zasadą unitas auctoritatis (jedności władzy) w kontekście nauki Leona XIII o harmonijnej współpracy między władzami (Immortale Dei) świadczy o głębokim kryzysie katolickiego dziennikarstwa.
Za artykułem:
Prezydent: decyzją premiera odwołano moje spotkania z szefami służb, (gosc.pl)
Data artykułu: 07.11.2025








