Kawiarnia w Turynie z limitami czasowymi na napoje i posiłki

Krótkowzroczna komercjalizacja życia społecznego: eksperyment z limitami czasu w turyńskim barze jako objaw upadku cywilizacji

Podziel się tym:

Portal Gość.pl podaje informację o wprowadzeniu w jednym z barów w Turynie regulaminu ograniczającego czas spędzany przez klientów przy stolikach. Zgodnie z nowymi zasadami, na wypicie kawy przeznaczono kwadrans, na śniadanie – 20 minut, na obiad – 45 minut, zaś na popołudniowy aperitif – godzinę. Właściciel uzasadnia to „gwarancją dostępności stolików” i walką ze „zjawiskiem zajmowania ich przez długi czas”.


Antyhumanitarny paradygmat utylitaryzmu

Turyński eksperyment stanowi jaskrawą ilustrację triumfu kultury śmierci w jej najbardziej prozaicznym wymiarze. Redukcja ludzkich relacji do matematycznej kalkulacji czasu narusza fundamentalną zasadę katolickiej nauki społecznej, wyrażoną w encyklice Rerum Novarum Leona XIII: „Człowiek bowiem starszy jest niż państwo, a zatem ma on prawa, których mu państwo udzielić nie mogło”. Właściciel baru, występując w roli pseudomesjasza rozwiązującego problem „dostępności stolików”, w rzeczywistości wprowadza neo-feudalny model relacji gospodarczych, gdzie klient staje się trybikiem w maszynie optymalizacji zysku.

Ci, którzy zamawiają kawę, mają kwadrans. Na zjedzenie śniadania, czyli kawę i rogalika, przeznaczono 20 minut.

Przedsoborowa teologia moralna jednoznacznie potępia takie praktyki jako grzech przeciwko sprawiedliwości wymiennej. Jak przypominał św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q. 77), każda transakcja handlowa musi uwzględniać godność osoby ludzkiej, co wyklucza traktowanie jej jako przedmiotu podlegającego arbitralnym ograniczeniom. Limit czasowy narzucony konsumpcji jest współczesną formą usury, gdyż wymusza na kliencie nienaturalne tempo korzystania z dóbr w zamian za pozorną korzyść.

Zanik przestrzeni społecznej jako symptom apostazji

Wprowadzenie „kawy na czas” należy analizować przez pryzmat systematycznej destrukcji naturalnych wspólnot ludzkich, której Kościół zawsze bronił. Pius XI w Quas Primas podkreślał, że „królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi”, co implikuje obowiązek tworzenia przestrzeni sprzyjających budowaniu relacji opartych na caritas. Tymczasem bary i kawiarnie, które przez wieki pełniły rolę agor współczesnego świata – miejsc debaty, ewangelizacji i międzyludzkiej solidarności – są dziś przekształcane w anty-ludzkie „strefy szybkiej konsumpcji”.

Przemilczanym aspektem tej sprawy jest totalne milczenie struktury posoborowej wobec takich anty-społecznych praktyk. Gdyby prawdziwi pasterze sprawowali jeszcze władzę, nie zawahaliby się przypomnieć słów Chrystusa: „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4,4 Wlg). Tymczasem neo-kościół, pogrążony w modernistycznych innowacjach, sam stał się współtwórcą kultury pośpiechu – czy to poprzez skracanie liturgii, czy promocję „ekspresowych rekolekcji”.

Ekonomiczny materializm vs. katolicki personalizm

Regulamin turyńskiego baru stanowi realizację błędnej zasady „czas to pieniądz”, która jest całkowicie obca katolickiemu rozumieniu gospodarki. Jak nauczał Pius XI w Quadragesimo Anno, „władza państwowa winna przychodzić z pomocą w potrzebie obywatelom, szczególnie zaś słabszym”. W świetle tej zasady, władze Turynu – zamiast przyzwalać na łamanie podstawowych praw do wypoczynku – powinny interweniować jako strażnicy dobra wspólnego.

Wprowadzenie limitów czasowych szczególnie uderza w osoby starsze, samotne czy zmagające się z niepełnosprawnościami – tych, dla których wizyta w kawiarni bywa jedyną formą kontaktu ze społeczeństwem. Jest to jawne pogwałcenie zasady preferential option for the poor (opcji preferencyjnej na rzecz ubogich), która – choć sformułowana współcześnie – ma korzenie w niezmiennej nauce Kościoła o pierwszeństwie „maluczkich” w oczach Bożych.

Prognoza: kolejny krok w zniewoleniu człowieka

Jeśli duchowieństwo prawdziwego Kościoła nadal pozostanie uciszone przez okupantów Watykanu, możemy spodziewać się eskalacji podobnych praktyk. Już dziś widać zarysy systemu, w którym:

  • Modlitwa różańcowa będzie limitowana „dla zwiększenia przepustowości świątyń”
  • Spowiedź św. zostanie zastąpiona „ekspresowymi rozgrzeszeniami na aplikację”
  • Msza Święta będzie celebrowana w rytmie „dostosowanym do potrzeb współczesnego człowieka”

Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili Sane, modernizm prowadzi do „zniszczenia wszelkiej religii, a zwłaszcza religii katolickiej”. Eksperyment z Turynu jest mikro-kosmosem tej destrukcyjnej tendencji – redukcji człowieka do funkcji konsumenta, pozbawionego prawa do refleksji, rozmowy i ludzkiego tempa życia.

Jedynym antidotum na tę duchową zarazę pozostaje powrót do regnum Christi – Królestwa Chrystusowego, gdzie godność osoby ludzkiej jest nienaruszalna, a czas zostaje uświęcony przez liturgię i modlitwę. Jak głosi starożytna maksyma: Tempus breve est – czas jest krótki, ale nie po to, by go limitować, lecz by wykorzystać go na oddanie chwały Bogu.


Za artykułem:
Eksperyment w barze w Turynie: kawa na czas
  (gosc.pl)
Data artykułu: 08.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.